piątek, 9 października 2015

Rozmowy okołopiwne - Blogerzy książki piszą

Parę dni temu, przemierzając rubieże jednej z olsztyńskich księgarni, natrafiłem na pewną, dość dobrze ukrytą w gąszczu innych, książkę o piwie. Tą skromną pozycją nowoczesnej literatury była kniga 'Piwo. Najlepsze piwa z polskich sklepów.'. Ktoś by zapytał, no i co z tego? Ano to z tego, że książkę tą napisał człowiek, który na co dzień jest wielkim miłośnikiem piwa, a do tego blogerem. Tak, tak, mowa o polskim piwnym blogerze. Mowa o Bartoszu Senderku, który znany jest jako twórca i prowadzący blog Mój Kufelek.

Nie zastanawiając się długo, książkę zakupiłem i po powrocie w domowe pielesze, zacząłem ją przeglądać, czytać i analizować.


I co my tutaj mamy? Ano kilka słów od Bartka - autora tejże książki, a także podstawowe informacje o piwie. A więc mamy tu streszczenie tego, w jaki sposób powstaje piwo oraz z jakich składników ono jest tworzone. Są także przydatne informacje dotyczące degustacji tego alkoholowego trunku. Mamy także wzmiankę o piwnych mitach. Nie zabrakło również przydatnego piwnego słowniczka. No i co najważniejsze - najlepsze, lub jak kto woli najciekawsze piwa dostępne w rodzimych sklepach. Wszystko jasno i dobrym językiem ujęte



Te najciekawsze piwa podzielone są na: 'Pilznery i lagery', 'Koźlaki', 'Portery bałtyckie', 'Piwa pszeniczne', 'Piwa w stylach belgijskich', 'Piwa w stylach 'wyspiarskich'', 'Piwa w stylach amerykańskich' oraz 'Piwa specjalne'. Tu od razu jedna rzecz przykuła moją uwagę, ano tytuł pierwszej sekcji, czyli 'Pilznery i lagery'. No ja sam pewnie bym ten rozdział nazwał 'Pilznery i jasne lagery', gdyż hasło 'lager' odnosi się do bardzo bogatej piwnej rodziny, wśród której mamy do czynienia między innymi z koźlakami i porterami bałtyckimi, które w książce stanowią oddzielne rozdziały.

Każde piwo w każdym z rozdziałów opatrzone jest fotografią, krótkim opisem oraz tabelą, w której znajdziemy informacje o kraju pochodzenia piwa, browarze, w którym zostało uwarzone, stylu, ekstrakcie, zawartości alkoholu, zakresie cenowym temperaturze serwowania i barwie.


Tu wszystko także ładnie i czytelnie, jakkolwiek tu także parę rzeczy mi, osobie, która dość mocno już wsiąkła w piwny świat, nie pasuje. Chodzi mi głównie o informacje w tabelce. Zacznijmy od ostatniej, czyli 'Barwy'. Mamy tu takie sformułowania, jak 'jasna', 'półciemna', 'ciemna' i 'różna'. No, nie potrafię zrozumieć tego, co oznacza określenie 'różna' w odniesieniu do piwa Dubbel Cieszyński? Poza tym, odniesienie 'półciemna' do Guinness Draught. Hmm, podobne określenie ma chociażby barwa Ataku Chmielu, a sami wiemy, że barwy te są diametralnie różne pod względem jasności.  Kolejna sprawa to dostępność. Tu do wyboru mamy 'łatwa', 'trudniejsza', 'okazjonalna'. Rozumiem, że opisane to jest w odniesieniu do dużego, metropolitarnego miasta, gdyż piwa 'łatwe' nawet w miastach do 200 tysięcy mieszkańców, czasami jest trudno dostać. Nie mówiąc już o wioskach. Tak naprawdę, moim zdaniem, łatwo dostępne są piwa 'wielkiej trójki' i to tez nie wszędzie Zakres cenowy także nie pokrywa się ze stanem rzeczywistym. 

Mimo tych moich kilku 'ale', to jestem pod wielkim wrażeniem tej pozycji i tego, że ujrzała w ogóle ona światło dzienne. Słowa uznania dla Bartka w ogóle za sam fakt, że mu się chciało i że w sytuacji, gdy na naszym rynku codziennie pojawiają się średnio trzy nowe piwa, potrafił wyłowić te ciekawe. Czy najlepsze? Tu bym polemizował, gdyż każdy ma inny gust i inaczej odczuwa dany przysmak.

Książka napisana jest i skierowana, jak mniemam, głównie w kierunku osób, które do tej pory nie miały styczności z ogromem ostatniego bogactwa polskiego świata piwnego. Ma im przybliżyć ten świat, otworzyć oczy, uświadomić, że piwo zapisane jest na bardzo wielu kartach historii i że nie jest to tylko napój alkoholowy przeznaczony do napicia się, ale trunek, któremu należy się odpowiedni szacunek. 

Życzę Bartkowi kolejnej książki i kto wie, może i inni blogerzy piwni pójdą w jego ślady i także napiszą książkę. Może i ja kiedyś sam to zrobię? Trzymajcie kciuki. Ewolucja blogerka nastąpiła można rzec. Oby więcej takich inicjatyw. To kto następny pójdzie w ślady piwnej literatury? Zapraszam!