Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cafe Lamus - Gdańsk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cafe Lamus - Gdańsk. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 stycznia 2018

Craft Beer Fiesta - edycja zimowa

Ostatnimi czasy, dość mało miałem możliwości, by odwiedzić Gdański Piwny Trójkąt Bermudzki, czyli piwne zagłębie knajpiane w postaci Cafe Lamus, Lawendowa 8 i Pułapka. Okazją do ponownego przybycia w powyższe rejony, okazało się ciekawe wydarzenie, znane pod nazwą Craft Beer Fiesta, tym razem edycja zimowa. Skoro zimowa, to można było się spodziewać, piw bardzo mocnych, esencjonalnych, popularnie zwanych 'sztosami'.


Swoje piwa wystawiły takie browary jak: Absztyfikant, Artezan, Golem, Harpagan, Kingpin, Podgórz, Pracownia Piwa, Rockmill, SzałPiw, Zakłądowy, Ziemia Obiecana. Wśród oferty tychże przeważały portery bałtyckie, RIS'y, barley wine'y, często w swoich 'beczkowych' odmianach. Jako, że wszystko to splotło się ze Świętem Porteru Bałtyckiego, nie zabrakło także Porteru Warmińskiego oraz Imperium Prunum i jego esencjonalnej wersji z Browaru Kormoran. W sumie ponad czterdzieści pozycji na kranach w knajpach oraz w specjalnie przygotowanym na tę imprezę namiocie.

 
Dla miłośników sztosów, wydarzenie wręcz obowiązkowe do zaliczenia. A dało się wszystkiego spróbować w ciągu dwóch dni, gdyż w końcu była możliwość degustowania piw w mniejszych pojemnościach, czyli 150 mililitrów. 

Ja sam nie jestem największym miłośnikiem piw typu porter bałtycki, czy RIS, więc tak naprawdę skosztowałem ich dosłownie kilka, choć muszę przyznać, że jakość ich była wyborna. Ciekawostką był lany Porter Warmiński z Kormorana, przepuszczany przez randall'a z dodatkiem Esencji Imperium Prunum. Mniam. Na szczęście były także piwa w stylu barley wine, kwasy i kultowy Atak Chmielu, który skutecznie zresetował mnie po 'sztosiwach'. 






Jakkolwiek, największą zaletą Craft Beer Fiesta, była możliwość spotkania się z przyjaciółmi, znajomymi, ekipami browarów i rozmowy o piwie i nie tylko, przy dobrym piwie i nie tylko. Ta zaleta, zawsze będzie największą, w przypadku tego typu imprez. 








Jest coś takiego w Gdańsku i w ogóle Trójmieście, co mocno zbliża ludzi, co daje siłę do tworzenia różnorakich inicjatyw, co powoduję, że o Trójmieście słychać w każdym zakątku naszego kraju. Craft Beer Fiesta Jest tego potwierdzeniem. Impreza bez wielkiej pompy, bez zadęcia, bez wielkich przestrzeni, w sumie bardzo kameralna, a jednak naprawdę wartościowa i wierzę, że kolejne edycje już stoją w kolejce. Mam nadzieję, że na letniej, będzie mniej ciemnych 'sztosiw', a więcej piw lekkich, typowo sesyjnych. Po prostu: piwo + muzyka + ludzie = wspaniałe spędzanie czasu!

Jestem bardzo zadowolony z mojego przyjazdu do Gdańska, a już wkrótce ponowna moja wizyta z ciekawą niespodzianką, ale o szczegółach wkrótce.

wtorek, 17 czerwca 2014

Trójmiejska premiera kooperacyjnego piwa Deep Love browarów AleBrowar i Nøgne Ø oraz piwny panel degustacyjny w gdańskiej Pułapce

W ostatnią niedzielę, miało miejsce fantastyczne wydarzenie w Gdańsku. Otóż odbyła się trójmiejska premiera pierwszego kooperacyjnego, międzynarodowego piwa uwarzonego w Polsce, czyli Deep Love browarów AleBrowar oraz norweskiego Nøgne Ø. Deep Love to piwo w stylu West Coast Belgian Rye IPA. 


Premiera piwa miała miejsce w trzech gdańskich lokalach: Degustatorni, Lawendowej 8 oraz w Pułapce. W tej ostatniej odbył się też panel degustacyjny piw z AleBrowaru oraz Nøgne Ø. Tu także ekipy polska i norweska opowiadały historię swoich browarów, piw, współpracy i wspólnie bawiły się z przybyłymi gośćmi.

Ja dzień, po przyjeździe z Olsztyna, zacząłem w zaprzyjaźnionej Degustatorni, gdzie nie mogąc dłużej czekać, skusiłem się na Deep Love. A, że pogoda dopisała, to jeszcze poprawiłem Huncwotem z Pracowni Piwa. Następnie, a że było jeszcze sporo czasu do panelu, poszedłem do przyjaciół z Lawendowej 8 oraz Cafe Lamus. Tam skosztowałem American Witbier z Doctor Brew oraz Krieka z Lindemansa. Postanowiłem także, że skoro tego dnia jest premiera Deep Love, to trzeba ten dzień jakoś okrasić pełnymi głębokiej miłości fotografiami. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. 




Czas w Lawendowej 8 i Lamusie szybko mijał, a tu już wybijała godzina 18.00, czyli czas przyjazdu ekip dwóch browarów i rozpoczęcia panelu degustacyjnego. Dżentelmeni obu browarów pod Pułapkę zajechali gdańskim turystycznym 'melexem'.

Na początku głos zabrał jeden z gospodarzy spotkania - Tomek, który przywitał gości i opowiedział troszkę o całej inicjatywie panelu, jak i też życzył miłego spędzenia czasu i smacznego.


Następnie głos zabrał Michał Saks, który także przywitał publikę i opowiedział historię swoich oraz alebrowarowych kontaktów z rzemieślnikami z Norwegii, o stażu w Norwegii oraz o tym, jak zakochał się w amerykańskich chmielach, w piwach nimi chmielonymi i jak został hop head'em, dzięki właśnie browarowi Nøgne Ø i ich piwu Two Captains (double IPA).


Chwilę potem, mikrofon został przekazany w ręce Kjetila Jikiuna, który twierdząc, że ma donośny głos i wielką niechęć do mikrofonów, pozbywając się go przywitał wszystkich bardzo serdecznie i zaczął opowiadać o początkach browaru. Zaczęło się podobnie, jak to miało miejsce kilka lat temu w Polsce. On, jak i jego kamrat Rune Karlsen, mieli po prostu dość nijakich, wszędobylskich lagerów i postanowili zacząć warzyć piwo, które po prostu będzie im smakowało i będzie w danym momencie takie, jakiego oni będą mieli ochotę się napić. Zamysł był taki, że będą warzyć piwo tylko dla siebie i znajomych. Zaczynając warzyć, nigdy nie przypuszczali, że będzie to działalność komercyjna, a już wkrótce ich piwa będą dostępne, znane i cenione na całym świecie. Ciekawym jest to, że ten potężny wiking Kjetil, był wcześniej pilotem w liniach lotniczych SAS i latał na takich maszynach jak McDonnell Douglas MD-80, Boeing 767 i Boeing 747. Jak sam określił, zwiedził cały świat i chciał w końcu osiąść w jednym miejscu i robić, to co najbardziej lubi, czyli pić piwo i ... warzyć je. Jako, że pierwszym piwem podanym podczas panelu degustacyjnego było piwo z ich browaru - #100 (uważane jako barley wine, choć sam Kjetil się troszkę od tego odżegnywał), to także była rozprawka o tymże piwie.
  

Początek degustacji od tak mocnego piwa (22,5% ekstraktu i 10,0% alkoholu) zapowiadał mocne wrażenia.
 

Jako drugie, na ruszt wrzucono Smoky Joe z AleBrowaru. W tym samym czasie zabrał też głos Bartek Napieraj, który poopowiadał o tym piwie. Głównie o genezie jego powstania, czyli o tym, jak kryzys na rynku amerykańskich chmieli spowodował, że ekipa musiała zweryfikować swoje plany i uwarzyć coś, co całkiem miło zaskoczy piwoszy. Jako że zarówno Bartek, jak i Michał, są wielkimi fanami whisky, szczególnie single malt'ów, postanowili do uwarzenia nowego piwa użyć słodu dymionego szkockim torfem. Prelegent wspominał także o edycji fanowskiej, która obecnie jest na rynku i w takiej formie Smoky Joe już pozostanie. Bartek troszkę żartobliwie pożalił się też, bo podobno nowej wersji 'smokiego' trójmieszczanie nie lubią i nie jest on tak chętnie pity, jak wersja 'niedosterydowana'. Bartek wspomniał także, że jest pomysł, by wcześniejszą, lżejszą wersję 'smokiego' wprowadzić na rynek, jako piwo pod inna nazwą. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy!


Kolejnym piwem, który zostaliśmy uraczeni było Two Captains, o którym gwarzył Rune Karlsen. Tak, to jest to właśnie piwo, którym kiedyś zauroczył się Michał Saks. Szczerze mówiąc, wyśmienita double IPA.


Kolejnymi piwami, którymi delektowali się zaproszeni piwosze były Rowing Jack z AleBrowaru i kooperacyjny Deep Love. W trakcie degustacji obu piw, Michał z Bartkiem opowiadali o historii powstania browaru i ich szlagierowym piwie. Chłopacy powiedzieli, jak na przełomie lat 2011 i 2012 postanowili założyć browar, o tym, jak wielką rolę w tymże projekcie miały odgrywać amerykańskie chmiele oraz o tym, że trzeba wstrząsnąć polskim rynkiem piwa i polskimi piwoszami. Było także o ich trzydniowych spotkaniach, które mają miejsce na początku każdego roku, podczas których tworzony jest plan warzeń, pomysły na nowe piwa, które mają ujrzeć światło dzienne w danym roku oraz na akcje marketingowe, które będą wiązały się z premierami i innymi wydarzeniami.


Po tym czasie, na 'scenę' wszedł ostatni z ekipy AleBrowaru - Arek Wenta, który nakreślił obraz AleLaboratorium, tego co tam się dzieje, jak sprawdzane są nowe receptury piw, jak realizuje się po prostu piwne marzenia. Arek ze swojej laboratorniowej piwniczki przywiózł dwa piwa, którymi zostali poczęstowani uczestnicy panelu. Pierwszym z nich był grodzisz. Piwo grodziskie to ulubiony styl Arka, o którym, jak to sam powiedział, mógłby rozmawiać i rozmawiać. Drugie piwo, to totalne zaskoczenie, czyli piwo jopejskie, podane z kieliszkach, bardzo gęste, treściwe, mocne, rozgrzewające i pyszne. Co najciekawsze, Arek wspomniał, że sam nie ma siły wypić tego wszystkiego i zapraszał do siebie na degustacje. Myślę, że przy nadarzającej się okazji, trzeba będzie z tego zaproszenia skorzystać.


Po tym wszystkim, atmosfera w Pułapce zrobiła się jeszcze bardziej przyjemna. Rozmowy i anegdoty z przyjaciółmi, wspólne fotografie na 'czerwonym dywanie', sporo śmiechu i wyśmienitego piwa. Impreza po prostu fantastyczna.











Na sam koniec chciałbym podziękować załogantom z AleBrowaru i Nøgne Ø za cudowną premierę, za genialną atmosferę i wspaniałe piwo. Największe jednak podziękowania należą się Wojtkowi i Tomkowi z Pułapki za zaproszenie mojej skromnej osoby na panel degustacyjny, za cudownie zorganizowane spotkania premierowego, za genialne piwo (w sumie 7, czy 8 różnych degustacji), za atmosferę, za to, że wytrzymaliście ten natłok degustacyjny i za to, że po prostu jesteście. Wszystko się udało tak, jak to sobie i dla nas zaplanowaliście. Dzięki wielkie jeszcze raz.

A na sam koniec słowo do ekipy Nøgne Ø:

Hi Kjetil and Rune! 
Guys, it was really great to meet you and spent the time with you in Gdańsk. To me, that was a marvelous opportunity to meet new wonderful people from distant country, to tak about craft brewing in Norway and also about SAS Airlines, commercial planes and aviation. The Nøgne Ø beers I had a chance to drink that evening were - like Simon Martin says - absolutely fantastic! Thanx a lot! Also, thank you very much for inviting for a visit to your brewery in Grimstad. I've never been to Norway before, but now I have a real reason to change that. Be sure to see me in the Land of Grimness (you know what I mean) soon. And ... one last word which helps me to describe your last visit in Gdańsk:

Supercalifragilisticexpialidocious!

wtorek, 31 grudnia 2013

2013 rok - Dziękuję!!!

Dziś ostatni dzień, można śmiało już rzec, starego roku, więc czas na lekką zadumę i kilka miłych słów dla tych wszystkich, dzięki którym ten piwny rok 2013 był tak udanym dla mnie. 

Chciałbym serdecznie teraz podziękować bardzo, bardzo wielu osobom, browarom i instytucjom za te wszystkie chwile, które dane mi było przeżyć w mijając roku. Oto kilka szczególnych podziękowań dla: 

Degustatorni Gdańsk, a szczególnie dla Wojtka i jego wielu cudownych inicjatyw, takich jak Piwne Polemiki Tomka Browarnika, PiwoWAR Battles, Chmielaton. Podziękowania także dla Krzyśka, Bartka, Emili i wszystkich współpracujących z Degustaornią osób!

Browaru Piwna w osobach Tomka, Oli, Wojtka, Piotrka, Jarka i wszystkich dziewczyn za barem, za cudowną atmosferę, genialne piwo, wspólne warzenia, za wystawę, warsztaty i po prostu za wszystko! 

Łukaszy oraz Pana Sławka z Cafe Lamus i Lawendowej 8, Wojtka i Tomka z Pułapki, Szymona z ekipą z Cup of Tea, Michała i Andrzeja z Brovarni Gdańskiej za dobre piwo, super spotkania, za genialne relacje! Za wszystko złe - przepraszam! :-)

Browarów Regionalnych Jakubiak, a głównie dla Anety Jakubiak i Marty Łażewskiej, za dobry humor, miłe słowo, piwo, wycieczki i cudownie spędzany czas!

Panom Zbigniewowi i Chrystianowi Czarneckim oraz całej ekipie Browaru Gościszewo za znajomość, wspólne warzenie, biesiadowanie i premierowanie!

Browarowi Kormoran za cudownych 20 lat, za to, że Olsztyn na piwnej mapie Polski znaczy coraz więcej!

Muzeum Warmii i Mazur w osobie Pawła Błażewicza, Starostwu Powiatowemu w Olsztynie w postaciach Mariusza Kwasa i Jacka Niedźwiedzckiego za krzewienie kultury piwa na Ziemiach Warmii i Mazur.

Andrzejowi Piątkowskiemu za to, że w Olsztynie powstaje kolejny browar.

Pawłowi Piłatowi z PolskiChmiel.pl oraz ekipie SCF Natural za wspieranie działań popularyzujących polski chmiel.

Dwóm Tomaszom: Kunachowiczowi za super 'chełmińską' kwaterę oraz Sadowskiemu z Grupy Żywiec za 'olsztyńską stanicę' i całą masę okołopiwnych rzeczy i sprawunków.

Wszystkim moim najbliższym, przyjaciołom z Trójmiasta, Olsztyna i okolic, Warszawy, Torunia, blogerom piwnym, piwowarom domowym, kolekcjonerom birofilistycznym i wszystkim innym polskim browarom i zaprzyjaźnionym knajpom piwnym oraz tym, o których tu z natłoku myśli piwnych w głowie zapomniałem także serdecznie dziękuję!


Wszystkim powyższym życzę cudownego, pełnego piwa i dobrego humoru, szczęścia i samych spełnionych marzeń Nowego Roku 2014. Oby był jeszcze lepszy, niż ten który mija! Aha i pamiętajcie ... PL is ON! 

sobota, 5 października 2013

Chmielaton - I Gdański Maraton Piwny

W końcu! Tak można by rzec odnosząc się to Chmielatonu, czyli I Gdańskiego Maratonu Piwnego. Planowany od kilku miesięcy, ... w końcu się urzeczywistnił. Głowna w tym zasługa Wojtka Szlosowskiego, menadżera gdańskiej Degustatorni, w którego to głowie ów pomysł się zrodził.

Do Chmielatonu przystąpiło 9 lokali. śród nich są dwa browary restauracyjne: Browar Piwna i Mini Browar Lubrow oraz siedem piwnych lokali: Degustatornia, Cup of Tea, Pułapka, Lawendowa 8, Flisak '76, Pub U Szkota i Loft. Warto zaznaczyć, że wszystkie biorące w Chmielatonie knajpy są zlokalizowane w samym centrum Gdańska, a dystans między najbardziej oddalonymi od siebie jest równy spokojnemu dziesięciominutowemu marszowi. Chmielaton swój start ma w Browarze Piwna, gdzie odbiera się specjalne karty, które służą do kolekcjonowania pieczątek za wypite minimum jedno piwo w każdym z lokali. Po zebraniu wszystkich pieczątek, kartę zdaje się w lokalu, w którym uzyskało się ostatnią pieczątkę, co powoduje, że maratończyk dostaje w zamian imienną kartę rabatową, która upoważnia do 10% zniżki na lane piwo w każdej z knajp biorących udział w Chmielatonie.

Ja, jak każdy swój maraton rozpocząłem w Browarze Piwna. Tam otrzymałem kartę uczestnika, zakupiłem festiwalową szklankę, no i kupiłem sobie piwo. Był to miejscowy pils 0,3l.
  


W Browarze Piwna nagrałem też krótki wywiad z piwowarem Wojtkiem Piaseckim, którego rezultat możecie zobaczyć poniżej.


Jako drugi przystanek, wybrałem knajpę zlokalizowaną bardzo blisko Browaru Piwna, a mianowicie pub Flisak'76. Tam skosztowałem 0.3l Primatora Premium. Tu chciałbym zaznaczyć, że w moim maratonie towarzyszyło mi kilku zacnych przyjaciół, którzy także pili i kolekcjonowali pieczątki.



Jako trzeci na ruszt poszedł Pub U Szkota, który jest oddalony zaledwie kilka schodków od Flisaka '76. Tam popłynął z kranu Belhaven Ale, także wybrałem pojemność 0,3.



Na czwartym miejscu znalazł się u mnie Cup of Tea. Tam w bardzo przyjemnej atmosferze wychylone zostało Angielskie Śniadanie od Pinty. 



Po piątą pieczątkę wybrałem się do Loftu. Tam najpierw przemiła pogawędka ze spotkanymi turystami z Norwegii, a potem już do mojego szkła popłynął Primator Wiezenbier i tu także 0,3l.



Po piątą pieczątkę, wraz z moimi towarzyszami broni, znaczy się piwa, wyruszyliśmy do Lubrowa. Tam spoczęliśmy na dłużej, gdyż tam posililiśmy się. Do picia wybrałem miejscowe piwo SKM, ale tu już zamówiłem 0,5l.



No i została ostatnia trójca przede mną. Na początek zahaczyliśmy o Lawendową 8, który to lokal jest drugim pubem chłopaków od Cafe Lamus. Tam, w dość gwarnej i tłocznej atmosferze wypity został Koniec Świata od Pinty. Tu ponownie 0,3l.



Zaraz potem szybki skok przez ulicę do Pułapki. Tam napotkałem kilku znajomych, co zaowocowało dłuższym posiedzeniem i wypiłem premierowe piwo od Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa, czyli Ursa z połoniny. Całkiem zacne piwo, dlatego wziąłem pół litra.




Metą mojego piwnego maratonu była Degustatornia, która ostatnimi dniami zmieniła nazwę na Degustatornia Multitap. Tam, niestety potłukła mi się szklanka i ostatnie piwo wypiłem nie z chmielatonowej. Tam też wymieniłem swoją kartę na kartę rabatową. Do picia wziąłem Czarną Krowę z Pracowni Piwa i także 0,5l. 



Jako, że na swoją metę wybrałem Degustatornię, to nadarzyła się okazja do przeprowadzenia krótkiej rozmowy z pomysłodawcą Chmielatonu, czyli z Wojtkiem Szlosowskim. 
  

Po maratonie przyszedł czas już tylko na biesiadę piwną. Działo się, naprawdę przyjemnie się działo.



Mimo faktu, że Chmielaton zaplanowany został na trzy dni, to już po pierwszym dniu można powiedzieć, że okazał się wielkim sukcesem. Tylu ludzi knajpy biorące udział w maratonie dawno nie widziały. Wśród maratończyków można było spotkać piwowarów rzemieślniczych i domowych, właścicieli lokali i sklepów piwnych, hurtowników, blogerów, ludzi kultury i mediów. Naprawdę pierwszy dzień dostarczył sporo fantastycznych wrażeń. Ja swój maraton 'przebiegłem' w 4,5 godziny. 

Dziś natomiast planuje dzień spokojniejszy. Będę tego dnia stał za barem w Degustatorni i jeśli ktoś ma ochotę na dobre piwo spod mojej ręki i na krótką pogawędkę, to serdecznie zapraszam już od 16.00.