piątek, 6 czerwca 2014

PiwoWAR Battles - Sezon II - Akt VI - Jacek Bieńkowski vs Grzegorz Janka - Weizen

Wczorajszego dnia, w gdańskiej Degustatorni. miała miejsce kolejna odsłona PiwoWAR Battles. Kolejne spotkanie eliminacyjne, kiedy to swoje piwne rękawice skrzyżowali Jacek Bieńkowski oraz Grzesiek Janka (tak, tak, to ten z tak zwanego Klanu Puszkarczuków), którzy to walczyli na swoje weizeny.



Piwo, które uwarzył Jacek to Praust Weizen, a piwo Grześka nazywało się The Ugly Weizen. 
 


Poniżej krótka charakterystyka obu piw:
Praust Weizen - ekstrakt 12,5%, alkohol 5,2%; skład: słody (pszeniczny 51% oraz pilzneński 49%), chmiel Mittelfruh, drożdże Wyeast 3638.
The Ugly Weizen - ekstrakt 12,0%, alkohol - 4,0%; skład: słody (pszeniczny, pilzneński, Carahell), chmiel Iunga, drożdże Safbrew WB-06, IBU 11.

Chwilę po osiemnastej rozpoczęła się degustacja. Jako, że na początku nie było tłumów, to jako jeden z pierwszy przystąpiłem do próbowania wypustów chłopaków.

  
Chwilę potem reszta gości ruszyła do piwopoju, by sprawdzić umiejętności piwowarów i kondycje weizenów.











Pewnie wielu z was zauważyło, że sceneria bitwy troszkę się różni od tej co zwykle. Macie rację, piwna bitwa z wnętrza przeniosła się na zewnątrz. Można powiedzieć, że to była pierwsza w historii Garden PiwoWAR Battle. Fajna atmosfera, sporo przestrzeni, świeże starówkowe powietrze, tylko ... niestety troszkę deszcz zepsuł inicjacje piwnych bitew z ogródkiem. Można jednak śmiało powiedzieć, że ogródek sprawdza się wspaniale i otwarcie go było swoistym strzałem w dziesiątke, można rzec nawet w desitkę. Wojtek - wielkie gratulacje noch ein mal!





Deszcz niestety dość mocno zaczął dokuczać piwoszom w degustatorniowym ogródku i ekipa postanowiła się przenieść do środka knajpy i tam zostały ogłoszone wyniki bitwy i wręczone nagrody na gości. 


Wygrał stosunkiem - wybaczcie nie pamiętam dokładnie - ale stosunkiem 87 do 50, albo 77 do 50, Grzesiek i jego The Ugly Weizen. W knajpie było tak tłoczno, że ciężko mi było w ogóle dostrzec zwycięzce w tym tłumie.


Po wręczeniu nagród dla piwowarów, nastąpiła najbardziej oczekiwana część bitwy, czyli losowanie nagród gadżetów dla gości. Znowu byłem jednym ze sponsorów imprezy i widząc radość na twarzach nagrodzonych stwierdzam, że to jest to. 




Kolejna bitwa przeszła juz do historii, ale jedno co można powiedzieć, że PiwoWAR Battles, to obecnie jedna wielka rodzina, a ja sam w końcu dojrzałem do pewnego stwierdzenia, ze w temacie piwa najważniejsze to ... najważniejsi są ... ludzie. Tak naprawdę nie piwowar robi robotę, nie chmiele robią robotę, ale ludzie, którzy tworzą piwna atmosferę. Bo uwierzcie mi proszę, nawet najgorsze piwo w najlepszej atmosferze smakuje jak ambrozja, a czasami ambrozja piwna pita w samotności lub z złym towarzystwie odbija nam się dosyć długo. Zatem ... zapraszam na kolejne spotkanie z serii PiwoWAR Battles. Czekamy na was już na początku lipca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz