Pod koniec stycznia tegóz roku, odezwała się do mnie Pani Aneta Jakubiak z Browaru Ciechan i zaproponowała mi bym obejrzał i wyraził swoją opinię o projektach nowych etykiet dla piw z browaru w Lwówku Śląskim. Zrobiło mi się bardzo miło i zgodziłem się bez zastanowienia. Na samym początku ucieszyła mnie dodatkowo informacja, że etykietowanie piw lwóweckich będzie wzbogacone o kontry. Projekty etykiet, które otrzymałem wyglądają tak.
Przyznam szczerze, że projekty dośc szybko 'wpadły mi w oko'. Moim zdaniem były zdecydowanie 'lżejsze' w odbiorze niż poprzednie, jednolite stylistycznie i przyznać muszę szczerze, że białe tło także mi się spodobało. Jakkolwiek miałem także kilka uwag do powyższych projektów. Jedna z moich uwag została uwzględniona, choć sam do końca nie mam pewności, czy to właśnie moja sugestia została wzięta pod uwagę. Otóż zasugerowałęm zmianę kolorystyki Książecego z tej brązowej na ciemnozieloną i by dać Ratuszowemu czerwoneą kolorystykę, jako mocnemu lagerowi.
To, co mi się w nowych etykietach podoba to kształt, kolorystyka, białe tło, umiejscowienie logo, umiejscowienie i czcionka słowa 'LWÓWEK'. To, co do końca mi się nie podoba to motywy architektoniczno-historyczne. Po pierwsze, uważam, że każdy z nich powinien zajmowac tyle samo miejsca. Po drugie, motyw na Wrocławskim przedstawia bardzo, bardzo dawny Wrocław, a w przypadku Belga, Ratuszowego i Książecego mamy wspólczesne fotografie. Troszkę brak konsekwencji uważam. Druga sprawa, to czcionka i umiejscowienie nazw piw, poza Malinowym. Zresztą etykieta Malinowego najbardziej mi się podoba, chyba właśnie dlatego, że brak w niej motywów, które są charakterystyczne dla pozostałych piw.
Podobają mi się także krawatki, które są delikatniejsze, lżejsze w odbiorze niż poprzednie. Wyglądają bardziej elegancko.
Jakkolwiek elementem, który uważam, że jest największym plusem nowego etykietowania to kontretykiety. Piwa z Lwówka Śląskiego w starej odsłonie wyglądały troszkę na gołe bez kontr. Poza tym etykiety główne, na których umiejscowione były najważniejsze dane oraz kod kreskowy, stawały się przez to mniej czytelne. Teraz to wszystko nabrało zupełnie nowego wymiaru. Cóż takiego oferują nam kontry piw z Lwówka Śląskiego? Ano mamy tu: Nazwę piwa, kilka słów o danym piwie od głównego piwowara browaru (to mi się bardzo podoba), dane o ekstrackie i zawartości alkoholu, logo, dane teleadresowe, kod kreskowy, informacje o zwrotności butelki, datę przydatności do spożycia, kod Quick Response (to także mi się spodobało bardzo) oraz informacje o pasteryzacji. Tak, tak prosze państwa, obecnie wszystkie piwa z Lwówka Śląskiego sa pasteryzowane! Co także jest znamienne, to fakt, że symbole do nacięć przydatności do spożycia są błędne. W przypadku miesięcy na spodzie kontry mamy: ... IV ... V ... IV ... VII ... Jak można zauważyć mamy tu dwa kwietnie, ale niestety nie mamy czerwca. Etykieciarzom radzę pośpieszyć się i zebrać wszystkie obecnie wypuszczone etykiety, gdyż niedługo pewnie błąd zostanie naprawiony. Można rzecz, że mamy 'białe kruki' wśród etykiet. Można więc spokojnie stwierdzić, że Lwówek (kontr)atakuje ze wzmożoną siłą. Ciemna strona Lwówka przygotowała misterny plan na wykupienie wszystkich butelek przez oddziały rebeliantów zbierających etykiety :-)
Ogólnie uważam posunięcie marketingowców browarów Marka Jakubiaka, za krok w bardzo dobrą stronę. Nie obeszło się bez małych niedociągnięć, które według mnie tylko nie do końca pasują, ale przecież termin ideał to wielki kwantyfikator, czegoś takiego po prostu nie ma! Warto także dodać, że przy okazji wprowadzenia nowych etykiet, Browar Lwówek zaproponował swoim klientom także nowe kapsle, które mi osobiście bardzo się podobają i w końcu znacząco odróżniają się od tych z browaru w Ciechanowie.
O poprzednim etykietowaniu piw z Lwówka Śląskiego można przeczytać w moim wcześniejszym wpisie.
Nawet "najśliczniejsza" etykieta nie uratuje marnego piwa. Szkoda że części uwagi poświęconej temu jaki kolor będzie miał kapsel nie poświęcono na poprawienie receptury lub technologi. To byłoby lepsze. Bo nawet w nowej szacie lwówek belg wali diacetylem po staremu. Szkoda.
OdpowiedzUsuńPrzy częstotliwości Belga x2 w tygodniu, nie czuję obecnie żadnego problemu. Ze dwa miesiące temu coś było nie halo ze dwa razy, ale od tamtej pory bez zastrzeżeń.
UsuńMi nie wali. Tzn. raz owszem, ale co do zasady nie.
OdpowiedzUsuńZresztą zrzędzenie bez sensu, bo na bank to nie piwowar robi Lwówkowi Etykiety, ergo gadanie o "marnowaniu czasu, który mógłby być poświęcony na poprawę receptury" jest bez sensu.
Nowe etykiety spoko, ale tej z Lwówka Wiedeńskiego szkoda.
Z pewnością te same osoby co pracują nad etykietami, również zajmują się jakością piwa... przecież to logiczne, prawda?
OdpowiedzUsuńnie, to wcale nie jest logiczne.
Usuń