sobota, 29 czerwca 2013

Dwa Bratanki - piwna inicjatywa Degustatorni Gdańsk i Browaru Piwna

W ostatni czwartek czerwca, miało miejsce w Gdańsku bardzo ciekawe piwne wydarzenie. Otóż tego dnia narodziła się piwna współpraca Browaru Piwna i pubu Degustatornia w Gdańsku. Na mocy porozumienia obu stron, piwo warzone w Browarze Piwna, będzie od tej pory w stałej ofercie Degustatorni. Wszystko to pod hasłem - 'Dwa Bratanki'.
 
 
W tym dniu, na kranach w Degustatorni pojawiły się plakietki Browaru Piwna i od tego momentu, zawsze jeden kran będzie zarezerwowany dla piw z tego browaru. Na tablicy piwnej natomiast, dumnie prężyły się nazwy piw, które w tym dniu serwowane były.
 


 
 
Podczas premiery piw z Browaru Piwna serwowane były dwa piwa z tegoż browaru: mistrzowskie Pszeniczne oraz Alt. Premierę zaszczycił swoją osobą piwowar Browaru Piwna, czyli znany już nam Wojtek Piasecki. W trakcie tegoż spotkania, sam nalewał nawet swoje piwo gościom.
 


Aby podkreślić rangę tego wydarzenia i położyć główny nacisk na współpracę i piwa serwowane tego dnia, ekipa Degustatorni ubrana była w koszulki Browaru Piwna..
  


Zainteresowanie tym wydarzeniem było ogromne i ... przeszło wyobrażenie samych organizatorów. Przyszła cała masa ludzi chcących napić się piw Wojtka. Były wspólne fotografie, rozmowy i biesiada piwna do późnych godzin nocnych. By wyobrazić sobie jak było, to powiem tylko tyle, że zabrakło ... piwa i trzeba było jechać po nowe beczki do Browaru Piwna. Tak się złożyło, że pojechali dwaj barmani i ja w tym czasie stanąłem za barem i nalewałem gościom piwo.






Ogólnie rzec biorąc, inicjatywa i wydarzenie mega wspaniałe. Oby takich więcej w Trójmieście. Ja osobiście wierzę, że to dopiero początek.

piątek, 28 czerwca 2013

Kącik Piwnego Melomana - IRON MAIDEN - Piece of Mind + The Trooper beer

Zapraszam na dzisiejszy odcinek Kącika Piwnego Melomana, który będzie dość wyjątkowym. Po pierwsze, pierwszy raz jest taka sytuacja, że opisuje płytę zespołu, o którym w kąciku już było, a po drugie, do płyty dziś będzie też piwo. Mowa będzie o Iron Maiden i ich albumie 'Piece of Mind' oraz o 'ajronowskim' piwie The Trooper.
 
Album został nagrany i wydany nakładem EMI w roku 1983. U mnie w zbiorach jest remaster z 1998 roku, także wydany przez EMI o numerze 7243 4 96919 0 2.
 

Skład Iron Maiden na 'Piece of Mind' to: Bruce Dickinson (wokal), Dave Murray (gitara), Adrian Smith (gitara), Steve Harris (bas) oraz Nicko McBrain (perkusja). To pierwszy album Żelaznej Dziewicy, na którym możemy usłyszeć, jak bębni Nicko.
  

Album 'Piece of Mind' to jeden z moich ulubionych w dyskografii Iron Maiden. Dopracowany moim zdaniem perfekcyjnie, co zresztą słychać aż nadto. Płytę rozpoczyna 'Where Eagles Dare', który jest jakby wstępem do cudownej heavy metalowej podróży. Cudowne partie bębnów oraz gitar. Drugi numer, to jakby kontynuacja ekskursji, troszkę wolna z początku, by potem cudownie przyśpieszyć. Solówki Adriana i Dave'a so tu po prostu mistrzowskie. Dla mnie numer 1 na tej płycie. Trzeci kawałek, czyli mityczny 'Flight of Icarus, to jeden z tuzów tego wydawnictwa. Mityczny, nie tylko ze względu na treść, ale i na muzyczną wymowę. Czwarty numer z kolei, to 'Die With Your Boots On', szybki, melodyjny utwór z genialną wokalizą Bruce'a. Piąty numer to ... 'The Trooper', czyli już wiecie, czemu będzie także o piwie. Ja sam, choć to może zabrzmi bluźnierczo, za bardzo za tym numerem nie przepadam. Nie wiem, nigdy się do niego nie przekonałem i zawsze czekałem na jego koniec i wejście utworu numer 6, czyli 'Still Life', którego to uwielbiam bardzo, bardzo mocno. Cudowny, łagodny początek, a potem już tylko genialna jazda całej piątki! Jeden z majstersztyków Iron Maiden. Zawsze odczuwam żal, gdy się kończy, szczególnie, że 'Quest for Fire', który pojawia się zaraz po nim, troszkę mnie męczy. Dobrze, że ósemka, czyli 'Sun and Steel', znowu pobudza do ostrego machania łbem. Znowu szybka, cudowna metalowa jazda. Wieńczy album, monumentalny, tak jak pierwszy numer, długi utwór 'To Tame a Land'. Zawsze w muzyce Iron Maiden lubiłem te dłuższe kawałki. Ten właśnie jest jednym z tej grupy.

Słuchanie 'Piece of Mind' jest wielką przyjemnością. Mija to straszliwie szybko, PKP mogło by się uczyć od 'ajronów'. Naprawdę, to dopiero czwarty album grupy, a widać, że chłopaki osiągnęli apogeum aranżacyjne, techniczne i tekstowe. Znam osoby, dla których jest to album numero uno w dyskografii zespołu. 

Brzmienie całkiem przyjemne, choć, gdy miałem pierwsze wydanie na cd 'Piece of Mind', to mam wrażenie, że brzmiało lepiej, cieplej i dynamiczniej.

Jak macie ochotę, moi drodzy znajomi, posłuchać, to zapraszam na 'chomiczka'. Folder z kawałkami chroniony jest hasłem, które można otrzymać po wcześniejszym kontakcie ze mną:

Ale, by nie był to jeszcze koniec, to kilka słów o piwie The Trooper. Jest to piwo, którego warzenie nadzorował sam Bruce Dickinson.  



Piwo ma ładną miedzianą barwę. Piana piwa także cieszy oko. Kremowa, drobno pęcherzykowa, gęsta, która opada w średnim tempie. Zapach, który mnie nie do końca zauroczył. Wyraźnie słodowy. w tle przebijają się delikatne nuty owocowe, głownie morelowe, wiśniowe oraz rodzynkowe. Te nutki są naprawdę bardzo delikatne. W słodowo-owocowy. Na finiszu ledwo wyczuwalna goryczka. Odczucia smakowe sa dosyć płaskie niestety. Wysycone na średnim poziomie. Etykiety zdobiące piwo genialne, zarówno pod względem graficznym, jak i jakościowym. Klasa sama w sobie.

Piwo, samo w sobie, nie do końca mnie zachwyciło. Może po prostu ta 'ajronowska' otoczka spowodowała, że oczekiwałem super hiper ekstra trunku. Wypiłem je bez zająknięcia, ale czy bym się skusił na drugą butelkę, to raczej pewien nie jestem. Jak widać, ja do The Trooper stworzony nie jestem, bo ani ten z płyty, ani ten z butelki nie wywarł na mnie oszołamiającego wrażenia. Tak, czy siak 'Up the Irons!!!!'

środa, 26 czerwca 2013

Piwna Polemika Tomka Browarnika - Browar Cornelius

Wczorajszego dnia, odbyło się pierwsze, powitalne nagranie z cyklu The Blogger Show oraz kolejne polemikowe spotkanie. Tym razem tematem spotkania była firma Sulimar Sp. z o.o., z głównym naciskiem na ich Browar Cornelius. 
 
 
Podczas spotkania była omówiona historia postania firmy Sulimar oraz browaru w Piotrkowie Trybunalskim, oferta firmy Sulimar, a głównie ich browaru. Było troszkę informacji o ich głównej linii produktowej (piwnej), czyli o marce Cornelius, o dawnych markach warzonych w Piotrkowie Trybunalskim, o produkcji kontraktowej, o związku z Suwałkami, a także troszkę o współpracy z Wielkim Mistrzem Bractwa Piwnego Marka Suligi z Browarem Cornelius i ich projekcie piwnym sygnowanym marką Rebel.



Jak zwykle, było dość sporo słuchaczy, w tym nowe osoby. Tego dnia w ogóle Degustatornia było dość mocno okupowanym lokalem i w miarę ciężko było prowadzić polemikę. No, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jakoś ja i słuchacze daliśmy radę. W trakcie polemiki nastąpiła dość żywiołowa dyskusja na temat najlepszego piwa warzonego w Piotrkowie. Było przy tym zarówno sporo powagi, jak i troszkę śmiechu. Ogólnie, jak zawsze bardzo miło.




Po polemice, jak zwykle, miała miejsce piwna popolemikowa biesiada, w znanym wszystkim już gronie. Lało się piwo, sypał się popcorn, toczyły się rozmowy na temat na różne piwne i niepiwne tematy. Ogólnie rzecz ujmując: piwo, smakosze i śpiew. Wszyscy zaczynają dostrzegać, że wtorkowe spotkania, to już taka piwna gdańska tradycja i nie wyobrażają sobie wtorkowego wieczoru nie przyjść do Degustatorni. No i oby tak dalej. Ja ze swojej strony serdecznie zapraszam! Następne spotkanie już w przyszły wtorek.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Amber - Amber Chmielowy

Przedstawiam piwo Amber - Amber Chmielowy.



Zawartość ekstraktu: 11,3%.

Zawartość alkoholu: 5,0% obj.

Kolor: jasnozłoty, klarowny.

Zapach: wyraźnie słodowy, w tle lekkie niuanse chmielowe.

Smak: wyraźnie słodowy, lekko słodkawy, w tle i na finiszu delikatna tępa goryczka.

Piana: biała, wysoka, średnio gęsta, dość szybko opada, zostawia osady na szkle.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,33l, bezzwrotna.

Producent: Browar Amber


Podsumowanie:

Dużo czasu minęło od mojej ostatniej konsumpcji piwa z Browaru Amber, więc sobie sięgnąłem po ostatnią nowość z Bielkówka. Tym piwem jest Amber Chmielowy. Zbyt wiele sobie nie wyobrażałem zaczynając degustację, a jak było naprawdę? Piwo ma ładną jasnozłotą barwę i jest bardzo klarowne. Piana z początku cieszy oko, jakkolwiek szybko zaczyna się redukować do zera, po drodze zostawiając miłe osady. W zapachu dominują aromaty słodowe, które wyraźnie przykrywają aromaty chmielowe, dzięki czemu ich intensywność jest minimalna, ale wyczuwalna. W smaku podobnie, wyraźna, słodkawa słodowość, a w tle i na finiszu delikatna goryczka. Wysycenie piwa na bardzo wysokim poziomie. Buteleczkę, bączka, zdobi ni to ładna, ni to brzydka etykieta, taka zwykła bym powiedział. Plus za papier metalizowany oraz najważniejsze dane. Konkluzja po wypiciu tego piwa? Hmm, taki bardzo delikatny lager, coś na kształt pilsa, ale bez fajerwerków.

Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 7
Zapach: - 6
Smak: - 6
Etykieta: - 6

Ocena całościowa: 6,65/10

niedziela, 23 czerwca 2013

AleBrowar - Ortodox - Stout

Przedstawiam piwo AleBrowar - Ortodox Stout



Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 5,6% obj.

Kolor: czarny, nieprzejrzysty, pod światło brunatne refleksy.

Zapach: intensywny, palony, popiołowy, w tle nuty kawowe, delikatne czekoladowe oraz cytrusowo-żywiczne.

Smak: palony, popiołowy, lekko kwaskowy, wyraźne nuty kawowe oraz cytrusowe, w tle i na finiszu wyraźna goryczka.

Piana: beżowa, wysoka, gęsta, drobno pęcherzykowa, wolno opada.

Pasteryzacja: nie.

Termin przydatności do spożycia: 5 tygodni.

Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.

Producent: Ale Browar w zaprzyjaźnionym Browarze Gościszewo
 
 
Podsumowanie:

Dzisiejszego dnia po raz pierwszy miałem okazję spróbowania piwa z nowej linii piw AleBrowaru, czyli ich Ortodox Stoutu. Ortodox, to w zamyśle linia, która ma przybliżać polskim piwnym smakoszom klasyczne style piwne, w tym wypadku miał to być klasyczny stout. Czy naprawdę, żest to klasyczny, ortodoksyjny, angielski stout? Ano zobaczmy. Piwo ma piękną czarną barwę i jest nieprzejrzyste. tylko pod światło możemy doszukać się brunatno-rubinowych refleksów. Piana też zachwyca oczy piwosza. A jak jest z zapachem? Tu mamy wyraźne palone i popiołowe nuty. W tle dość wyraźna kawa oraz ... nuty cytrusowo-żywiczne od amerykańskich chmieli. Hmmm, czy ktoś pijąc, ortodoksyjnego stoutu się by tego spodziewa? W smaku także mamy cudowną paloność i popiołowość oraz delikatną kwaskowatość. W tle wyraźne akcenty kawowe oraz ... cytrusowe. No skąd te cytrusy? Wszystko to wieńczy bardzo przyjemna goryczka. Wysycone jest na poziomie umiarkowanym, z wyraźnym wychyłem ku wysokiemu. Etykieta zdobiąca butelkę niby mi się podoba, ale ortodoksyjna na pewno nie jest, nie trzyma się znanych mi kanonów alebrowarowych. Prosta graficznie i w wymowie. Na kontrze jest skład, ale nie taki bogaty, jak w innych piwach chłopaków. Brak podanego ekstraktu. O co tu chodzi? Dziwne mam odczucia po degustacji tego piwa. Z jednej strony mi bardzo smakowało, a z drugiej strony, ani piwo, ani to, co zdobi butelkę tego piwa, nie jest ortodoksyjne. Wszystko tu jest ... odszczepieńcze! Zamiast angielskiego ortodoksyjnego stoutu mamy american stout. Zamiast znanej nam szczegółowości i dbałości o detale na etykietach, mamy tu prostotę, może nie aż tak wyraźną, jak wśród piw koncernowych, ale jednak nie ma tu tej ortodoksji alebrowarowej, do której nas przyzwyczajono. Zatem - piwo bardzo, ale to bardzo dobre, ale nie ortodoksyjne.

Moja ocena: 
Kolor: - 10
Piana: - 10
Zapach: - 6
Smak: - 6
Etykieta: - 6

Ocena końcowa: 7,29/10

Cena: 7,00 PLN [ALKOHOLE TOAST - Gdynia-Centrum]

sobota, 22 czerwca 2013

Cup of Tea - Gdańsk

W kolejnym odcinku prezentacji trójmiejskich piwnych lokali z dobrym lanym piwem, kilka słów o lokalu, który się zowie ... Cup of Tea. Nazwa knajpy z początku może wprawić w lekkie zakłopotanie i niedowierzanie, jakkolwiek tam naprawdę leją piwo.

Cup of Tea mieści się w Gdańsku przy ulicy Szerokiej 119/120.



Cup of Tea czynne jest codziennie w godzinach od 12.00 do 24.00. W przypadku szczególnych wydarzeń, które dzieją się w obrębie Głównego Miasta Gdańska, właściciel lokalu zamyka podwoja knajpy znacznie później.


Wnętrze Cup of Tea, na pierwszy rzut oka, przypomina rozgardiasz. Panuje w środku, jak to się mówi, artystyczny nieład. Jakkolwiek wszystko jest na swoim miejscu. Jest to dość mała knajpa, wielkością przypomina mi warszawską Gorączkę Złota. W środku jest miejsce, w dwóch oddzielnych pomieszczeniach, dla około 30 osób.







Bar oferuje piwo, które lane jest z czterech nalewaków oraz lodówkę, która w zależności od dnia tygodnia i pory dnia, oferuje klientom od 60 do 90 różnych marek piwa. W niedługim czasie, w barze mają pojawić się dwa kolejne kraniki oraz rollbar w przyknajpianym ogródku. 



Po niedawnym przejęciu Cup of Tea przez nowego właściciela, w knajpie często odbywają się premiery piw z browarów rzemieślniczych oraz kontraktowych. Cup of Tea, oferuje dwie promocje na piwa lane z kranów. pierwsza to 'Piwo dnia' - jedno wybrane piwo z beczki za 5 PLN. Druga to zniżka studencka - piwo z beczki tańsze o 1 PLN (nie dotyczy piw z browarów rzemieślniczych oraz kontraktowych).

Bar oferuje także, jak nazwa lokalu wskazuje, herbatę. Jej jej ponad 20 rodzajów. Do tego można się napić kawy z ekspresu, zimnych napoi, takich jak seria Fritz-Cola, Club-Mate. W Cup of Tea można zapalić też szisze i przekąsić snacki, takie jak domowe ciasto, orzeszki, precle solone.


Knajpa oferuje swoim klientom darmowe wi-fi, gry planszowe, a podczas godzin otwarcia klientom towarzyszy muzyka w stylu chill-out, rock i blues.

Późną wiosną, latem i wczesną jesienią, przy cup of Tea otwierany jest ogródek letni. Oprócz ław, rollbaru, miejsce to oferuje grilla swoim klientom. Można przyjść ze swoim jadłem i rozpalić grilla przy dobrym piwie. Właściciel knajpy zapewnia węgiel do grilla.


Podsumowują, miejsce może niezbyt duże, może niezbyt piwne na pierwszy rzut oka, jakkolwiek całkiem przyjemne, z miłą atmosferą. Będąc w Gdańsku polecam odwiedzić. A od Cup of Tea, jest tylko kilka kroków do Cafe Lamus oraz Browar Piwna.

piątek, 21 czerwca 2013

Kącik Piwnego Melomana - BLACK SABBATH - Sabbath Bloody Sabbath

W komentarzu do ostatniego wpisu z cyklu Kącik Piwnego Melomana, jeden z moich czytelników zasugerował, bym w następnym wpisie umieścił płytę Black Sabbath. Zatem dziś spełniam te życzenie. Przed wami, moim zdaniem, najgenialniejszy album w historii zespołu, czyli 'Sabbath Bloody Sabbath'.
 
Album 'Sabbath Bloody Sabbath' został nagrany w 1973 roku i wydany nakładem WWA Records oraz Vertigo w tym samym roku. Ja sam mam wydanie z 1996 roku, remaster ESM CD 305 od Essential.
 

Skład Black sabbath na tym albumie to: Ozzy Osbourne (wokal, instrumenty klawiszowe), Tony Iommi (gitara), Geezer Butler (bas), oraz Bill Ward (perkusja). Gościnnie mamy tu także Rick'a Wakeman'a, znanego między innymi z grupy Yes, który zagrał tu na instrumentach klawiszowych w jednym numerze.
  

Album otwiera jakże genialny i kultowy 'Sabbath Bloody Sabbath'. Jest to utwór, dzięki któremu w ogóle poznałem i polubiłem tę grupę, a wszystko to dzięki grupie ... Anthrax i ich mini albumowi 'I'm the Man', gdzie usłyszałem ich cover tego utworu. Drugi na płycie 'A National Acrobat' to dla mnie numer jeden na tej płycie. Melodyjnie i wokalnie genialny, a koncówka w wykonaniu Tony Iommi to po prostu majstersztyk. Trzeci kawałek, czyli 'Fluff', to instrumentalna, delikatna, piękna podróż letnią porą przez nieskażone ręką człowieka tereny. Czwarty numer, czyli 'Sabbra Cadabra', to moim zdaniem dość chaotyczny numer. Lubię go, ale nie jest moim faworytem. Słuchając go, widać skąd Steve Harris z Iron Maiden brał wzorce. Słychać to wyraźnie na debiutanckim albumie 'mejdenów'. Piątka, to fenomenalny 'Killing Yourself to Live'. Ach, muzyka, która pieści moje uszy i zwoje mózgowe. Zaraz potem mamy nieco psychodeliczny 'Who are you'. Słysząc śpiew Ozzy'ego w tej kompozycji, przed oczami mam postać Jokera z filmu 'Batman'. Nie wiem czemu, ale tak właśnie jest. Siódemka, czyli 'Looking for Today' to taka troszkę galopująca jazda i zabawa, coś na kształt muzyków jazz'owych, taka wariacja instrumentalno-wokalna. Album wieńczy 'Spiral Architect', utwór wypełniony nie tylko rockowymi riffami, ale także smyczkowymi zwiewnymi smugami. 

Płyty słucha się naprawdę przyjemnie i czas płynący podczas jej słuchania mija niesamowicie szybko! 

Brzmienie mojego remastera jest dość dobre, choć przy genialności tego albumu, mam wielką ochotę skonfrontować go ze starym winylem, ale nigdy jeszcze tej płyty w tego nośnika nie słuchałem.

Jak zawsze, zapraszam moich znajomych i przyjaciół na mojego 'chomika', którzy chcieliby posłuchać Black Sabbath. Folder z numerami chroniony hasłem, które można otrzymać po uprzednim skontaktowaniu się ze mną:

Za tydzień też będzie ostro i po raz pierwszy będzie taka sytuacja, że będzie opisywana płyta grupy, która już gościła w KPM. Zapraszam!

czwartek, 20 czerwca 2013

Piwna Polemika Tomka Browarnika - Amerykańskie chmiele

Po dwutygodniowej przerwie, odbyło się kolejne polemikowe spotkanie w gdańskiej Degustatorni. Tym razem spotkałem się ze słuchaczami i polemizowaliśmy o amerykańskich chmielach. Ostatnie dwa lata piwnej rewolucji na polskim rynku, pokazują wyraźnie, jak coraz większy wpływ na polskie piwowarstwo wywierają amerykańskie odmiany chmielu.

 
W trakcie spotkania przedstawiona została krótka charakterystyka chmielu, czynniki, które odpowiadają za goryczkę oraz aromaty. Można było się dowiedzieć, kto zainicjował stosowanie amerykańskich chmielu na polskim rynku. Oczywiście w tej kwestii, kilka słów było o Browarze Pinta. Sporo słów było także o różnych odmianach amerykańskich chmieli, o ich zastosowaniu (chmiele aromatyczne, goryczkowe i uniwersalne), jakie polskie browary stosują amerykańskie odmiany w procesie warzenia swoich piw, o pewnej modzie 'amerykańskochmielowej', która zapanowała nie tylko na polskim rynku, ale ogarnęła także inne kraje.



Na spotkanie przybyli stali bywalcy polemik, było także kilka osób, które przyszły pierwszy raz na polemikę.





Po wykładzie, chcąc sprawdzić czujność publiki, zadałem dwa pytania konkursowe, że tak to ujmę. Ekipa nie miała problemów z udzieleniem odpowiedzi, a dwóch dżentelmenów, którzy najszybciej odpowiedzi na zadane pytania, zostało nagrodzonych skromnymi nagrodami - otwieraczami do piwa. Jedną z nagród ufundowała Patrycja Kazadi ... zaraz, zaraz ... ależ oczywiście chodzi o firmę mojego serdecznego kumpla Andrzeja Ługina - Kazbi. Skąd ta Patrycja przyszła mi na myśl, naprawdę nie wiem. Drugi otwieracz ufundowała moja skromna osoba.


Po polemice miała miejsce, jak zawsze zresztą, biesiada piwna. Pierwszy raz na świeżym powietrzu, w ogródku degustatorniowym. Było naprawdę wspaniale, pysznie rzekłbym nawet. Niestety, wybierając się do Degustatorni, zapomniałem wziąć obiecanej muzyki, czyli płyt zespołów Kat i Metallica. Nadrobię to w przyszłym tygodniu, obiecuję. Ale i bez tego było naprawdę zacnie, aż za zacnie. Za tydzień prawdopodobnie będzie jeszcze lepiej, a przynajmniej tak samo dobrze. Zapraszam serdecznie!