piątek, 12 kwietnia 2013

Kącik Piwnego Melomana - MIKE OLDFIELD - Amarok

Miałem dziś wielki kłopot, co wybrać na dzisiejszy odcinek Kącika Piwnego Melomana. Nie chciałem znowu metalu, czy też polskiej muzy. Zastanawiałem się mocno nad czymś z nurtu 'new romantic', ale przeszukując stojaki z płytami, zauważyłem dużą dość kolekcję płyt Mike Oldfield'a i pomyślałem sobie - to strzał w dziesiątkę. Ale i tu pojawił się kłopot. No którą płyte wybrać? Wahałem się między 'Ommadawn', 'Five Miles Out', 'Crises' i 'Amarak'. Uznałem w końcu, że ten ostatni jest szczegółny, więc dziś o nim będzie tu na blogu. Główny powód to taki, że na ten album składa się tylko jeden utwór, który trwa ... godzinę. Tak, tak, proszę szanocownego państwa, trwa godzinę.
 
'Amarok' był nagrywany na przełomie lat 1989 i 1990. Został wydany w roku 1990 przez Virgin Records. Ja sam, mam wydanie brytyjskie CDV 2640 0777 7 86941 2 0 z 1990 roku. Płyty tej nie kupiłem. Zamieniłem się, wybaczcie, nie pamiętam już na co, z moim super serdecznym ultra kolegą Borysem.
 
 
Skład na 'Amarok' to oczywiście: Mike Oldfield (wokal i całe mnóstwo instrumentów, w tym charakterystyczna gitara) oraz Janet Brown (głos Margaret Thatcher), Jabula (chór afrykański, instrumenty perkusyjne), Paddy Moloney (flażolet), Clodagh Simmonds (wokal) oraz Bridget St John (wokal).
 
 
Jak wspominałem na samym początku, 'Amarok' to jeden utwór, jakkolwiek sam MIke Oldfield podzielił kompozycję na bardzo wiele części. Nie będę ich tu wszystkich wymieniał, bo zajęłoby to ponad połowę wpisu. Tytułowa kompozycja jest bardzo rozbudowana i bardzo mocno zróżnicowana. Mozna doszukać się tu momentów bardzo dynamicznych i bardzo spokojnych, części bardzo głośnych, wręcz hałasliwych i bardzo cichych, które na danym poziomie nagłosnienia sa ledwo słyszalne. Mamy tu momenty kojarzące się z brytyjskimi klimatami, ale także wyczuwalne są rytmy typowo rock'owe, czy też hawajskie, południowopacyficzne. Mamy tu wstawki takie jak otwieranie skrzyni, parzenie, nalewanie i mieszanie herbaty, mycie zębów. Jest także sekwencja, gdzie możemy posłuchać wypowiedzi Margaret Thatcher za sprawą Janet Brown. Jest tu po prostu wszystko. Instrumentarium szaleje, porywa melomana do odbycia genialnej muzycznej podróży. Album daje bardzo dużo wrażeń słuchaczowi. Miejscami relaksuje i uspokoja, a momentami denerwuje i doprowadza do pasji. Sam mam wrażenie, że jest wynikiem niespokojnej natury duszy samego autora.
  
Samo nagranie mi za bardzo, niestety, na tym albumie nie pasuje. Tak, jak pisałem wyżej. Są momenty tak cicho nagrane, że gdy zwiększymy głośność we wzmacniaczu, to momenty głośniejsze, pojawiające się na przemian z tymi cichymi, po prostu niszczą uszy. To właściwie jedyny, ale jakże istotny mankament tego albumu.
 
Co ciekawe, 'Amarok' wyszedł także na winylu. Hmm, ja am nie wyobrażam sobie słuchania tego albumu, ego utworu, przerywając go na kilka chwil, by zmienic stronę winyla.
 
Wszystkich tych, którzy mają chęć posłuchać tego jedynego w swoim rodzaju dzieła, zapraszam na mojego 'chomika'. Słuchajcie, delektujcie się i przeżywajcie cudowne chwile z tym interesującym arcydziełem:
 
W następnym odcinku, znowu wrócę do tych cięższych klimatów, na które już dziś gorąco zapraszam!

4 komentarze:

  1. Bardzo dobra płyta, ja mam głównie sentyment do Islands. Ta płyta to moje dzieciństwo.
    Zaskoczyłeś mnie pisząc o new romantic. Ja te czasy lubię. Hmm ,cóż to miało być? Może Talk Talk bo ich kocham.

    Pozdrawiam kuflem z trzeciej warki olsztyńskiego Weizenbocka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Darek,

      'Islands' też bardzo lubię, ale mam na winylu tylko, więc nie dałbym rady zripować kawałków. a co do new romantic, to zastanawiałem się nad Erasure, Human League, Soft Cell, OMD :)

      Pozdrawiam z Olsztyna pijąc Kormorana Jasnego :)

      Usuń
  2. Wybaczamy, że nie pamiętasz za co wymieniłeś Amarok. Wybaczamy, ale nie zapominamy. Wymieniłeś ją za Aphex Twin "Donkey Rhubarb". Płyta Aphex była wybrzuszona i nie odtwarzała na Twoim sprzęcie, a u Borysa działała. Ot i cała zapomniana historia wymiany :). Kolejny browar. Dobrze, że już jutro degustacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no, no, zaskoczyłeś mnie 'Tajemniczy Panie G.' :-D Fakt, to był Rysiek i jego 'Donkey Rhubarb'. Czujność i pamięć na najwyższym poziomie :) Gratuluję kolejnego browara :)

      Usuń