wtorek, 16 października 2018

Premiera Terra Donum z Browaru Kormoran oraz 7-lecie bloga Browarnik Tomek w Pijanej Czapli

W ostatni piątek, czyli dwunastego października, w olsztyńskiej Pijanej Czapli, miało miejsce wydarzenie, jakiego Olsztyn jeszcze, w swojej piwnej historii, nie widział. Tego dnia, a właściwie wieczora, miały miejsce premiera najnowszego piwa, a właściwie sztosa Browaru Kormoran, czyli Terra Donum, ich braggota uwarzonego z dodatkiem kawy zbożowej oraz czarnego bzu oraz jubileusz siedmiolecia mojego bloga. 

(Źródło: Browar Kormoran)

Do lokalu na olsztyńskiej starówce przybyło sporo miłośników dobrego piwa, wśród których można było spotkać ekipę oraz przyjaciół Browaru Kormoran, przedstawicieli mojej rodziny, moich znajomych i kamratów, a także wszystkich tych, dla których piwo, to więcej niż zwykły napój alkoholowy. Pojawił się także przedstawiciel Gdańskiej Strefy Prestiżu, który naocznie chciał sprawdzić formę piwnej kultury w Olsztynie. Równo o dziewiętnastej, celebracja obu wydarzeń się rozpoczęła. Wraz z Pawłem Błażewiczem z Kormorana, wstąpiliśmy na 'ambonę', przywitaliśmy zebranych gości i pogwarzyliśmy trochę celem wstępu.

Paweł opowiadał o historii bragotta Terra Donum, jak narodziła się idea tego piwa, w jaki sposób dobierano dodatkowe składniki, ile czasu trunek ten leżakował (20 miesięcy). Dodatkowo wspomniał o dwóch dodatkowych piwach, które tego dnia wracały na rynek po prawie rocznej przerwie, czyli o Zielonym PLONie oraz Marcowym. Przedstawił także mnie, pomysł na wspólne spotkanie i to, jak nasze (browaru i blogera) drogi spotykały się od czasu do czasu, w różnych sytuacjach, by zrodzić się w prawdziwą piwną przyjaźń.

Ja sam, poopowiadałem o historii bloga, o tym, jaki wpływ na jego powstanie miało piwo Kormoran Marcowe, którego to premiera jesienią 2011 roku, przyczyniła się do pojawienia się bloga Browarnik Tomek w wirtualnej rzeczywistości. W skrócie opisałem siedem lat istnienia bloga, co w tym czasie się wydarzyło, jak następowały zmiany i to, jak bardzo piwo zmieniło moje życie i jak wielką częścią jego jest obecnie. Zaprosiłem także do udziału w konkursach, w których można było wygrać gadżety związane z blogiem, czyli sygnowane logiem Browarnik Tomek workoplecaki, kubki ceramiczne oraz własnoręcznie wykonane, przez moją drogą połówkę, mydełka zawierające szyszki chmielu, czyli coś dla ciała i duszy.



No, ale rozmowy rozmowami, ale większość zebranych czekała na Terra Donum, więc chwilę po naszych przemówieniach, ekipa Pijanej Czapli zaczęła polewać piwo do szkieł. Trzeba przyznać, że braggot od samego początku wywołał sporo emocji wśród zebranych. Niektórym od razu przypadł do gustu, natomiast u innych wywołał ambiwalentne odczucia. Terra Donum jest potężne, oleiste, mocno esencjonalne. W zapachu dominująca słodycz miodu mieszająca się z aromatem kawy zbożowej. Czarny bez natomiast uwadatnił się bardziej w smaku, w postaci delikatnej owocowości. Dodał także lekkiej cierpkości, która kontrował bardzo wysoką słodycz. Jak wspomniałem wyżej, dla niektórych, mimo swojej złożoności, Terra Donum okazało się za słodkie. Dla mnie było w sam raz, po prostu deser w płynie. No, ale ja akurat lubię miód, jako dodatek w piwie także i może dlatego, do mnie ten sztos dość mocno trafił. Za to, jedna rzecz była pewnikiem dla wszystkich zgromadzonych. Braggot ten to treściwy, potężny trunek, który przy degustacji już pierwszej dawki, okazywał swoją moc i mógł lekko powalić. Po dwóch dawkach 0,3 litra pod rząd, można było się naprawdę ciężko poczuć. Także proszę uważajcie z jego dawkowaniem. Miło swej pyszności, jest zdradliwe. 






W czasie degustacji piw, przybyli do lokalu goście mieli okazję wypełnić kupony konkursowe, które później wrzucali do urny. Losowania zwycięzców dokonywałem ja. Pierwsze pytanie dotyczyło daty utworzenia bloga Browarnik Tomek, a drugie miasta, w którym tenże blog się narodził. Uczestnicy konkursu wybierali z trzech odpowiedzi zamieszczonych na każdym kuponie. Prawidłowe odpowiedzi to: 28 września 2011 oraz Gdynia. Wylosowane osoby (wszystko odbyło się z prawidłami RODO), nie kryły zadowolenia ze zdobycia fantów. Nie, nie było ustawione. 



Gdy Terra Donum, PLON Zielony oraz Marcowe i inne piwa były spożywane przez zebranych gości, ja częstowałem ich, specjalnie przygotowanymi na tę okazję, babeczkami, które tak samo, jak mydełka przygotowała Asia. No, jak to się potocznie mówi, to był namber.


W trakcie premiery, nie tylko Terra Donum lał się strumieniami, ale także, wspomniane wyżej PLON Zielony oraz Marcowe, a także Wiśnia w Piwie, która tu w Olsztynie jest wielkim hitem i to nie tylko pośród płci pięknej. 





Jak widać, impreza należała do udanych. Smakosze dobrego piwa, jeszcze przez długi czas, do godzin nocnych delektowali się smakołykami Kormorana, a rozmowy Polaków o piwie trwały jeszcze dłużej. To fajne wydarzenie, było także bodźcem do tego, by wraz z Pawłem Błażewiczem, wyjść trochę przed szereg, myślami wybiec w przyszłość i porozmawiać o możliwych wspólnych obchodach ośmiolecia bloga za rak. Ale to dopiero za rok, a do tego czasu może się wiele wydarzyć, więc na razie nie rozkręcam tematu.

Z tej strony chciałbym serdecznie podziękować Browarowi Kormoran oraz Pijanej czapli za chęci i zaangażowanie w to wspólne wydarzenie, za wspaniały zestaw piw, który pewnie będzie dotrzymywał towarzystwa podczas jesiennych i zimowych wieczorów (no chyba, że one nie nadejdą) oraz wszystkim moim bliskim za pomoc w organizację jubileuszu, a szczególnie za przygotowanie gadżetów oraz pysznej kulinarnej niespodzianki i wszystkim innym za przybycie i wspólne świętowanie. Do następnego razu. Wszystkich Was zdrowie!