Przedstawiam piwo Pilsweizer Aloes & Curacao z miodem.
Podsumowanie:
Piana: - 6
Zapach: - 5
Smak: - 3
Etykieta: - 8
Ocena całościowa: 3,97/10
Zawartość ekstraktu: brak danych.
Zawartość alkoholu: 4,5% obj.
Kolor: zielony, lekko opalizujący.
Zapach: słodko-kwaśny, wyraźne nuty pomarańczy curacao, wyczuwalne nuty sztucznego miodu.
Smak: słodkawy, nuty metaliczne, sztucznego miodu i pomarańczy curacao.
Piana: biało-zielona, dość wysoka, średnio gęsta, drobno pęcherzykowa, dość szybko opada.
Pasteryzacja: tak.
Termin przydatności do spożycia: 9 miesięcy.
Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.
Producent: Browar Grybów
Podsumowanie:
Miałem dziś (nie)przyjemność spróbowania jednej z ostatnich nowości Browaru Grybów. Chodzi o piwo Pilsweizer Aloes & Curacao z miodem. Już sama nazwa mocno działa na wyobraźnię. No, ale co mamy w środku. W butelce z białego szkła mamy zieloną ciecz, która wyglądem przypomina płyn do mycia naczyń Ludwik. zabarwione błękitem brylantowym FCF, który to w wielu krajach jest zabroniony do stosowania w produktach żywnościowych. Lekko opalizuje. Piana, tak naprawdę to najmocniejszy akcent tego piwa. W miarę wysoka, drobno pęcherzykowa. Kolor zielonkawo-biały. Dość szybko opada. W zapachu słodko-kwaśne. Wyraźne nuty pomarańczy curacao i nuty sztucznego miodu ... niestety. W samu na pierwszym planie nuty metaliczne, które po chwili przechodzą w pomarańczę curacao i sztuczny miód. 'Piwo' wysycone jest na niskim poziomie. Jest wodniste i bardzo, ale to bardzo płaskie. Największym plusem tego piwa są ... etykiety. Mimo swojego minimalizmu podobają mi się. Dużo danych, brakuje tylko informacji o ekstrakcie. Konkludując, 'piwo' - hmmm - ciężko to nazwać piwem. Dla mnie to jedna wielka wpadka, większa niż 3M czyli miętowa wpadka (było kiedyś coś takiego). Naprawdę nie rozumiem zamysłu włodarzy i piwowara browaru w Grybowie. O co tu chodzi? Może ktoś z was wie? Ja takiej wiedzy nie mam. Omijać będę szerokim łukiem. Brrr, cały czas mam dreszcze po wypiciu tego ... wynalazku.
Kolor: - 1
Moja ocena:
Piana: - 6
Zapach: - 5
Smak: - 3
Etykieta: - 8
Ocena całościowa: 3,97/10
Cena: 5,30 PLN [PEŁNA BUTELKA - Gdańsk-Chełm]
Dziękuję -i tak bym nie kupił-ale teraz wiem że na pewno nie mam czego żałować:)
OdpowiedzUsuńjaviki
Nie żałuj, nie żałuj!!!! Pozdr. Tomek
UsuńNie lubie po prostu piw z sokami-lubię miodowe-np "na miodzie gryczanym" -ale to inne smaki. Tyle ze czasami mam ochotę spróbowac-i za każdym razem jest ..bleeee. No i ładnych parę zł w zlewie.
UsuńMiałem nadzieję że Grybów zrobi coś ciekawego. Czekam na trzcinowe-moze to będzie ciekawsze.
javiki
Oczywiście Lambiki bardzo lubię- ale to zupełnie inaczej smakuje.
Ja Piwo na miodzie gryczanym, Miodne z Kormiego i Miodowe z Ciechana też lubię, lambiki także. Co do Grybowa, to jeśli tam wewnątrz się nic nie zmieni, to nie liczyłbym na jakieś super smaki.
UsuńTomek
A to drugie (trzcinowe) też wpadło w Twoje ręce (i gardło)?
OdpowiedzUsuńWpadło i w ręce i gardło. Jutro tutaj więcej szczegółów na jego temat. Pozdr. Tomek
UsuńTo dobrze, że testujesz za nas takie wynalazki, uważaj tylko żeby Ci kubków smakowych nie zneutralizowało.
OdpowiedzUsuńHehehe, będę uważał :) Dzięki za troskę :) Pozdr. Tomek
UsuńZ Grybowa to jedynie piwo Lach jest w miarę zjadliwe.Taki trochę lepszy int. lager lub cienki pils, zależy jak wyjdzie.
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem, ale nie rozumiem dlaczego Tomku degustujesz takie piwa, skoro od początku wiadomo, że nie będą smaczne. Lepiej wypić mniej, a smaczniej. Tyle zagranicy obecnie w sklepach... A i krajowych nowości od groma.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, sam czasami nie rozumiem, czemu degustuję takie piwa. Przed zakupem i degustacją jestem prawie pewien, że nie będzie to ciekawy wynalazek, jakkolwiek bardzo mocno korci mnie spróbować takiego. Tak to działa, niestety.
UsuńA co do zagranicy, to w ogólnej liczbie spożywanych rocznie piw, stanowią one u mnie może 2-3%.
Pozdrawiam! Tomek
To takie założenie odnośnie zagranicznych piw? Przyznam, że najbardziej cieszą mnie polskie nowości i zawsze chętnie po nie sięgam. Wolę jednak spróbować coś czego jeszcze nie piłem niż po raz kolejny pić coś co już znam. Dlatego pytałem o piwa zagraniczne. USA, Włochy, Anglia czy Skandynawia ostatnio bardzo obrodziły i jest tam tyle smakowitych propozycji, że szkoda czasu na takie wynalazki :)
UsuńTrzymaj się i życzę bardziej udanych degustacji dla kubków smakowych.
Co do zagranicy, to u mnie sytuacja wygląda tak. Uważam, że obecnie polski rynek piwny jest tak ciekawy, że po prostu nie mam ani czasu, ani siły degustowania piw zagranicznych. Tyle polskich nowości, właściwie w każdym tygodniu, tyle ciekawych premier, etc. Poza tym, mam swoje ulubione piwa, które lubię pic dość często. Nie jestem typem piwosza, który próbuje raz i pije kolejne inne.
UsuńPozdrawiam
Oj myślę, że bym Cię przekonał do piw z importu :) Piłem dziś włoskie Sally Brown Baracco - mocno kawowe, a obecnie degustuję pierwsze islandzkie piwo - porter, również przyjemny. Nawet lepiej. U nas takich propozycji brakuje.
UsuńMam również pytanie czy sam ważysz w domu? Jeśli tak to jakie style preferujesz?
Pozdrawiam Tomek
Oczywiście chodzi o warzenie ;)
UsuńTomek, no niestety, sam nie warzę piwa, czasami tylko pomagam jako czeladnik. Może kiedyś zacznę warzyć sam. Co do styli, które najbardziej lubię, to górna fermentacja, szczególnie piwa pszeniczne (hefe-weizen, witbier i weizenbock), piwa mocno chmielone i piwa z ciekawymi dodatkami. Dlatego min. z zagranicznych browarów lubię bardzo Williams Bros. Takie właśnie chciałbym warzyć :)
UsuńPozdr! Tomek
No to nazwa bloga trochę na wyrost :), choć treść całkiem fajna i regularnie czytuję.
UsuńJa z kolei najbardziej lubię te style, które w domu najtrudniej zrobić portery bałtyckie, stouty imperialne itp. Trochę piw uwarzyłem, początkowo głównie z puszek, ale na palcach jednej ręki mogłem policzyć te, z których byłem faktycznie zadowolony. Dlatego w połowie roku spróbowałem zacierania. Zrobiłem dotąd aipa, stout owsiany i barleywine (leżakuje z płatkami). Dwa pierwsze, jak na początek niezłe zatem moim zdaniem warto. Też wolę górniaki, ale do weizenbocka bym się nie ograniczał. Z tego wnoszę, że wolisz raczej słabsze napitki. Williams faktycznie kilka ciekawych piw zrobił, które o dziwo nie musiały być mocne żeby nazwać je interesującymi. Ja jednak lubię eksperymenty, więc chętnie sięgam po nowości. Szkoda, że mieszkasz tak daleko (ja jestem z Mazowsza) i trudno skonfrontować na żywo nasze wywody.
P.S. Bardzo podobają mi się cykle piwna polemika oraz bitwy. Szkoda, że w W-wie i okolicach takich nie ma. Może wpadniesz z gościnnym odczytem :)
Tak wolę słabsze napitki, to prawda. Portery baltyckie, risy, barley wine'y to nie moja bajka. Co do gościnnych występów w W-wie, to jeśli nadarzyłaby się taka okazja, to chętnie, owszem :)
UsuńZatem gorąco zapraszamy. Jeśli będziesz w stolicy lub okolicach to daj znać bo chętnie poznam imiennika :) W razie czego mój mail t.szolno@onet.pl . Zapraszamy
UsuńPozdrawiam
Spoko, dam znać. A w stolicy będę pewnikiem w listopadzie :)
UsuńPozdr! Tomek