wtorek, 30 kwietnia 2013

Rebel - Vienna Lager

Przedstawiam piwo Rebel Vienna lager.



Zawartość ekstraktu: 13,0%.

Zawartość alkoholu: 6,0% obj.

Kolor: złoto-miedziany, klarowny, pełen gazowych bąbelków.

Zapach: słodowo-fenolowy, wyraźne nuty banana oraz delikatne nuty karmelu oraz czerwonych owoców.

Smak: słodkawy, wyraźnie słodowy, w tle delikatne nuty karmelu oraz owocowe, bardzo delikatne nutki alkoholowe.

Piana: kremowa, dość wysoka, średnio gęsta, pęcherzyki dość dużej wielkości, opada w średnim tempie.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, brak info o zwrotności.

Producent: Browar Cornelius (Sulimar Sp. z o.o.)
 
 
Podsumowanie:

Kolejny wpis i kolejne piwo polecane przez Wielkie Mistrza Marka Suligę. Tym razem, trzecie z serii, Vienna Lager. Piwo ma ładną złoto-miedzianą barwę. Piana także może się podobać, choć bąble moim zdaniem zbyt duże i ciut za szybko znika. W zapachu dominują aromaty słodowe oraz bananowe. Mamy tu także karmel oraz niuanse czerwonych owoców, głownie bardzo dojrzałych porzeczek. Smak wyraźnie słodowy, lekko słodkawy z akcentami karmelowymi i owocowymi. Całkiem przyjemny, choć lekko cierpki i zwieńczony delikatnymi akcentami alkoholowymi. Wysycone na średnim poziomie. Etykieta, jak w przypadku braci, czyli Bohemia Pilsner oraz Lager Miodowy, w znanym nam już klimacie. Tym razem tło czerwone i flaga Austrii, która zlewa się właśnie z tłem, co powoduje, że jest kiepsko zaznaczona. Dodatkowo mamy profil Wolfganga Amadeusza Mozarta (tak mi się wydaję) oraz nuty na pięciolinii. O niuansach znanych z poprzednich etykiet nie będę już wspominał. Nie rozumiem tylko nazwy. Czemu Vienna lager, a nie na prezykład Lager Wiedeński. Jak ja strasznie nie lubię takiego szastania językiem angielskim w polskiej rzeczywistości. Słowem konkluzji, piwo nie jest wybitne, ale też nie jest złe, delikatne w smaku, w zapachu którego mocne nuty bananów mi dość mocno przeszkadzają. Na pewno najlepsze z całej trójki 'rebeli', które do tej pory spróbowałem.

Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 7
Zapach: - 6
Smak: - 7
Etykieta: - 6

Ocena końcowa: 6,97/10

Cena: 3,99 PLN [TESCO - Gdynia-Witomino]

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rebel - Lager Miodowy

Przedstawiam piwo Rebel Lager Miodowy.



Zawartość ekstraktu: 14,1%.

Zawartość alkoholu: 6,0% obj.

Kolor: złoty, delikatnie mętny.

Zapach: słodowy z delikatnymi nutkami miodowymi i landrynkowymi.

Smak: słodowy, w tle delikatne nutki miodowe.

Piana: biała, niezbyt wysoka, średnio gęsta, bardzo szybko się rozrzedza i momentalnie opada do zera.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, brak info o zwrotności.

Producent: Browar Cornelius (Sulimar Sp. z o.o.)

 
Podsumowanie:

W dzisiejszym wpisie zapraszam na kolejne spotkanie z piwem spod znaku Rebel. Będzie to prawdziwy bunt wobec tego, co oferują nam inne małe i średnie browary, a tym zbuntowanym piwem będzie Lager Miodowy. Wiadomo nie od dziś, że ja sam uwielbiam miód i piwa miodowe też. Piwo ma bardzo ładną złotą barwę i jest delikatnie mętne. Takie powinno być. Podoba mi się. Piana, hmmm, to najsłabszy punkt tego piwa. Z początku dość ładna, momentalnie zaczyna się rozrzedzać i znikać ze szklanki. Zapach byłby przyjemny, gdyż nuty słodowe są poprzeplatane delikatnymi nutkami miodowymi, jakkolwiek występujące tu także aromaty landrynkowe troszkę burzą całokształt zapachu. W smaku całkiem przyjemne, wyraźnie słodowe z delikatnym miodem w tle. Pije się dość przyjemnie. Wysycone jest bardzo, bardzo mocno, dla mnie za mocno. Etykieta, tak samo, jak w przypadku Bohemia Pilsner, w podobnym klimacie. Czeską flagę zastąpiła polska (z tego wynika, że lager miodowy to polski styl), a szyszki chmielu zastąpione barcią i pszczółkami. Kolor tła pomarańczowy, bardziej by mi pasował żółto-brązowy. Znowu mamy chwytliwy tekst: 'warzone w dolnej fermentacji', a na kontrze postać Wielkiego Mistrza. Ogólnie rzecz biorąc piwo było by całkiem całkiem, gdyby nie 'landrynki' w zapachu, zbyt mocne wysycenie i bardzo kiepska piana.

Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 3
Zapach: - 6
Smak: - 7
Etykieta: - 6

Ocena końcowa: 6,32/10

Cena: 3,99 PLN [TESCO - Gdynia-Witomino]

sobota, 27 kwietnia 2013

Rebel - Bohemia Pilsner

Przedstawiam piwo Rebel Bohemia Pilsner.



Zawartość ekstraktu: 11,5%.

Zawartość alkoholu: 5,2% obj.

Kolor: złoty, klarowny.

Zapach: słodowo-chmielowy z lekkimi winnymi nutami oraz lekkim DMS.

Smak: wyraźnie słodowy, w tle niuanse mleczno-miodowe oraz delikatne warzywne.

Piana: biała, wysoka, średnio gęsta, średnio pęcherzykowa, momentalnie opada do zera.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, brak info o zwrotności.

Producent: Browar Cornelius (Sulimar Sp. z o.o.)


Podsumowanie:

Będąc ostatnio w Tesco na gdyńskim Witominie, zauważyłem nowe piwa z Browaru Cornelius sygnowane marką Rebel. Spory szum był o nich, więc postanowiłem zakupić i sam ocenić co sobą prezentują. Kupiłem całą 'rebelską' czwórkę. Piwa poleca Wielki Mistrz Bracktwa Piwnego, pan Marek Suliga i według tej 'kultowej' już postaci, piwa są piwami rzemieślniczymi. Ale wróćmy do pierwszego z 'wielkiej czwórki', czyli Bohemia Pilsner. Piwo ma ładną złotą barwę i jest bardzo klarowne. Piana piwa wysoka, ale niestety rozrzedza się w błyskawicznym tempie i opada szybciej niż Usain Bolt przebiega 'setkę'. W zapachu słodowo-chmielowe, zaburzone nieco przez delikatne winno-porzeczkowe nuty oraz delikatny, warzywny DMS. W smaku wyraźnie słodowe z lekkimi mleczno-miodowymi niuansami i leciutkimi warzywkami. Goryczka? No niestety, w tym temacie jest dość słabo, gdyż goryczka wyczuwalna jest na bardzo, ale to bardzo minimalnym poziomie. Wysycone jest dość mocno. Zieloną butelkę ... właśnie, dlaczego butelka jest zielona? Czy to ma podkreślić fakt, że piwo jest szeregowane jako premium? Czy może dlatego, że pilsner kojarzy nam się z zielonymi aromatami chmielu? Na prawdę nie wiem? Pozostałe 3 piwa z serii wlane są do butelek brązowych. A etykieta? Graficznie podoba mi się, szczególnie stopka z danymi odnośnie pojemności, ekstraktu, etc. Kolorystycznie jak najbardziej ok. Co mi się nie podoba, to motyw czeskej flagi. Sama flaga byłaby najbardziej ok, ale tu wygląda to szkaradnie i nieczytelnie. Do tego informacja o tym, że jest to piwo rzemieślnicze, a także hasło 'warzone w dolnej fermentacji'. A'propos pierwszego - na pewno nie jest to piwo rzemieślnicze, a jeśli chodzi o drugą kwestię, to wydaję mi się, że winno być napisane 'piwo dolnej fermentacji'. Poza tym, wygląda to całkiem ładnie. Podsumowując, zauważyłem, że mimo bliskości Czech, w Polsce wielkim kłopotem jest uwarzenie dobrego czeskiego pilsa.

Moja ocena: 
Kolor: - 8
Piana: - 4
Zapach: - 5
Smak: - 5
Etykieta: - 6

Ocena końcowa: 5,35/10

Cena: 3,99 PLN [TESCO - Gdynia-Witomino]

piątek, 26 kwietnia 2013

Kącik Piwnego Melomana - SIEKIERA - Nowa Aleksandria

W dzisiejszym odcinku Kącika Piwnego Melomana, jedna z najwybitniejszych płyt w historii polskiej muzyki w ogóle. Przed wami mistrzowski album grupy Siekiera 'Nowa Aleksandria'. Sam się sobie dziwię, że dopiero teraz pisze o tym albumie, no ale lepiej późno niż wcale. Tytuł wydawnictwa nawiązuje do nazwy Puław, skąd grupa się wywodziła, z przełomu XIX oraz XX wieku.
 
'Nowa Aleksandria' została nagrana na przełomie lat 1985/196, a wydana wydana na winylu przez Tonpress w 1986 roku. Numer katalogowy SX-T 73. Ja sam mam wydanie Sonic SON 9 z 1991 roku. Ale ostatnio planuję zakup ostatniego wydania tego albumu, czyli dwupłytowego, mocno wzbogaconego, wydawnictwa Agencji Artystycznej MTJ z 2012 roku.
  
 
Skład Siekiery na 'Nowej Aleksandrii' przedstawia się następująco: Tomasz Adamski (gitara i wokal), Dariusz Malinowski (bas i wokal), Paweł Młynarczyk (instrumenty klawiszowe) oraz Zbigniew Musiński (perkusja).
  
 
Album, każdy utwór na nim, to jeden wielki hit. Genialne kompozycje, surowe brzmienie gitary, monumentalna perkusja i perfekcyjne klawisze Pawła. Do tego słowa i ogólny klimat wydawnictwa. Ciężko opisać każdy kawałek z osobna, gdyż wszystkie są mistrzowskimi kompozycjami. Każdy utwór to cudowne popisy muzyków, każdego z osobna, co tworzy fantastyczny zespół, który na tym albumie osiągnął, moim zdaniem, swoje apogeum. Numery takie jak 'Idziemy przez la', 'Bez końca', 'Idziemy na skraj' (klawisze i gra na perce w tym kawałku to po prostu poezja), instrumentalny 'Na zewnątrz', czy tytułowy 'Nowa Aleksandria', to kanony poleskiej nowej fali. Ale utwory 'Już blisko', czy fenomenalny 'Tak dużo, tak mocno', który aranżacyjnie jest jakby bratem bliźniakiem 'Nowej Aleksandrii', także dostarczają przegenialnych doznań. Album kończy chyba najmroczniejszy numer na albumie, czyli 'Czerwony pejzaż. Fenomenalna instrumentalna kompozycja. Na wydawnictwie od Sonic mamy 3 dodatkowe numery: 'Misiowie puszyści', 'jest bezpiecznie' oraz 'Ja stoję, ja tańczę, ja walczę', które także są jednymi z hymnów Siekiery. Po prostu, na wydawnictwie nie ma słabego numeru, ja przynajmniej takiego tu nie dostrzegam.
 
Brzmienie, jest surowe, mroczne. Dynamika jest wspaniała. Osoba miksująca album wykonała gigantyczną, wspaniała robotę. Wszystkie instrumenty jakby odgrywają swój własny recital, ale tworzą jedno fantastyczne, wiekopomne dzieło. Naprawdę przyjemnie się tego słucha.
 
Cała 'Nowa Aleksandria' wraz z dodatkowymi numerami, znajduje się, jak zawsze, u mnie na 'chomiku':
 
W przyszłym tygodniu, pomimo 'majówki', zaprezentuję wam także jedną z najbardziej kultowych polskich kapel. Co to będzie? Zapraszam za tydzień.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Kormoran - Gruit Kopernikowski

Przedstawiam piwo Kormoran Gruit Kopernikowski.



Zawartość ekstraktu: 12,5%.

Zawartość alkoholu: 4,5% obj.

Kolor: mleczno-żółty, bardzo mętny

Zapach: kwiatowo-ziołowy, wyraźnie lawendowy, w tle delikatne nutki drożdżowe, jałowcowe i owocowe.

Smak: kwiatowy, lawendowy, lekko kwaskowy, w tle delikatne nutki słodowe, na finiszu delikatna lawendowa goryczka.

Piana: biała, wysoka, średnio gęsta, średnio pęcherzykowa, opada w średnim tempie.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 2 miesiące.

Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.

Producent: Browar Kormoran


Podsumowanie:

W tym roku obchodzimy pięćset czterdziestą rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Browar Kormoran datę tę szczególnie uczcił i uwarzył bezchmielowe piwo lawendowe, według legend, bardzo mocno związane z człowiekiem, który wstrzymał Słońce, a ruszył Ziemię. Sam Olsztyn to miejsce także mocno związane z Kopernikiem. Dawno, dawno temu, Kopernik tu mieszkał i bronił miasta przed Krzyżakami. Recepturę, w oparciu o stare zapiski, opracował olsztyński muzealnik i piwowar domowy - Paweł Błażewicz. Nie będę tu całej historii związanej z tym piwem i Mikołajem Kopernikiem tu opisywał, gdyż musiałbym napisać elaborat na kilka stron. A jakie jakie jest same piwo lawendowe, któremu nadano nazwę Gruit Kopernikowski. Znowu pije pierwszy raz w życiu tego typu piwo. Piwo ma bardzo ładna barwę i jest niesamowicie mętne. Naprawdę, przyjemnie się przedstawia w pucharku. Piana piwa też może się podobać, choć mogłaby być ciut bardziej zwarta. W zapachu mamy głownie aromaty lawendowe, gdzieniegdzie poprzeplatane nutkami drożdżowymi, jałowcowymi i owocowymi. W smaku jest podobnie, wyraźna lawendowa kwiatowość, która w połączeniu z lekka kwaskowością daje specyficzne, aczkolwiek bardzo ciekawe spotkania. Wysycone jest dość mocno i przyjemnie orzeźwia. Etykiety zdobiące butelkę Gruita Kopernikowskiego, w typowym dla Kormorana, bardzo ładnym, stylu. Na etykiecie głównej mamy wizerunki czterech postaci, trzech historycznych (Mikołaj Kopernik, Jan Dantyszek - biskup warmiński, Anna - gospodyni Mikołaja Kopernika) oraz jednej współczesnej - tak, tak, proszę państwa, na etykiecie mamy wizerunek pomysłodawcy tego piwa, czyli Pawła Błażewicza (pierwsza postać od lewej). Bardzo mi się to podoba. Takie bardzo sympatyczne ukoronowanie, już długiej współpracy Pawła z Browarem Kormoran. O Pawle możemy też troszkę przeczytać na kontrze. Konkludując wpis, piwo na pewno ciekawe, inne niż wszystkie. Kormoran ponownie zaskakuje polskich piwoszy w bardzo ekstremalny sposób (wcześniej mieliśmy Orkiszowe z czosnkiem). Brawo Kormoranie! Czy mi osobiście, piwo lawendowe podeszło? Hmm, na pewno mi smakuje, na pewno mnie orzeźwia, ale czy to tak do końca mój smak? Naprawdę nie wiem. Wypiłem już trzy butelki Gruita Kopernikowskiego i szczerze mówiąc mam ochotę na kolejne, ale chyba jednak wolę chmiel w piwie niźli lawendę.

Moja ocena:
Kolor: - 10
Piana: - 7
Zapach: - 8
Smak: - 8
Etykieta: - 10

Ocena całościowa: 8,23/10

Cena: 5,90 PLN [KRAINA PIW REGIONALNYCH - Olsztyn-Janowicza]

środa, 24 kwietnia 2013

Piwna Polemika Tomka Browarnika - Świat pszenicznych piw

Wczoraj w gdańskiej Degustatorni odbyło się kolejne spotkanie z cyklu Piwna Polemika Tomka Browarnika. Tym razem tematem spotkania były piwa pszeniczne. 


Podczas spotkania można było dowiedzieć się o o bogatym świecie piw pszenicznych, o jego odmianach, charakterystykach, różnicach gatunkowych. W trakcie spotkania omówione zostały charakterystyki piw hefe-weizen, dunkelweizen, weizenbock, witbier. Można było się dowiedzieć o klasycznych przedstawicielach gatunków, o przedstawicielach stylów w krajowym browarnictwie, a także o tym, czemu piwa orkiszowe z Browaru Kormoran nie są piwami pszenicznymi. Było także o związkach odpowiedzialnych za aromaty w piwach pszenicznych oraz o związkach, które gdy występują w piwach pszenicznych, są wyraźnymi wadami i czym się charakteryzują.
 




Wczorajsze spotkanie było szczególne, gdyż w trakcie polemiki, nie tylko ja się wypowiadałem, ale także gość specjalny - Wojtek Piasecki, piwowar Browaru Piwna. Wojtek, w trakcie dyskusji o piwach pszenicznych, opowiadał o piwie pszenicznym, które sam warzy w browarze na ulicy Piwnej w Gdańsku. Podczas jego polemiki, można było skosztować piwa pszenicznego uwarzonego przez niego, o spotkało się z wielkim entuzjazmem wśród zgromadzonej publiki.
  


Piwa, które wyszły spod ręki piwowara Wojtka, były także nagrodami dla publiki, za wzorową czujność podczas wykładu. 


Kooperacja Browarnik Tomek - Browar Piwna wszystkim przypadła do gustu, samemu piwowarowi także, co widać po geście, który Wojtek wykonał zaraz po swojej prelekcji.


Menadżer Degustatorni, także Wojtek, jak zawsze zadbał o poczęstunek dla gości oraz próbki piw, o których była mowa.


Wczorajsza polemika, to jakby specjalne spotkanie z okazji Dnia Wojciecha, gdyż w trójmiejskim świecie piwnym, Wojtek to najczęściej pojawiające się imię. Wczoraj na spotkaniu był Wojtek piwowar Browaru Piwna, Wojtek menadżer Degustatorni oraz Wojtek barnam tegoż pubu. Co ciekawe, jednym z barmanów Brovarnii Gdańsk też jest Wojtek.


Interesującą rzeczą jest także fakt, że browarnikową polemikę, po raz trzeci już, odwiedziła silna ekipa piwnych smakoszy z Wrocławia. Bali się, że nie zdążą i po wyjściu z pociągu, wręcz pędzili do Degustatorni by zdążyć. Także ze względu na tych sympatycznych dżentelmenów, opóźnilismy troszkę start spotkania.


Jak zawsze było sporo pytań, dobrego humoru, no a po polemice piwna biesiada. Naprawdę, każda następna polemika coraz bardziej przyjemna jest, zarówno dla prowadzącego, jak i dla słuchających. Co za tydzień? Jeszcze nie do końca wiadomo, rozpoczyna się majówka i nie do końca wiemy z Wojtkiem, w tym wypadku menadżer Degustatorni, czy nie przełożymy przyszłotygodniowej polemiki na za dwa tygodnie. Szczególy decyzji wkrótce.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

PINTA - Oto Mata IPA

Przedstawiam piwo PINTA Oto Mata IPA.



Zawartość ekstraktu: 14,0%.

Zawartość alkoholu: 5,2% obj.

Kolor: jasno złoty, klarowny, pełen gazowych bąbelków.

Zapach: delikatny, słodowo-chmielowy, mocne nuty owocowe, głównie ananas i cytrusy.

Smak: słodowo-chmielowy, wyraźne ananasy i cytrusy, w tle lekka słodycz i chyba właśnie ryżowe niuanse oraz dość mocna goryczka, która także wieńczy doznania smakowe.

Piana: biała, dość wysoka, niezbyt gęsta, szybko opada do 1 cm.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.

Producent: Browar Na Jurze dla PINTA


Podsumowanie:

Kolejna nowość od Pinty zagościła na polskim rynku piwnym. Tym razem jest to rice IPA. Przyznam szczerze, że to kolejne piwo, które ostatnio pijam, a którego to wcześniej nie miałem okazji spróbować. Moja ocena będzie zatem bardzo, ale to bardzo subiektywna. Wczoraj piłem je z beczki,a  dziś piłem je z butelki. Piwo ma bardzo jasną, prawie słomkowa barwę, jak dla mnie, przy tym ekstrakcie, ciut za jasną, ale podobno takie było założenie. Jest idealnie klarowne. Piana piwa dość wysoka, ale szybko się rozrzedza i opada, na szczęście do około centymetrowego kożuszka, który trwale zostaje na dość długo. Zapach wyraźny, ale delikatny, w którym główną rolę odgrywają aromaty słodowe i chmielowe. Dużo owoców tropikalnych, z głównym akcentem ananasa i cytrusów. Smak także wyraźnie słodowo-chmielowy. Tu także wyczuć można egzotyczne owoce, te same co w zapachu. W tle można zaobserwować lekką słodycz. Mam wrażenie, że to te nuty ryżowe właśnie dochodzą do głosu. W tle oraz na finiszu, także wyraźna i dość mocna goryczka. Dla mnie chyba zbyt mocna ciut. Wysycone jest coś pomiędzy średnim, a wysokim. Butelkę Oto Mata IPA ozdabia, troszkę inna niż zwykle, etykieta. Nie mamy tu jednolitego tła, tylko flagę Japonii, która przyozdobiona jest drzewem wiśni, nie wiem, czy kwitnącym, bo ciężko mi dostrzec. Oczywiście, jak to w przypadku Pinty, wszystkie najważniejsze informacje są zawarte. Co bardzo mi się podoba to informacja o piwie po japońsku. Może warto by było tak robić także w przypadku innych piw z oferty. No i podoba mi się także literka 'i' w słowie IPA. Ma kształt japońskiego miecza samurajów. Ogólnie rzecz biorąc, piwo bardzo dobre, pijalne, ale bez tego ... 'WOW', którego ja sam oczekiwałem, a może, po prostu, moje oczekiwania w związku z rice IPA były zbyt wysokie.

Moja ocena: 
Kolor: - 8
Piana: - 7
Zapach: - 8
Smak: - 7
Etykieta: - 10

Ocena końcowa: 7,58/10

Cena: 6,80 PLN [SMAK - Gdańsk-Przymorze]

niedziela, 21 kwietnia 2013

Podarki z podróży: Mołdawia - Chişinău Blondă

Drugim z serii podarki z podróży, jest Chişinău Blondă, które to otrzymałem to od mojego przyjaciela ze studenckiej ławki, od Tomka, znanego tez jako Kunaś. Tomek, to człowiek, który jeśli już podróżuje po świecie, to zazwyczaj są to kraje byłego ZSRR lub dawne demoludy. Tym razem, Tomek odwiedził Mołdawię i Naddniestrze.
 
 
Chişinău Blondă to piwo o ekstrakcie 11,0 % i alkoholu na poziomie 4,5%.


Piwo ma jasną, słomkową barwę. Piana biała, dość wysoka, dość gęsta i opada w śr4ednim tempie. Zapachowo, mamy tu nuty słodowe oraz chmielowe. W smaku jest wyraźnie słodowy, ale w tle i na finiszu mamy dość wyraźną goryczkę. Piwo, jak na ekstrakt 11%, nie poraża treściwością, wręcz jest dość wodniste. Do tego jest straszliwie mocno wysycone. Pije się je bez problemu, ale także bez jakiegoś większego zachwytu, choć jak na koncerniaka jest naprawdę dość dobre. 
 

Chişinău Blondă to bardzo lekki pils, który niczym nie zaskakuje, ale także jest piwem, które nie odrzuca. Jak na Mołdawię, która nie należy do piwnych mocarzy, to piwo jest naprawdę niezłe. Ja sam wypiłem bez większego zająknięcia się.
 
Dziękuję Ci jeszcze raz Tomek za mołdawskiego gifta, a teraz czekam na coś z Kraju Kwitnącej Wiśni i nie będzie to Oto Mata IPA, choć ta też tu niedługo się pojawi - bardzo niedługo.

piątek, 19 kwietnia 2013

Kącik Piwnego Melomana - NOCTURNUS - The Key

Kolejny odcinek Kącika Piwnego Melomana i kolejna dawka ciężkiego, bardzo dobrego grania. Dziś zapraszam na wieczór z debiutanckim albumem grupy Nocturnus o tytule 'The Key'.

Album 'The Key' został nagrany i wydany przez Earache w 1990 roku. U mnie w zbiorach jest remaster z 200 roku MOSH 23CD. Pamiętam od momentu wydania tego albumu i przeczytania info o grupie Nocturnus w Thrash'em All, zapragnąłem mieć ten album w swojej, skromnej wtedy, kolekcji. Nie udało mi się go kupić, ale miałem nagrany na kasetę. Nocturnusa na CD kupiłem sobie dopiero całkiem niedawno.
  

Skład Nocturnus na 'The Key' to: Mike Browning (wokal i perkusja; znany także z wczesnych dokonań Morbid Angel), Mike Davis (gitara), Sean McNenney (gitara), Jeff Estes (bas) oraz Louis Panzer (instrumenty klawiszowe). Wokalnie wspomaga ekipę na tym albumie także Kam Lee, znany z Death oraz Massacre.
  

Album, muzyka na nim, to genialne połączenie super death metalu oraz dzwięków wydobywanych z instrumentów klawiszowych. Klawisze są bardzo mroczne. Czasami kojarzą mi się z wszechpotężnym Lordem Vaderem oraz Imperatorem, a czasami z dokonaniami Geira Jensena (Bel Canto, Biosphere). Nigdy wcześniej nie mogłem sobie wyobrazić, że można połączyć ciężki, posępny death metal z klawiszami, a tu to naprawdę zdaje egzamin. Browning z cała ekipą zabiera słuchacza w daleką kosmiczną podróż, która nie jest usłana różami, a pełna jest złowrogich wydarzeń i niezidentyfikowanych, obcych postaci. Utwory takie jak 'Lake of Fire', 'Visions from Beyond the Grave', 'Undead Journey', 'Before Christ - After Death', czy fenomenalny 'Droid Sector', to po prostu arcydzieła i klasyki gatunku. Jeśli klasykiem stylu pils jest Pilsner Urquell, to klasykiem stylu progressive death metal jest Nocturnus i jego 'The Key'.

Brzmienie, mimo, że album został nagrany w Morrisound Studio, nie do końca mi odpowiada. Może to wina remastera, ale każda sekcja, poza klawiszami, jest jakby ciutkę przytłumiona i to troszkę mnie boli. Musze się postarać o wersje na winylu z 1990 roku. Mam nadzieję, że ta spełni moje wyobrażenia o tym dziele. Jakkolwiek i tak fantastycznie się słucha muzyki z tej płyty.

Interesującym elementem tego albumu jest fakt, że perkusista tu śpiewa. Zazwyczaj w kapelach death metalowych śpiewali basiści oraz gitarzyści, a tu proszę Browning wymiata na garach.

Jest już późno, a wy drodzy przyjaciele chcecie z pewnością posłuchać 'The Key', więc zapraszam na mojego 'chomika'. Album chroniony jest hasłem, które można otrzymać po wcześniejszym skontaktowaniu się ze mną:

Za tydzień natomiast, zapraszam was na ponowną dawkę dobrej polskiej muzy z lat 80-ych.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Raciborski Pils

Przedstawiam piwo Raciborski Pils



Zawartość ekstraktu: 12,0% wag.

Zawartość alkoholu: 4,5% obj.

Kolor: złoty, klarowny.

Zapach: wyraźnie słodowy z lekkimi nutkami metalicznymi.

Smak: słodowy z niuansami metalicznymi, delikatne nuty warzywne, w tle i na finiszu wyraźna goryczka.

Piana: biała, niezbyt wysoka, niezbyt gęsta, szybko się rozrzedza i szybko opada.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, zwrotna.

Producent: Browar Zamkowy w Raciborzu
 
 
Podsumowanie:

W kolejnej piwnej recenzji na warsztat wziąłem najnowsze dziecko Browaru Zamkowego z Raciborza, a tym piwem jest Raciborski Pils. Piwo ma ładną barwę, jest wyraźnie klarowne. Piana piwa, z początku ładna, ale dość szybko się rozrzedza, szybko znika i opada. W zapachu, dominują aromaty słodowe oraz - niestety - nuty metaliczne. W smaku mamy wyraźną podbudowę słodową, wyraźną i dość mocną goryczkę, no i niestety wyraźne niuanse metaliczne oraz delikatny DMS. DMS mozna jeszcze przeżyć, bo jest wyczuwalny w niewielkim stopniu, ale metaliczność piwa niestety dość mocno odtrąca. Wysycone jest dość mocno. Etykieta oblepiająca butelkę Raciborskiego Pilsa całkiem przyjemna, w kolorystyce typowej dla pilsów. Na kontrze pełny skład oraz info o recepturze. Ogólnie rzecz biorąc, to byłby całkiem niezły pils, gdyby nie ta metaliczność, z którą browar w Raciborzu musi sobie bardzo szybko poradzić, bo piwa warzone w tym browarze, bardzo tracą na jakości oraz pijalności.

Moja ocena: 
Kolor: - 8
Piana: - 5
Zapach: - 6
Smak: - 5
Etykieta: - 7

Ocena końcowa: 5,87/10

Cena: 4,10 PLN [DESPERADO - Gdynia-Witomino]

środa, 17 kwietnia 2013

Piwna Polemika Tomka Browarnika - Marek Jakubiak i jego browary

Podczas kolejnego spotkania z cyklu Piwna Polemika Tomka Browarnika, które odbyło się w gdańskiej Degustatorni, na warsztat wziąłem osobę pana Marka Jakubiaka i jego browarów oraz oferty piwnej tychże browarów. Wczorajszy odcinek, ze wstępnego założenia, miał dotyczyć zupełnie innego browaru, jakkolwiek z przyczyn technicznych, niestety temat musiał zostać zmieniony.
 
 
W trakcie spotkania ze słuchaczami została przedstawiona osobo pana Marka Jakubiaka, historia wykupowania przez niego browarów, ratowania ich oraz rozwijania, a także o tym, jaki wpływ pan Marek miał na piwną rewolucję w Polsce. Była także krótka wzmianka o historii browarów w Ciechanowie i Lwówku Śląskim oraz informacje o przyszłych inwestycjach pana Marka, między innymi browarze w Bojanowie, który w ostatnich miesiącach przeszedł dość poważny remont i w którym już niebawem zostanie uwarzone pierwsze piwo. Informacje o budowie browaru w Darłowie także się podczas polemiki znalazły. W czasie spotkania była także omawiana oferta piwna browarów w Ciechanowie i Lwówku Śląskim. Można było się co nieco dowiedzieć o znakach firmowych na kapslach oraz etykietach. W przypadku tych ostatnich, zaprezentowane zostały wzory nowych etykiet piw z browaru w Lwówku Śląskim, które w końcu zostaną uzupełnione także o kontry, których mi bardzo brakowało.





W czasie dyskusji było sporo pytań. Można było także, jak zawsze to ma miejsce podczas podobnych polemik, skosztować próbek piw z Ciechanowa oraz z Lwówka Śląskiego.
 




Nie brak było także wątków humorystycznych. W pewnym momencie spotkania, jeden znany wśród piwnej braci smakosz dobrego piwa, tak zaczął 'przeszkadzać' prowadzącemu, że ten prawie co się nie rzucił na niego z rękami. Sytuacja została szybko opanowana i na twarzach prowadzącego i 'przeszkadzającego' szybko pojawił sie szeroki uśmiech ... o taki :-D
 

Po zakończeniu polemiki, wraz ze słuchaczami zasiedliśmy do wspólnego stołu i rozpoczęliśmy dość długą i bardzo żywą biesiadę. Naprawdę było bardzo sympatycznie. 
 
 
 
Za tydzień natomiast, będzie o piwach pszenicznych. Wraz z Wojtkiem (menadżer Degustatorni w Gdańsku), postaramy sie, by na kranach nie zabrakło piw pszenicznych w różnych odmianach, a być może także uda się zapewnić uczestnikom niespodziankę. Zapraszam serdecznie!