środa, 3 października 2012

Kolory Pinty

Dziś rozpoczynam nowy cykl poświęcony etykietom polskich piw, a właściwie moim osobistym odczuciom względem nich. Mam nadzieję, że nowy dział przypadnie Wam do gustu, zaciekawi oraz spowoduje, że odbiór butelek piw stojących na półkach sklepowych będzie pełniejszy i bardziej wyrazisty. Na pierwszy ogień wziąłem etykiety browaru kontraktowego Pinta. Czemu akurat zaczynam od Pinty? Ano dlatego, że wydaję mi się, że projekt Pinta, nie tylko zrewolucjonizował polski rynek piwny ze względu na nowatorstwo stylów piwnych, ale także ze względu na postrzeganie piwnej szaty graficznej. Pewnym nowum Pinty jest też nazewnictwo piw, budowane, bardzo często, na zasadzie skojarzeń, np.: Ale Szycha, Czarna Dziura, Viva la Wita

Spojrzę dziś swoim subiektywnym okiem na etykiety z 2011 roku, jak i na te, które możemy podziwiać na butelkach od Pinty w roku obecnym.

Chciałbym zacząć od tego, że szok wywołany pojawieniem się piw Pinty na półkach sklepowych w 2011 roku, a szczególnie ich szata graficzna, spowodowały we mnie olbrzymią chęć sięgnięcia po te piwa. Pinta, od samego początku, intrygowała, ciekawiła, pobudzała wyobraźnię. 

Zacznę od etykiet z 2011 roku. Etykiety z tamtego roku są bardzo, ale to bardzo kolorowe, graficznie nowoczesne i nie tak konserwatywne, jakie mogliśmy podziwiać do tej pory. Motywem przewodnim jest piękna, seksowna wręcz, bujnowłosa szatynka. Elementem wspólnym etykiet z 2011 roku jest także kolor tła etykiet, taki beżowy, wyjątkiem jest piwo specjalne, czyli Wesołych Świąt, które wypuszczone zostało z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Odmienność w tym wypadku jest, moim zdaniem, wielkim plusem. Etykiety, nie dość że zachwycają kolorystyką, stylem graficznym, swoją wręcz komiksowością, to jeszcze są bogate w treść. Każda etykieta zawiera informacje o stylu piwnym, informację o wartości ekstraktu, zawartości alkoholu oraz pełną informacje o składzie piwa. Skład piwa w tym wypadku, to nie tylko informacje, że jest słód, woda, drożdże, chmiel, etc., ale informacje o użytych słodach i rodzajach chmielu oraz przyprawach, co do tej pory było czymś dla przeciętnego piwosza oglądającego piwne etykiety. Oczywiście są też informacje o zwrotności butelek. Mamy także informacje o stronach internetowych oraz adres e-mail dystrybutora piw Pinta. Co jeszcze tu zaskakuje, to fakt, że nie mamy tu do czynienia z typowymi trzema etykietami piwnymi (etykieta główna, krawatka i kontra), tylko jest jedna etykieta, w kształcie prostokąta z zaokrąglonymi rogami, opasająca butelkę na trzech czwartych obwodu. Dodatkowo jest to naklejka samoprzylepna. Etykiety, jak w przypadku Psze Koźlaka, Jak w Dym i Podymka, tworzyły też fajną serię, mini komiks.


Z początkiem 2012 roku, na butelkach piw od Pinty, pojawiły się jednak nowe etykiety, zgoła inne niż te, do których Pinta przyzwyczaiła nas w 2011 roku. Zniknęła 'pintowa piękność', a pojawiły się, jak ja to nazywam 'kolory Pinty', wraz z elementami wtopionymi w etykietę, takimi sygnaturami, podpowiadającymi z czym mamy do czynienia. Nie wszystkim ta zmiana przypadła do gustu, mnie zresztą także nie, co wcale nie znaczy, że obecne etykiety piw Pinty są złe. Są inne, jakkolwiek są kolorowe i tworzą pełną całość, co oczywiście jest plusem. Trzeba powiedzieć także, że są nowoczesne. Są tak samo bogate w informacje, jak poprzednie etykiety, są tak samo samoprzylepne. Dodatkowo, możemy na nich podziwiać flagi państw, z których dane style piwne się wywodzą. Wielki plus. W nowych etykietach wszystko ma swoje miejsce: kolor, logo Pinty, nazwa piwa, nazwa stylu piwa i flaga państwa, z którego dany styl się wywodzi, sygnatura, informacje o piwie. To także mi się podoba. Niby Pinta zamyka się w pewnym schemacie, jakkolwiek, dodaje to trochę splendoru tymże etykietom, a co najważniejsze samym piwom. Co jednak podoba mi się najmniej, to dobór kolorów etykiet. 


Weźmy na przykład Imperium Atakuje. Kolorystyka piaskowa mi tu zupełnie nie pasuje. Nazwa piwa kojarzy mi się mocno z piątą częścią sagi 'Star wars', czyli Imperium Kontratakuje, a imperium wiadomo, to Ciemna Strona Mocy, sam Lord Vader, ubrany w czerń, sugeruje nam, że kolor etykiety winien być ciemny, a nawet czarny.

To samo tyczy się piwa Czarna Dziura, które ma etykietę fioletową, aż prosi się o czerń, na której nazwa piwa byłaby  w kolorze mocno szarym, marengo, etc. Coś na kształt okładki piątej płyty zespołu Metallica. 

A czerń mamy niestety (niestety moim zdaniem), na piwie Dobry Wieczór, które lepiej by wyglądało w kolorystyce obecnej Czarnej Dziury. Dodatkowo, w przypadku Dobry Wieczór, nie pasuje mi zbytnio fakt, że to te samo piwo, co Wesołych Świąt, tylko pod inną nazwą, przez co, wyjątkowość Wesołych Świąt przestaje być już wyjątkowa.


Podoba mi się za to bardzo kolorystyka etykiet piw Viva la Wita oraz Angielskie Śniadanie (tego jeszcze w wersji butelkowej nie uświadczyłem). W przypadku tego ostatniego etykieta zawiera 3 główne kolory Wielkiej Brytanii, czyli niebieski, czerwony i biały oraz zakamuflowanego Big Bena, co od razu kojarzy nam się z angielskością. Wielki plus.

Konkludując, etykiety z 2011 roku, podobały mi się bardziej, miały, tak zwane kolokwialnie, jaja. Nowe etykiety są ładne, eleganckie, tworzą wspaniałą całość, ale brak im tego, co możemy dojrzeć na starych etykietach. Niemniej i tak, piwa od Pinty z nowymi etykietami, wyróżniają się na półkach sklepowych, co jest oczywiście wielkim plusem. Ciekawe, czy w nowym roku, Pinta również zaskoczy nas zmianą szaty graficznej. Szczerze mówiąc, chciałbym bardzo. Dla porównania, kilka zdjęć tych samych piw, w starej i nowej szacie graficznej.


16 komentarzy:

  1. http://www.brewdog.com/ jeden z przykładów na innowacyjne podejście do etykiet przez Pintę :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie etykiety Pinty mają jedną zasadniczą wadę - nie udało mi się jeszcze znaleźć sposobu na ich odklejenie, tak żeby ich całkowicie nie zniszczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla kolekcjonerów, to faktycznie jest wada. A sama Pinta nie jest skora do wysyłki kolekcjonerom?

      Usuń
    2. Nalej do butelki gorącej wody, to rozgrzeje klej i etykieta pięknie się odklei.

      Usuń
  3. Będę się czepiał ;)
    Jak niby Pinta zrewolucjonizowała polski rynek piwny? Co to za rewolucja, która wydarzyła się w niszy niszy? Czy takie browary jak Kormoran, Ciechan, Racibórz czy Amber zareagowały jakoś na ową "rewolucję", wypuściły na rynek IPy? Nic z tego. Nie wspominając już o poważnych graczach na polskim rynku piwnym, którzy produkują rocznie ponad milion hl. To co się u nas teraz dzieje, to co najwyżej ewolucja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin szanuję bardzo Twoje zdanie, ale nie zupełnie się z nim zgadzam. W Twoim mniemaniu ewolucja, w moim odczuciu jest rewolucją, gdyż to, co zapoczątkowała Pinta, jest pewnego rodzaju rewolucją na naszym rodzimym rynku, może nie na skale największych piwnych graczy w Polsce, ale jednak. Pozdrawiam z Gdyni :-)

      Usuń
    2. Tak zrewolucjonizowała, że wypuściła nowe style, a nie "nowe" barwione, aromatyzowane, niechmielone lagery. Wystarczy się przejść do knajpy, w której sprzedaje się Pintę, albo AleBrowar, zobaczyć co się dzieje na kolejnych premierach nowych piw z tychże browarów i ujrzy się rewolucję, która się faktycznie ma miejsce. Z początku koncerny również sobie miały za nic nowe browary, ówcześnie tzw niszowe - Kormoran, Ciechan, Amber dziś natomiast jak wiemy - koncerny ważą tzw piwa niepasteryzowane, zaczęły wypuszczać pszeniczne, koźlaki, innymi słowy - poczuły, że coś się dzieje. Aktualnie w tej sytuacji są zadufane chyba już w sobie tzw niszowe, małe/duże browary jak Ciechan, Amber, Kormoran, niedostrzegające jeszcze potrzeby ważenia innych piw niż lagery, aromatyzowane lagery, ewentualnie pszeniczne, koźlaki. Myślę jednak, że za jakiś czas taki np Amber, albo Ciechan wypuszczą swoją pierwszą Ipę. Koniec końców - myślę, że jednak coś się dzieje, że może nie głośna, nie duża, ale jednak nie ewo, a rewolucja ma miejsce.
      Pozdrawiam. bartek

      Usuń
    3. Bartek, zgadzam się. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Nie wiem czemu,ale podobają mi się zarówno stare jak i nowe etykiety Pinty.A przecież są zupełnie inne.Te stare zostawiłem sobie na pamiątkę.Z nowych najbardziej przypadła mi do gustu Viva la Wita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nowe także się podobają, ale uważam, że zeszłoroczne biją je na głowę! Pozdrawiam!

      Usuń
  5. A ja pozwolę sobie się nie zgodzić :-)
    Pojawiło się stwierdzenie o niszy - jeśli Pinta ma wyjść z niszy i zawitać w świadomości/koszyku nieco bardziej "normalnych" piwoszy to nie może nadal używać zeszłorocznych etykiet, które były bardzo dobre na wywołanie swoistego fermentu i kontrowersji. Nowe są estetyczne, nadal się wyróżniają na sklepowej półce i sprawiają dużo "poważniejsze" wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, szanuję Twoje zdanie. Moje jest nieco odmienne, wyraziłem je w moim poście. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  6. Pisałem kiedyś o tym na browar.biz, powtórzę tutaj - pomijając całkowicie subiektywne "podoba mi się / nie podoba mi się" (chociaż dla mnie stare etykiety to totalne bezguście) to stare etykiety są pod względem wszelkich reguł rządzących grafiką i grafiką użytkową spaczone (poczynając od kolorystyki, poprzez dobranie typografii na ekspozycji kończąc). Powie Ci to każdy absolwent ASP, powie nawet każdy absolwent liceum plastycznego.

    Nowe etykiety nie są może wybitne, ale są chociaż poprawne. Stare były do szpiku złe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, akurat tak się składa, że przez ostatnie lata pracowałem w firmie, gdzie pracowało około 80 grafików, wielu z nich po ASP w Gdańsku, część po Liceum Plastycznym w Gdyni. Odkąd zacząłem prowadzić bloga i opisywać piwa Pinty, to właśnie większość z nich chwaliła te etykiety, mówili o niesztampowości, o innym, nowoczesnym spojrzeniu na opakowania piw, powtarzali, że te etykiety, uwzględniając nasz rynek piwny, są genialne pod względem marketingowym, ukierunkowane na klienta nie sztampowego, tylko takiego, który w piwie chciałby odkryć coś nowego. Oczywiście zdarzały się wśród tych osób i takie, które miały zdanie podobne do Twojego, ale były one w zdecydowanej mniejszości. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Takim sposobem mam kiepskie zdanie o tych przybytkach. Poczytaj sobie np. o czcionce użytej w starych layoutach etykiet http://taat.pl/artykuly/comic_sans/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawna stylistyka pinty, z tą babeczką była dupianie-prostrokata. Teraz przynajmniej jakoś to wygląda i moim zdaniem jest nieźle. W porównaniu z Ale browarem to nawet wybornie :) Jednak przekaz jest prosty, bezkompromisowy, punkrockowy nieco i takie są ich piwa.

    OdpowiedzUsuń