sobota, 5 października 2013

Chmielaton - I Gdański Maraton Piwny

W końcu! Tak można by rzec odnosząc się to Chmielatonu, czyli I Gdańskiego Maratonu Piwnego. Planowany od kilku miesięcy, ... w końcu się urzeczywistnił. Głowna w tym zasługa Wojtka Szlosowskiego, menadżera gdańskiej Degustatorni, w którego to głowie ów pomysł się zrodził.

Do Chmielatonu przystąpiło 9 lokali. śród nich są dwa browary restauracyjne: Browar Piwna i Mini Browar Lubrow oraz siedem piwnych lokali: Degustatornia, Cup of Tea, Pułapka, Lawendowa 8, Flisak '76, Pub U Szkota i Loft. Warto zaznaczyć, że wszystkie biorące w Chmielatonie knajpy są zlokalizowane w samym centrum Gdańska, a dystans między najbardziej oddalonymi od siebie jest równy spokojnemu dziesięciominutowemu marszowi. Chmielaton swój start ma w Browarze Piwna, gdzie odbiera się specjalne karty, które służą do kolekcjonowania pieczątek za wypite minimum jedno piwo w każdym z lokali. Po zebraniu wszystkich pieczątek, kartę zdaje się w lokalu, w którym uzyskało się ostatnią pieczątkę, co powoduje, że maratończyk dostaje w zamian imienną kartę rabatową, która upoważnia do 10% zniżki na lane piwo w każdej z knajp biorących udział w Chmielatonie.

Ja, jak każdy swój maraton rozpocząłem w Browarze Piwna. Tam otrzymałem kartę uczestnika, zakupiłem festiwalową szklankę, no i kupiłem sobie piwo. Był to miejscowy pils 0,3l.
  


W Browarze Piwna nagrałem też krótki wywiad z piwowarem Wojtkiem Piaseckim, którego rezultat możecie zobaczyć poniżej.


Jako drugi przystanek, wybrałem knajpę zlokalizowaną bardzo blisko Browaru Piwna, a mianowicie pub Flisak'76. Tam skosztowałem 0.3l Primatora Premium. Tu chciałbym zaznaczyć, że w moim maratonie towarzyszyło mi kilku zacnych przyjaciół, którzy także pili i kolekcjonowali pieczątki.



Jako trzeci na ruszt poszedł Pub U Szkota, który jest oddalony zaledwie kilka schodków od Flisaka '76. Tam popłynął z kranu Belhaven Ale, także wybrałem pojemność 0,3.



Na czwartym miejscu znalazł się u mnie Cup of Tea. Tam w bardzo przyjemnej atmosferze wychylone zostało Angielskie Śniadanie od Pinty. 



Po piątą pieczątkę wybrałem się do Loftu. Tam najpierw przemiła pogawędka ze spotkanymi turystami z Norwegii, a potem już do mojego szkła popłynął Primator Wiezenbier i tu także 0,3l.



Po piątą pieczątkę, wraz z moimi towarzyszami broni, znaczy się piwa, wyruszyliśmy do Lubrowa. Tam spoczęliśmy na dłużej, gdyż tam posililiśmy się. Do picia wybrałem miejscowe piwo SKM, ale tu już zamówiłem 0,5l.



No i została ostatnia trójca przede mną. Na początek zahaczyliśmy o Lawendową 8, który to lokal jest drugim pubem chłopaków od Cafe Lamus. Tam, w dość gwarnej i tłocznej atmosferze wypity został Koniec Świata od Pinty. Tu ponownie 0,3l.



Zaraz potem szybki skok przez ulicę do Pułapki. Tam napotkałem kilku znajomych, co zaowocowało dłuższym posiedzeniem i wypiłem premierowe piwo od Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa, czyli Ursa z połoniny. Całkiem zacne piwo, dlatego wziąłem pół litra.




Metą mojego piwnego maratonu była Degustatornia, która ostatnimi dniami zmieniła nazwę na Degustatornia Multitap. Tam, niestety potłukła mi się szklanka i ostatnie piwo wypiłem nie z chmielatonowej. Tam też wymieniłem swoją kartę na kartę rabatową. Do picia wziąłem Czarną Krowę z Pracowni Piwa i także 0,5l. 



Jako, że na swoją metę wybrałem Degustatornię, to nadarzyła się okazja do przeprowadzenia krótkiej rozmowy z pomysłodawcą Chmielatonu, czyli z Wojtkiem Szlosowskim. 
  

Po maratonie przyszedł czas już tylko na biesiadę piwną. Działo się, naprawdę przyjemnie się działo.



Mimo faktu, że Chmielaton zaplanowany został na trzy dni, to już po pierwszym dniu można powiedzieć, że okazał się wielkim sukcesem. Tylu ludzi knajpy biorące udział w maratonie dawno nie widziały. Wśród maratończyków można było spotkać piwowarów rzemieślniczych i domowych, właścicieli lokali i sklepów piwnych, hurtowników, blogerów, ludzi kultury i mediów. Naprawdę pierwszy dzień dostarczył sporo fantastycznych wrażeń. Ja swój maraton 'przebiegłem' w 4,5 godziny. 

Dziś natomiast planuje dzień spokojniejszy. Będę tego dnia stał za barem w Degustatorni i jeśli ktoś ma ochotę na dobre piwo spod mojej ręki i na krótką pogawędkę, to serdecznie zapraszam już od 16.00.

5 komentarzy:

  1. Bardzo słaby event, z tysiąc osób zaproszonych (szacując z części tych co zadeklarowali się na FB i tych co mimo chmielatonu szli do pubów), a 9 pubów po paredziesiąt miejsc co w konsekwencji sprawia, że chmielaton zamienia się w spacer po starówce pełnej pijanych i agresywnych gdańszczan bo i tak nigdzie nie ma miejsc. Odradzam i będę odradzał również przyszłe edycje ponieważ te puby nie są przygotowane na eventy tej skali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie byłeś na Chmielatonie. Z jedyną agresją jaką się spotkałem to Twój komentarz.

      Usuń
    2. Zupełnie nie rozumiem tego komentu Anonimowego. No ale cóż, każdy ma swoje zdanie, a czasami wydaję mi się, że niektórym zawsze coś nie będzie pasić. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dokładnie, nie wiem o czym ten anonim bredzi bo chyba byliśmy na różnych eventach.Naturalnie jedne puby wypadły lepiej drugie słabiej, paru lokali też mi zabrakło, może będą dołączać w następnych edycjach.Pozdro dla wszystkich którzy już kartę chmielatonu uzyskali i tych którzy nadal na trasie.BTW mój czas to 5h40min ale szedłem inną trasą, do tego częściej sięgałem po piwa 0,5 l no i kolosalne kolejki do kranów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałuję że nie studiuję teraz... Wtedy tylko cotton i żadnych sensownych piw. Tu u mnie zrobiłem kiedyś taki chmielaton tyskie/tyskie/okocim/warka...
    Dzisiaj mam swój chmielaton- 9 fajnych piw... i monitor:(
    javiki

    OdpowiedzUsuń