niedziela, 29 stycznia 2017

AleBrowar Gdynia - premiera pierwszego RIS in Peace

Ostatni wieczór w AleBrowar Gdynia, miało miejsce wiekopomne wydarzenie. W ostatnią sobotę stycznia roku pańskiego 2017, odbyła się premiera pierwszego z czterech RIS'ów z serii RIS in Peace. Na pierwszy ogień poszła wersja Winter.


Wersja zimowa, to Russian Imperial Stout dodatkowo okraszy cynamonem, skórką pomarańczy i goździkami. Przyznam szczerze, że nie mogłem sobie odmówić tej premiery i zastanawiałem się niezwykle krótko nad tym, czy jechać z Olsztyna do Gdyni skosztować tego trunku. Podróż autem minęła mi niezwykle szybko i można rzec, że minęła chwila, jak po podjęciu decyzji o wyjeździe, znalazłem się w lokalu na Starowiejskiej.



Czym prędzej, poprosiłem mojego imiennika, tak, tak, też Tomka, by nalał mi małą miarę premierowego RIS'a.



Ja, jako osoba, ktróra nie do końca jest fanem RIS'ów, czy porterów bałtyckich, więc do samej degustacji podchodziłem także z pewną rezerwą. Jednak mając w pamięci to, co Michał Saks zrobił w porterem na dwudziestoczterolecie Browaru Gościszewo, przeczuwałem, że będzie dobrze i ... faktycznie było. 


Piwo, moim zdaniem, jest wyśmienite. Bogate aromatycznie, a samo picie dostarcza naprawdę niesamowitych wrażeń. Czuć w tym piwie rasowego RIS'a, ale także przywołuje ono przyjemne świąteczne konotacje. Do tego ciekawa tekstura. No piło się wyśmienicie. Podobne zdanie mieli także i pozostali goście, którzy tego wieczoru przybyli do lokalu w Gdyni. Co ciekawe, tylko ja zamówiłem małego szejkera (0,25 litra), reszta natomiast startowała od razu z grubej rury, czyli od miary półlitrowej. Byli też tacy, którzy jednak degustację RIS'a Winter zostawiali sobie na później i startowali z pozycji lżejszej, jak chociażby Roo Ride. Cudownym dopełnieniem RIS'a Winter, była degustacji pizza Kostaryka (z krewetkami tygrysimi i świeżym kokosem), zamówiona po sąsiedzku w Czerwonym Piecu. Można rzec, idelany wieczór z idealnie sparowanymi specjałami. 

Osobom, które uwielbiają RIS'y, szczerze polecam degustację najnowszego trunku AleBrowaru. Ja sam czekam teraz na butelki, których mam zamiar kilka kupić i ... wypić oczywiście. Jednym słowem, warto było zadrzeć kiecę i wybrać się prawie 200 kilometrów do mojej dawnej małej ojczyzny.

sobota, 7 stycznia 2017

Pijana Czapla - wielkie otwarcie nowego wielokranu w Olsztynie

Wczorajszego wieczora, w święto Trzech Króli. w Olsztynie miało miejsce wiekopomne wydarzenie. Tego dnia, a właściwie wieczoru, hucznie otwarto nowy, pierwszy z prawdziwego zdarzenia, wielokran. Nowy lokal nosi nazwę Pijana Czapla.


Pijana Czapla mieści się na obrzeżach Starego Miasta, w tak zwanej 'olsztyńskiej Wenecji', przy ulicy Górnej 1. Otwarcie, w postaci zamkniętej imprezy na zaproszenia, zaplanowano na godzinę 19:00. Nie wiem dlaczego mnie poinformowano, że będzie to 18:00, ale nie miało dla mnie to większego znaczenia. Dzięki temu mogłem sobie dokładnie obejrzeć lokal, który składa się z dwóch sal, głównej z barem i drugiej, takiej posiadówkowej, że tak to ujmę. Gdy moje nogi przekroczyły próg Pijanej Czapli, ekipa lokalu byłą w trakcie ostatnich przygotowań i szlifów.



Bar Pijanej Czapli zaopatrzony jest w dwadzieścia kranów, co w przypadku Olsztyna i w ogóle Warmii i Mazur jest pewnego rodzaju sensacją. Z rozmów z właścicielami, dało się słyszeć, że połowa z nich winna być okupowana przez piwa z Browaru Kormoran. Chodzi między innymi o to, by dodać iskrę regionalizmy temu miejscu. W dniu otwarcia na kranach były piwa z Browaru Kormoran właśnie (7 różnych) oraz Trzech Kumpli, Hopium i cztery zagraniczne.





W drugiej sali mamy stoliki oraz sofy. Ściany ozdobione są zdjęciami, które wykonane były podczas remontu i adaptacji miejsca na lokal. Nie wszystkie sfotografowałem, ale pokazują one, jaki ogrom pracy włożyli właściciele, by dać temu miejscu nowe życie.







Pijana Czapla posiada także otwarty taras tuż nad rzeką Łyną, ale z wiadomych przyczyn, obecnie jest on zamknięty.

Im było bliżej godziny 19:00, tym lokal zaczynał się mocniej zapełniać. Gośćmi byli między innymi warmińscy piwowarzy domowi, przedstawiciele Browaru Kormoran, osoby z olsztyńskiej bohemy i wiele innych znamienitych osób. Piwo z kranów zaczęło się lać i w ciągu całego wieczoru polało się go bardzo, bardzo wiele. Akompaniamentem do piwa były smakowite przystawki.



















Gościom przybyłym przygrywała sympatyczna grupa, która wykonywała polskie i zagraniczne szlagiery w swoich ciekawych aranżacjach. No, po prostu się działo, piwo się lało, nikomu nie było mało, tylko dziś rano ciężko się wstawało.



Wrażenia po imprezie? Bardzo pozytywne. Wrażenia z lokalu? Także pozytywne. Można rzec, że nowa piwna jakość w Olsztynie. Niemniej jednak nasuwają mi się pewne pytania na temat lokalu. Czy uda się upłynnić piwo z dwudziestu beczek w szybkim czasie? To w końcu Olsztyn, który jest bardzo specyficznym rynkiem. Może fakt, że w lokalu brak jest piwa w butelkach (może to tylko tak na początek, nie mam wiedzy), spowoduje, że beczki szybciej będą rotowały. Może piwa z Kormorana, naszego regionalnego, olsztyńskiego browaru będą magnesem dla gości i to zarówno w sezonie, jak i poza nim. Trzymam mocno kciuki, bo taki lokal jest na pewno potrzebny Olsztynowi.


Mi się podobało i w miarę możliwości, będę częstym bywalcem Pijanej Czapli, do czego Was także namawiam. Dziękuję ekipie lokalu jeszcze raz za zaproszenie na otwarcie. Było naprawdę superancko.