Dzisiaj kilka słów ode mnie na temat Warmińskiego Festiwalu Dziedzictwa Browarniczego, który odbył się, a właściwie jedna z jego części, wczoraj w Olsztynie.
Pomysłodawcą i organizatorem festiwalu jest Starostwo Powiatowe w Olsztynie, a właściwie dwóch pracowników tegoż właśnie. Chodzi tu o Jacka Niedźwieckiego oraz Mariusza Kwasa, który jest Dyrektorem ds. promocji Starostwa Powiatowego w Olsztynie, dawniej między innymi frontman metalowej grupy Incest (tak, tak, Olsztyn, to kuźnia bardzo dobrych zespołów i muzyków, jak chociażby Vader, Unborn, Atrocious Filth, Desolator, a także Maanam, Big Day i kilka innych), a prywatnie mój stary kumpel jeszcze z czasów Technikum Elektronicznego w Olsztynie. Ich zaangażowanie i ciężka praca doprowadziły do urzeczywistnienia ich marzeń o takim festiwalu. Festiwal, w tym roku, odbył się jesienią. W zamyśle był okres letni, jakkolwiek Starostwo Powiatowe otrzymało fundusze na festiwal dość późno i niestety w tym roku był to przełom września i października. W 2013 i 2014 roku, festiwal odbędzie się w miesiącach letnich. W tym roku festiwal miał miejsce w trzech miastach mocno związanych z browarnictwem na ziemiach Warmii, w Braniewie, Biskupcu i właśnie w Olsztynie. Oprócz samego festiwalu na żywo, dostępna jest także strona internetowa jemu poświęcona.
Na początku wybrałem się do olsztyńskiego amfiteatru na prelekcje o piwie i stylach piwnych, którą poprowadził Paweł Błażewicz, olsztyńskiego piwowara domowego i historyka Muzeum Warmii i Mazur. Było sympatycznie, ciekawie i smacznie. Prelekcja połączona była z degustacją zacnych piw.
Rozmowy Pawła z uczestnikami spotkania, między innymi ze mną (troszkę dałem się we znaki Pawłowi, jakkolwiek sam Paweł i ja znieśliśmy to z uśmiechem na twarzy), trwały około półtorej godziny. Po tym czasie wybrałem się w zakamarki pomieszczeń amfiteatru, gdzie byłą wystawa poświęcona historii browarnictwa na Warmii.
Można było zobaczyć zobaczyć sporo materiałów o browarach w Olsztynie, Biskupcu i Braniewie, a także o rodzinie Daum, która to, można powiedzieć, est odpowiedzialna za rozwój piwowarstwa przemysłowego na Warmii.
Podobnych tablic, jak powyższe, było około dwudziestu. Naprawdę bardzo fajna lektura. Czytając to wszystko, czytelnik odbywa cudowną podróż w czasie. Po przeczytaniu tego wszystkiego przychodzi żal i smutek, że wszystko to zostało tak bezsensownie zmarnowane i zniszczone. Jednym z marzeń Jacka i Mariusza, moim także, jest między innymi to, by ktoś w końcu kupił browar w Braniewie i zaczął ponownie warzenie piwa tamże.
W salach amfiteatru można było też podziwiać rzeczy związane z historią Browarów Warmińsko-Mazurskich. Były stare dokumenty, etykiety piw, które były kiedyś warzone oraz tych, które chciano warzyć w przyszłości, dyplomy, kalendarze i wiele innych ciekawych rzeczy. Naprawdę bardzo fajna wystawa, która moim zdaniem powinna zagościć na stałe w Muzeum Warmii i Mazur.
Oglądając etykiety wzięło mnie na wspomnienia. Piwa takie jak Jurand, Żagiel, czy Dukat, to były pierwsze piwa, które w życiu wypiłem, a było to na początku lat 90-ych zeszłego wieku. W myślach pojawiły się też wspomnienia odnośnie sklepiku firmowego, zlokalizowanego tuż przy samym browarze w Olsztynie, na ulicy Wojska Polskiego oraz słynnej, kultowej knajpy 'Słodowa' na ulicy Jagiellońskiej. Atmosfera tej knajpy, to było coś, czego słowami nie da się opisać. Pamiętam, że będąc młokosem, zawsze bałem się tam wstąpić z obawy przed obiciem mej twarzy przez starszyznę klubową. Ech, to były czasy, dziś nie ma ani browaru, ani sklepiku firmowego, ani też 'Słodowej'. Wielka szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz