piątek, 19 kwietnia 2013

Kącik Piwnego Melomana - NOCTURNUS - The Key

Kolejny odcinek Kącika Piwnego Melomana i kolejna dawka ciężkiego, bardzo dobrego grania. Dziś zapraszam na wieczór z debiutanckim albumem grupy Nocturnus o tytule 'The Key'.

Album 'The Key' został nagrany i wydany przez Earache w 1990 roku. U mnie w zbiorach jest remaster z 200 roku MOSH 23CD. Pamiętam od momentu wydania tego albumu i przeczytania info o grupie Nocturnus w Thrash'em All, zapragnąłem mieć ten album w swojej, skromnej wtedy, kolekcji. Nie udało mi się go kupić, ale miałem nagrany na kasetę. Nocturnusa na CD kupiłem sobie dopiero całkiem niedawno.
  

Skład Nocturnus na 'The Key' to: Mike Browning (wokal i perkusja; znany także z wczesnych dokonań Morbid Angel), Mike Davis (gitara), Sean McNenney (gitara), Jeff Estes (bas) oraz Louis Panzer (instrumenty klawiszowe). Wokalnie wspomaga ekipę na tym albumie także Kam Lee, znany z Death oraz Massacre.
  

Album, muzyka na nim, to genialne połączenie super death metalu oraz dzwięków wydobywanych z instrumentów klawiszowych. Klawisze są bardzo mroczne. Czasami kojarzą mi się z wszechpotężnym Lordem Vaderem oraz Imperatorem, a czasami z dokonaniami Geira Jensena (Bel Canto, Biosphere). Nigdy wcześniej nie mogłem sobie wyobrazić, że można połączyć ciężki, posępny death metal z klawiszami, a tu to naprawdę zdaje egzamin. Browning z cała ekipą zabiera słuchacza w daleką kosmiczną podróż, która nie jest usłana różami, a pełna jest złowrogich wydarzeń i niezidentyfikowanych, obcych postaci. Utwory takie jak 'Lake of Fire', 'Visions from Beyond the Grave', 'Undead Journey', 'Before Christ - After Death', czy fenomenalny 'Droid Sector', to po prostu arcydzieła i klasyki gatunku. Jeśli klasykiem stylu pils jest Pilsner Urquell, to klasykiem stylu progressive death metal jest Nocturnus i jego 'The Key'.

Brzmienie, mimo, że album został nagrany w Morrisound Studio, nie do końca mi odpowiada. Może to wina remastera, ale każda sekcja, poza klawiszami, jest jakby ciutkę przytłumiona i to troszkę mnie boli. Musze się postarać o wersje na winylu z 1990 roku. Mam nadzieję, że ta spełni moje wyobrażenia o tym dziele. Jakkolwiek i tak fantastycznie się słucha muzyki z tej płyty.

Interesującym elementem tego albumu jest fakt, że perkusista tu śpiewa. Zazwyczaj w kapelach death metalowych śpiewali basiści oraz gitarzyści, a tu proszę Browning wymiata na garach.

Jest już późno, a wy drodzy przyjaciele chcecie z pewnością posłuchać 'The Key', więc zapraszam na mojego 'chomika'. Album chroniony jest hasłem, które można otrzymać po wcześniejszym skontaktowaniu się ze mną:

Za tydzień natomiast, zapraszam was na ponowną dawkę dobrej polskiej muzy z lat 80-ych.

2 komentarze:

  1. Jeśli rzeczywiście lubisz polecane kapele to dlaczego wrzucasz linki do spiraconych płyt? Dodatkowo ryzykując skasowanie bloga jeśli komuś by się chciało i zgłosi do gógla nielegalne treści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Neolithic wymiata! Genialny album

    OdpowiedzUsuń