Nastał kolejny piątek. Listopadowy dzień nie nastraja zbytnio do szaleństw, a bardziej do refleksji. W takich chwilach najlepiej zapuścić coś, co przyjemnie ukołysze nasze zmysły i wprowadzi uszy i ... serce w wibracje. Mam dla was zatem dziś fantastyczny album 'Serce' genialnej łódzkiej grupy Rezerwat. Jest to jedna z tych płyt, które od pierwszego odsłuchu mocno zachodzą w pamięć i nawet po kilkudziesięciu latach nie tracą na świeżości i fantastyczności.
Skład Rezerwatu na albumie 'Serce' to: Andrzej Adamiak (bas i wokal), Wiktor Daraszkiewicz (gitara; znany także z występów w Proletaryat), Gerard Klawe (Instrumenty klawiszowe i perkusja), Zbigniew Nikodemski (instrumenty klawiszowe) oraz Witold Grabowski (wibrafon). Gościnnie wystąpili także: Piotr Mikołajczyk (perkusja), Wiesław Żak (gitara) oraz Andrzej Żukiewicz (perkusja).
Album od samego początku atakuje genialnymi dźwiękami ('Nie pragnę kwiatów'), które informują nas o fenomenalnym warsztacie muzyków. Muzyka płynąca z CD przyjemnie łechta uszy, zamykamy oczy i przenosimy się w czasie do wspaniałych lat 80-ych. Drugi numer, czyli 'Czarownica' jeszcze bardziej karze skupić się nam nad ta płytą. Cudowna aranżacja, cudowny śpiew Andrzeja, zmiany tempa. No istny majstersztyk. W trzecim numerze 'Och Lala' pierwsze skrzypce gra wibrafon. Słuchając w filharmonii tego instrumentu nigdy mnie jakoś nie przekonywał do siebie. Tu jednak miażdży. Czwarta kompozycja 'Pod makijażem uwielbienia' to jedna z moich ulubionych piosenek Rezerwatu. Zaraz po niej wchodzi największy hit kapeli w postaci 'Zaopiekuj się mną'. Nie wiem, czy trzeba cokolwiek o nim pisać. Utwór-historia, magiczny po prostu. Szósty kawałek 'Rzuć broń', szczerze mówiąc, zaczyna działać na mnie dopiero w połowie swojej długości, kiedy to wchodzi wibrafon, genialna solówka i cudowna wokalno-klawiszowa końcówka. Siódemka - 'Parasolki' - to także jeden z bardziej znanych utworów, ale ja w tym momencie zawsze już czekam na wejście utworu numer osiem, czyli 'Serce dla ...'. Jest to genialna rock'owa ballada. Bardzo uczuciowa, w sam raz na cudowny wieczór z ukochana. Kolejny raz już to napiszę - 'miszczostwo świata'! Dla mnie najlepszy numer na płycie. Dwa ostatnie kawałki z albumu: 'Nieprzytomnie słodka noc' oraz 'Na półce (pamięci Anny Rusak)' to utwory które kojarzą mi się bardzo z Sopotem, latem, plażą i wakacjami, a to za sprawą filmu 'Co lubią tygrysy', w którym te utwory stanowią ścieżkę dźwiękową. Główne role w tym filmie grali Wojciech Pokora oraz Krzysztof Kowalewski. Polecam gorąco, szczególnie mistrzowską scenę z 'badylarą' (Bożena Dykiel). Co do samych utworów? Są genialne, jak poprzednie. Jak wspominałem wyżej, mamy tu także trzy bonusy, z których na szczególna uwagę zasługuje 'Boję się'.
Płyta jest super nagrana. Wszystkie instrumenty i wokal są bardzo dobrze skomponowane. Wszystko tu jest na swoim miejscu. Albumu słucha się z wielką przyjemnością zarówno cicho, jak i bardzo głośno.
Płyta jest super nagrana. Wszystkie instrumenty i wokal są bardzo dobrze skomponowane. Wszystko tu jest na swoim miejscu. Albumu słucha się z wielką przyjemnością zarówno cicho, jak i bardzo głośno.
Jeśli macie, moi drodzy, ochotę na chwilę lekkiej zadumy, spokoju i jesiennego relaksu, to wejdźcie na 'chomika' i sami posłuchajcie. Szczerze polecam. Album chroniony jest hasłem, które można uzyskac po skontaktowaniu się ze mną:
Na przyszłotygodniowe spotkanie nie mam jeszcze sprecyzowanego pomysłu, jakkolwiek też będzie ciekawie. To mogę wam zapewnić. Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz