Przedstawiam piwo AleBrowar - Ortodox Stout
Zawartość ekstraktu: brak danych.
Zawartość alkoholu: 5,6% obj.
Kolor: czarny, nieprzejrzysty, pod światło brunatne refleksy.
Zapach: intensywny, palony, popiołowy, w tle nuty kawowe, delikatne czekoladowe oraz cytrusowo-żywiczne.
Smak: palony, popiołowy, lekko kwaskowy, wyraźne nuty kawowe oraz cytrusowe, w tle i na finiszu wyraźna goryczka.
Piana: beżowa, wysoka, gęsta, drobno pęcherzykowa, wolno opada.
Pasteryzacja: nie.
Termin przydatności do spożycia: 5 tygodni.
Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.
Producent: Ale Browar w zaprzyjaźnionym Browarze Gościszewo
Podsumowanie:
Dzisiejszego dnia po raz pierwszy miałem okazję spróbowania piwa z nowej linii piw AleBrowaru, czyli ich Ortodox Stoutu. Ortodox, to w zamyśle linia, która ma przybliżać polskim piwnym smakoszom klasyczne style piwne, w tym wypadku miał to być klasyczny stout. Czy naprawdę, żest to klasyczny, ortodoksyjny, angielski stout? Ano zobaczmy. Piwo ma piękną czarną barwę i jest nieprzejrzyste. tylko pod światło możemy doszukać się brunatno-rubinowych refleksów. Piana też zachwyca oczy piwosza. A jak jest z zapachem? Tu mamy wyraźne palone i popiołowe nuty. W tle dość wyraźna kawa oraz ... nuty cytrusowo-żywiczne od amerykańskich chmieli. Hmmm, czy ktoś pijąc, ortodoksyjnego stoutu się by tego spodziewa? W smaku także mamy cudowną paloność i popiołowość oraz delikatną kwaskowatość. W tle wyraźne akcenty kawowe oraz ... cytrusowe. No skąd te cytrusy? Wszystko to wieńczy bardzo przyjemna goryczka. Wysycone jest na poziomie umiarkowanym, z wyraźnym wychyłem ku wysokiemu. Etykieta zdobiąca butelkę niby mi się podoba, ale ortodoksyjna na pewno nie jest, nie trzyma się znanych mi kanonów alebrowarowych. Prosta graficznie i w wymowie. Na kontrze jest skład, ale nie taki bogaty, jak w innych piwach chłopaków. Brak podanego ekstraktu. O co tu chodzi? Dziwne mam odczucia po degustacji tego piwa. Z jednej strony mi bardzo smakowało, a z drugiej strony, ani piwo, ani to, co zdobi butelkę tego piwa, nie jest ortodoksyjne. Wszystko tu jest ... odszczepieńcze! Zamiast angielskiego ortodoksyjnego stoutu mamy american stout. Zamiast znanej nam szczegółowości i dbałości o detale na etykietach, mamy tu prostotę, może nie aż tak wyraźną, jak wśród piw koncernowych, ale jednak nie ma tu tej ortodoksji alebrowarowej, do której nas przyzwyczajono. Zatem - piwo bardzo, ale to bardzo dobre, ale nie ortodoksyjne.
Moja ocena:
Kolor: - 10
Piana: - 10
Zapach: - 6
Smak: - 6
Etykieta: - 6
Ocena końcowa: 7,29/10
Kolor: - 10
Piana: - 10
Zapach: - 6
Smak: - 6
Etykieta: - 6
Ocena końcowa: 7,29/10
Czyli piwko w sam raz dla mnie.
OdpowiedzUsuń:-)
Nie standardowy bezpłciowy "brytyjski wodny sikacz" tylko dobrze nachmielone ciemne.
Mniam !