Drugim z serii podarki z podróży, jest Chişinău Blondă, które to otrzymałem to od mojego przyjaciela ze studenckiej ławki, od Tomka, znanego tez jako Kunaś. Tomek, to człowiek, który jeśli już podróżuje po świecie, to zazwyczaj są to kraje byłego ZSRR lub dawne demoludy. Tym razem, Tomek odwiedził Mołdawię i Naddniestrze.
Chişinău Blondă to piwo o ekstrakcie 11,0 % i alkoholu na poziomie 4,5%.
Piwo ma jasną, słomkową barwę. Piana biała, dość wysoka, dość gęsta i opada w śr4ednim tempie. Zapachowo, mamy tu nuty słodowe oraz chmielowe. W smaku jest wyraźnie słodowy, ale w tle i na finiszu mamy dość wyraźną goryczkę. Piwo, jak na ekstrakt 11%, nie poraża treściwością, wręcz jest dość wodniste. Do tego jest straszliwie mocno wysycone. Pije się je bez problemu, ale także bez jakiegoś większego zachwytu, choć jak na koncerniaka jest naprawdę dość dobre.
Chişinău Blondă to bardzo lekki pils, który niczym nie zaskakuje, ale także jest piwem, które nie odrzuca. Jak na Mołdawię, która nie należy do piwnych mocarzy, to piwo jest naprawdę niezłe. Ja sam wypiłem bez większego zająknięcia się.
Dziękuję Ci jeszcze raz Tomek za mołdawskiego gifta, a teraz czekam na coś z Kraju Kwitnącej Wiśni i nie będzie to Oto Mata IPA, choć ta też tu niedługo się pojawi - bardzo niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz