piątek, 28 czerwca 2013

Kącik Piwnego Melomana - IRON MAIDEN - Piece of Mind + The Trooper beer

Zapraszam na dzisiejszy odcinek Kącika Piwnego Melomana, który będzie dość wyjątkowym. Po pierwsze, pierwszy raz jest taka sytuacja, że opisuje płytę zespołu, o którym w kąciku już było, a po drugie, do płyty dziś będzie też piwo. Mowa będzie o Iron Maiden i ich albumie 'Piece of Mind' oraz o 'ajronowskim' piwie The Trooper.
 
Album został nagrany i wydany nakładem EMI w roku 1983. U mnie w zbiorach jest remaster z 1998 roku, także wydany przez EMI o numerze 7243 4 96919 0 2.
 

Skład Iron Maiden na 'Piece of Mind' to: Bruce Dickinson (wokal), Dave Murray (gitara), Adrian Smith (gitara), Steve Harris (bas) oraz Nicko McBrain (perkusja). To pierwszy album Żelaznej Dziewicy, na którym możemy usłyszeć, jak bębni Nicko.
  

Album 'Piece of Mind' to jeden z moich ulubionych w dyskografii Iron Maiden. Dopracowany moim zdaniem perfekcyjnie, co zresztą słychać aż nadto. Płytę rozpoczyna 'Where Eagles Dare', który jest jakby wstępem do cudownej heavy metalowej podróży. Cudowne partie bębnów oraz gitar. Drugi numer, to jakby kontynuacja ekskursji, troszkę wolna z początku, by potem cudownie przyśpieszyć. Solówki Adriana i Dave'a so tu po prostu mistrzowskie. Dla mnie numer 1 na tej płycie. Trzeci kawałek, czyli mityczny 'Flight of Icarus, to jeden z tuzów tego wydawnictwa. Mityczny, nie tylko ze względu na treść, ale i na muzyczną wymowę. Czwarty numer z kolei, to 'Die With Your Boots On', szybki, melodyjny utwór z genialną wokalizą Bruce'a. Piąty numer to ... 'The Trooper', czyli już wiecie, czemu będzie także o piwie. Ja sam, choć to może zabrzmi bluźnierczo, za bardzo za tym numerem nie przepadam. Nie wiem, nigdy się do niego nie przekonałem i zawsze czekałem na jego koniec i wejście utworu numer 6, czyli 'Still Life', którego to uwielbiam bardzo, bardzo mocno. Cudowny, łagodny początek, a potem już tylko genialna jazda całej piątki! Jeden z majstersztyków Iron Maiden. Zawsze odczuwam żal, gdy się kończy, szczególnie, że 'Quest for Fire', który pojawia się zaraz po nim, troszkę mnie męczy. Dobrze, że ósemka, czyli 'Sun and Steel', znowu pobudza do ostrego machania łbem. Znowu szybka, cudowna metalowa jazda. Wieńczy album, monumentalny, tak jak pierwszy numer, długi utwór 'To Tame a Land'. Zawsze w muzyce Iron Maiden lubiłem te dłuższe kawałki. Ten właśnie jest jednym z tej grupy.

Słuchanie 'Piece of Mind' jest wielką przyjemnością. Mija to straszliwie szybko, PKP mogło by się uczyć od 'ajronów'. Naprawdę, to dopiero czwarty album grupy, a widać, że chłopaki osiągnęli apogeum aranżacyjne, techniczne i tekstowe. Znam osoby, dla których jest to album numero uno w dyskografii zespołu. 

Brzmienie całkiem przyjemne, choć, gdy miałem pierwsze wydanie na cd 'Piece of Mind', to mam wrażenie, że brzmiało lepiej, cieplej i dynamiczniej.

Jak macie ochotę, moi drodzy znajomi, posłuchać, to zapraszam na 'chomiczka'. Folder z kawałkami chroniony jest hasłem, które można otrzymać po wcześniejszym kontakcie ze mną:

Ale, by nie był to jeszcze koniec, to kilka słów o piwie The Trooper. Jest to piwo, którego warzenie nadzorował sam Bruce Dickinson.  



Piwo ma ładną miedzianą barwę. Piana piwa także cieszy oko. Kremowa, drobno pęcherzykowa, gęsta, która opada w średnim tempie. Zapach, który mnie nie do końca zauroczył. Wyraźnie słodowy. w tle przebijają się delikatne nuty owocowe, głownie morelowe, wiśniowe oraz rodzynkowe. Te nutki są naprawdę bardzo delikatne. W słodowo-owocowy. Na finiszu ledwo wyczuwalna goryczka. Odczucia smakowe sa dosyć płaskie niestety. Wysycone na średnim poziomie. Etykiety zdobiące piwo genialne, zarówno pod względem graficznym, jak i jakościowym. Klasa sama w sobie.

Piwo, samo w sobie, nie do końca mnie zachwyciło. Może po prostu ta 'ajronowska' otoczka spowodowała, że oczekiwałem super hiper ekstra trunku. Wypiłem je bez zająknięcia, ale czy bym się skusił na drugą butelkę, to raczej pewien nie jestem. Jak widać, ja do The Trooper stworzony nie jestem, bo ani ten z płyty, ani ten z butelki nie wywarł na mnie oszołamiającego wrażenia. Tak, czy siak 'Up the Irons!!!!'

7 komentarzy:

  1. Też się chyba za bardzo nastawiłem na to piwko. Było ok. Ale nie powaliło mnie na kolana. Za to poczytałem o bitwie pod Bałakławą, o której opowiada The Trooper. Nie wiedziałem że określenie "cienka czerwona linia" wzięła się od tej bitwy właśnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał, przyznam się szczerze, że o tej cienkiej czerwonej linii to i ja nie wiedziałem :)

      Usuń
  2. Fucktycznie brzmi bluźnierczo, że nie lubisz The Trooper. Chociaż przyznaję, że do picia browaru bardziej nadaje się inna wersja tego zacnego utworu:
    http://www.youtube.com/watch?v=i4loLMyYc1c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajemniczy Doktorze G. - wersyja Killmistera bardzo zacna i do picia, jak piszesz, chyba rzeczywiście bardziej się nadaje. Do zobaczyska w Olsztynie i Mielnie \m/

      Usuń
    2. Rozgryzłeś mnie :). Nie ma co. W sumie przez Ciebie zacząłem słuchać Iron Maiden tak na poważnie. Dziękuję za zaproszenie. Oczywiście szlifuję formę na atak chmielu w Mielnie. Wracając do Iron Maiden, największym sentymentem darzę debiut.

      Usuń
    3. Hehehe, Doktorze G., choć pewnie wolałbyś No! Wiem, wiem, że debiut jest Twoim ulubionym albumem, myślę, że posłuchamy go w Mielnie przy Ataku Chmielu, a może nawet przy The Trooper :)

      Usuń