Przedstawiam piwo Piwoteka - Duch Kraftu.
Zawartość ekstraktu: 12,0% wag.
Zawartość alkoholu: 4,9% obj.
Kolor: bursztynowy, lekko mętny.
Zapach: wyraźnie słodowy, wyraźne górnofermentacyjne nuty owocowe, nuty kukurydzine.
Smak: wyraźnie słodowy, wyraźna, silna goryczka na całej długości smaku, w tle nuty owocowe oraz kukurydziane.
Piana: biała, niska, niezbyt gęsta, bardzo szybko opada do milimetrowej warstwy.
Pasteryzacja: nie.
Termin przydatności do spożycia: 3-4 tygodnie.
Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.
Producent: Browar Piwoteka w wynajętym Mini Browarze Radom - Pivovaria
Podsumowanie:
Nadszedł w końcu czas na najbardziej oczekiwane przeze mnie piwo. Przyznać muszę szczerze, że nigdy, żadna inna premiera, nie wywołała u mnie takich dreszczy, jak ostatni wypust Browaru Piwoteka. Chodzi o piwo Duch Kraftu. Piwo to jest swego rodzaju pomnikiem polskiego piwowarstwa rzemieślniczego, jest hołdem złożonym jednemu z najbardziej znanych i szanowanych polskich blogerów, vlogerów, krzewicieli kultury piwnej oraz propagatorowi 'piwnego craftu'. Jest, można rzec 'misiem na miarę naszych piwnych czasów'. Obejrzyjmy więc ten pomnik polskiego 'craftu' z każdej strony. Najpierw skład. Co my tu mamy? Słody, ekstrakt słodowy, płatki kukurydziane, płatki ryżowe, ekstrakt kukurydziany, barwniki, enzymy, ekstrakty chmielowe oraz angielskie chmiele i górnofermentacyjne drożdże. Przyznacie sami, że dzieje się tu naprawdę nieźle. Nie sposób nie przytoczyć tu słów Włodzimierza Szaranowicza, komentującego ślizg Wolfganga Loitzla po rozbiegu Wielkiej Krokwi w Zakopanem: 'Uuuu aaaa! Ależ niecodzienna sytuacja proszę państwa! Jeszcze ... takiej sytuacji ... nie widzieliśmy!' No, ale najważniejsze. Jaki jest ten nasz Duch Kraftu? Barwa bursztynowa. Piwo jest lekko mętne. Można także dostrzec sporo unoszących się drobinek chmielowych. Piana nikła i szybko znikająca, jakkolwiek milimetrowa warstwa pianki zostaje z nami do samego końca degustacji. Zapach dość intensywny. Dominują tu aromaty słodowe oraz aromaty owocowe. W tle wyraźne także nuty kukurydziane. Zapach nie odpycha, na pewno. W smaku na początku wyraźna słodowość, która momentalnie przechodzi w mocną, wyrazistą goryczkę, która dominuje w profilu smakowym i lekko zalega po przełknięciu. W tle niuanse owocowe oraz kukurydziane. Wysycone umiarkowanie. Etykieta genialna kolorystycznie, graficznie i ... humorystycznie, że tak to ujmę. Świetny tekst na etykiecie głównej oraz na kontrze. Mam na myśli głownie ten: 'Cześć! Tutaj Duch Kraftu ze strony duchkraftu.com'. Szkoda tylko, że taka strona nie istnieje. To by dodało jeszcze większej pikanterii całej inicjatywie. Słowem końca, samo piwo nie jest może czymś wybitnym, choć na pewno jedynym w swoim rodzaju. Jakkolwiek, jeśli weźmiemy sam pomysł uwarzenia czegoś takiego i okoliczności w jakich zostało uwarzone i wprowadzone na rynek to piwo, to jest to majstersztyk moim zdaniem. Duch Kraftu, można rzec, wychodzi poza ramy 'craftu', ukazuje nam, niedowiarkom, inne wymiary piwnego wszechświata, znane wcześniej pewnie tylko takim znamienitym postaciom, jak Narada Muni, czy Wjasadewa. Jest piwnym manifestem pół żartem - pół serio. To odpowiedź 'polskiego craftu', na zarzuty 'polskiego craftu', o niezgodność z 'duchem craftu', a właściwie z 'duchem kraftu'. Panowie - jestem pod wielkim wrażeniem!
Moja ocena:
Kolor: - 8
Piana: - 5
Zapach: - 6
Smak: - 6
Etykieta: - 10
Ocena końcowa: 6,29/10
Kolor: - 8
Piana: - 5
Zapach: - 6
Smak: - 6
Etykieta: - 10
Ocena końcowa: 6,29/10
Cena: 9,50 PLN [eBROWARIUM - Słupsk]
Jest hołdem złożonym dla kogo dokładnie?
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj dokładnie tekst z kontry, który wrzuciłem w opisie i będziesz wiedział o kogo chodzi ;)
UsuńPodejrzewałem, że chodzi o Tomka, ale wolałem sie upewnić ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie kupuje piw gdzie ideologia jest ważniejsza niż samo piwo...
OdpowiedzUsuńnie każdy musi wiedzieć o co biega, a tym bardziej się tym jarać.
jakimś dziwnym trafem każde nowe piwo od niedawna nazywane jest przez każdego blogerka "wypustem" :)
Jaja może są i dowcip niezły, ale żebym za to musiał 8 zeta zapłacić!
OdpowiedzUsuńNa szczęście jest tak, że w naszym kraju przymusu zakupu piwa nie ma, a ci co się zdecydowali na zakup, powinni wiedzieć co się kryje w środku, a Ci co nie wiedzieli, a kupili, znaczy się, że mieli świadomość, że wydając 8-10 PLN w ciemno, trafią albo na super hiper ekstra piwo, albo na coś zgoła różnego!
UsuńRosyjska ruletka to nie mój sport. Przymusu zakupu piwa faktycznie nie ma, ale kupując napitek od renomowanego dostawcy mam nadzieję na jakieś doznania sensoryczne rekompensujące mi poniesione koszty. Przecież nie pójdę do restauracji na obiad z rodziną nie mając pewności, że wszyscy nie skończą nad miską. Sam prowadzę działalność rzemieślniczą w branży spożywczej i wiem, że tego rodzaju dowcipasy skończyłyby się dla mnie marnie. Nie widzę powodu, dla którego branża piwna miałaby podlegać innym zasadom.
UsuńKLIENTOWI NALEŻY SIĘ SZACUNEK A NIE KAŻDY CZYTA PIWNE BLOGI! Jednym słowem - dyskusja jest na temat " czy w duchu craftu można sobie poszaleć i zrobić klienta w ...."
Chłopaki z Piwoteki informowali o tym piwie przed premierą. Każdy, kto chciał widział skład tego piwa, a wiedząc jaki jest skład, powinien wiedzieć, czego po tym piwie się może spodziewać. Powinien mieć świadomość, że nie będzie to nie będzie sztuka piwowarska najwyższych lotów, a coś bardzo niekonwencjonalnego i pozbawionego owego .... ducha craftu.
UsuńNikt tu klienta nie robił w ... Taka prawda.
Powinien... OK, a co powiesz i kliencie, który pierwszy raz nawiedza sklep specjalistyczny i kupuje sobie za przysłowiowe 8 zł taki produkt. HMWD -ok. Ja nie dopuszczam myśli,że w imię dobrego samopoczucia i pozytywnego odbioru gości z branży robię kogoś w bambuko. Ogólnie, dyskusja ewoluuje w kierunku tej zapoczątkowanej kiedyś przez Kopyra "piwa rzemieślnicze mogą być wadliwe (sorry - mogą mieć odchylenia). No pasaran! Produkty oferowane klientowi - piwo/ser/pieczywo/wędlina - mają być DOBRE!
OdpowiedzUsuńJeśli klient pierwszy raz zjawia się w sklepie specjalistycznym, to znaczy, że jest to dla niego pewnego rodzaju novum, w którym trudno mu się odnaleźć. Wierzę, że w 99% jest to klient, który nie jest niewidomy i niesłyszący i posiada odpowiedni iloraz inteligencji, który mu pozwala użyć ludzkiej mowy, by zapytać się o to czy tamto.
UsuńPodobnie rzecz ma się w zagranicznej restauracji, gdy nie znasz języka kraju w którym jesteś i zamawiasz w ciemno patrząc tylko na cenę. Albo dostaniesz wiktuały, jakich oczekiwałeś, albo coś zupełnie niezjadliwego. Jesli jednak zaciągniesz języka, będziesz miał mozliwość wybrać coś świetnego, albo zrezygnować z czegoś co wg Ciebie jest nie warte swojej ceny. Proste.
Nie takie proste. Proste jest tak - jak na butelce stoi "piwo", to ma być piwo. Jak zamawiałem w zagranicznej restauracji lokalne "specjały", to wiedziałem, że to będzie loteria, ale wiedziałem, że dostanę coś jadalnego. W tym przypadku tak nie jest
UsuńWiesz, rozumując w ten sposób, to dla niektórych wędzonki i lambiki, to nie są piwa. Czy uważasz, że w tym przypadku browary także robią klienta w ...?
UsuńNie bardzo widzę analogię - wędzonek osobiście nie lubię, ale nie widzę powodu, dla którego Schenkerli miałbym odmawiać prawa do nazwy 'piwo". Przecież mój osobisty gust nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi o to, że Duch jest tak niedobrą cieczą, w dodatku zrobioną z premedytacją, jako dowcip. Moim zdaniem kiepski.
OdpowiedzUsuńMasz prawo do swojego zdania, ale na pewno Duch Kraftu to jest piwo, nie smakujące Tobie, ale jednak piwo. Ja się nie czuję oszukany i nie żałuję wydanych pieniędzy na nie.
UsuńJa tam wcale nie jestem zdziwony, czy zaskoczony tym piwem.Od dawna unikam dosyć skutecznie produktów "Pivovarii", bo się na nich nie raz sparzyłem.Dałem jeszcze szansę Czarnemu Wdowcowi i od tego czasu dla mnie temat tego browaru jest zamknięty.Jak powiedział towarzysz Wiesław:"Wstyd mi za tych z Radomia".Kolega Jacek ma według mnie niestety rację i takie wolne żarty mogą wprowadzić kogoś w błąd i straci kasę.
OdpowiedzUsuńPanowie a czy "DUCH KRAFTU" nadaje się jako nazwa pubu z dobrym piwem,bo zaczynam mieć wątpliwości ;)
OdpowiedzUsuń