sobota, 25 maja 2013

SzałPiw - Bździągwa

Przedstawiam piwo SzałPiw - Bździągwa.



Zawartość ekstraktu: 13,0%.

Zawartość alkoholu: 5,6% obj.

Kolor: bursztynowo-miedziany, mętny.

Zapach: słodowo-droźdżowy, wyraźne nuty owocowe, delikatne nutki ciasteczkowe, w tle delikatny alkohol.

Smak: słodowo-drożdżowy, wyraźne nuty owocowe, w tle delikatna goryczka, a na finiszu delikatny alkohol.

Piana: kremowa, wysoka, dość gęsta, średni czas opadania.

Pasteryzacja: nie.

Termin przydatności do spożycia: ok. 4 tygodni.

Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.

Producent: Browar Bartek dla Browaru SzałPiw


Podsumowanie:

Jadąc na IV Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa, jednym z moich głównych piwnych celów, było spróbowanie piw z nowego browaru kontraktowego SzałPiw. SzałPiw to browar zdobywcy Grand Championa 2011, czyli Janka Szały. Browar tworzy wraz z ojcem i jeszcze jedną osobą. Na sam początek SzałPiw wypuścił trzy piwa: Bździągwa, Rojber oraz Szczun. Dziś zajmiemy się tym pierwszym. Piwo ma bardzo ładną bursztynowo-miedzianą barwę i jest przyjemnie mętne. Piana piwa także cieszy oko i to bardzo długo. W zapachu dominują aromaty pochodzące od belgijskich drożdży, głównie nuty owocowe. Naprawdę przyjemny aromat. Podobnie jest w smaku, także główną rolę odgrywają drożdże. Wyraźna owocowość oraz bardzo przyjemna delikatna goryczka, a wszystko to wieńczy delikatny alkohol. Wysycone jest umiarkowanie i jest bardzo pijalne. Etykieta zdobiąca Bździągwę bardzo mi się podoba. Bardzo łądna graficznie i stylistycznie. Mamy tu tytułową bździągwę na tle kamienic i fontanny poznańskiego rynku. Bździągwa to pieszczotliwe lub obraźliwe określenie młodej dziewczyny w gwarze poznańskiej. Ja odnosze wrażenie, że bardziej chodzi o to drugie, gdyż mamy tu także określenie 'Bździągwa to jesta tako pukwa ...' - pukwa to inaczej babsko w tejże samej gwarze. Poza tym mamy tu informacje co to za piwo, skład, dane teleadresowe, temperaturę serwowania piwa, informacje o sposobie nalewania, ekstrakt, zawartość oraz symbole recyklingu, złym wpływie na spożycie alkoholu przez kobiety oraz symbol szkła, w którym winna być podawana bździągwa. Naprawdę wygląda to bardzo ładnie i stylowo. Podsumowując, piwo i opakowanie na wielki plus, ale żeby nie było tak słodko, muszę dorzucić jedną małą, moją własną łyżkę dziegciu. Gdybym piwo kupił w sklepie, pewnie zostawił bym dziegieć głęboko w szafie, ale że nabyłem piwo na festiwalu i miałem bezpośredni kontakt ze sprzedającymi, to mój pozytywny odbiór browaru i piw troszkę został okraszony negatywnymi odczuciami. O co konkretnie chodzi? Już tłumaczę. Po pierwsze zabawa z żetonami. Dwie kolejki, w jednej trzeba stać by zakupić żetony, potem w drugiej by wymienić je na piwo. Z początku sami nalewający piwo mieli problemy z tym ile danych żetonów można wymienić na daną objętość piwa. Dodatkowo, gdy nie miało się festiwalowego szkła i na przykład zapłaciło się za 0,2l, to niestety ekipa SzałuPiw nie nalała piwa, stwierdzili 'nie i koniec', bo mają tylko jednorazowe kubeczki o pojemności 0,3l. Trzeba było ponownie stanąć w kolejce po dodatkowy żeton, by móc zakupić 0,3l. Wydaję mi się, że przy odrobinie dobrej chęci, można by nalać 2/3 tego plastikowego kubka. Ja sam miałem zakupiony festiwalowy kufel, więc problemu z tym nie miałem, ale byłem świadkiem dwóch takich sytuacji. Do tego ceny piw. Wydaję mi się, że przy okazji takiej imprezy, podczas pierwszego tak dużego kontaktu z klientami, ceny powinny być promocyjne, a ceny były naprawdę szokujące. Piwo w butelkach było po 12 PLN. Obecnie, np. w Piwotece Narodowej, piwa te można kupić w cenie około 40% niższej. Jak potencjalny klient i konsument ma to rozumieć? Odpowiedzcie sobie sami. Konkludując wpis, Bździągwa bardzo mi smakowała, jakkolwiek sam czuję pewien festiwalowy, 'szałpiwowy' niesmak.

Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 9
Zapach: - 8
Smak: - 8
Etykieta: - 10

Ocena całościowa: 8,39/10

Cena: 12,00 PLN [IV Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa]

2 komentarze:

  1. Wczoraj wypiłem pięć w jednym z ełckich lokali za cenę 9 zł za 0.5 l z nalewaka. Ja tu wyraźnie wyczułem przyjemną goryczkę o której mało wspominasz. Piwo tak mi zasmakowało, że zamawiałem jedno za drugim, niestety zbyt szybko i żadne się nie ogrzało i straciło na aromacie i smaku. To jest główny problem piw z kija, są zbyt zimne.
    Za parę dni poleją w Ełku Szczuna z kranu, czekam więc na recenzję.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No fakt piwo bardzo pijalne nie zatyka, można wypić jednego wieczora kilka sztuk a brzuch nie rośnie:)

    OdpowiedzUsuń