Kolejny odcinek Kącika Piwnego Melomana i kolejna płyta gości w tym miejscu. Dzisiejszy wpis będzie dotyczył lubianej przeze mnie bardzo polskiej kapeli Róże Europy i ich debiutanckiego albumu 'Stańcie przed lustrami'.
Płyta została nagrana w 1988 roku i w tymże samy została wydana przez Polton. U mnie w kolekcji jest wydanie Box Music z 2005 roku o numerze 5904 0 039806 8 8. To wydanie na CD ma troszkę inna okładkę niż pierwsze wydanie winylowe.
Skład Róż Europy na ich debiutanckim albumie to: Piotr Klatt (wokal), Michał Grymuza (gitara), Grzegorz Witkowski
(bas), Adam Swędara (perkusja), Ryszard Wojciul (saksofon i instrumenty klawiszowe) oraz Robert Szambelan (programator perkusji).
Debiut Róż Europy to bardzo ciekawe, energetyczne rock'owe polskie granie końca lat 80-ych. Takie, jakie uwielbiam bardzo. Wszystkie kawałki dodają tak zwanego po ziomalsku 'pałera'. Już sam początek, czyli numery 'Mamy dla was kamienie' oraz 'Moda na scyzoryki' pokazują nam wielki potencjał albumu i samej grupy. Pierwsze nagranie fantastycznie rozpoczyna wędrówkę po genialnych muzycznych otchłaniach. Słuchając go chcemy więcej i więcej. Te więcej nadchodzi wraz z drugą piosenką. 'Moda na scyzoryki' jest w pierwszej trójce moich ulubionych polskich numerów wszech czasów. Już sam początek, czyli pierwsze dźwięki perkusji, klawiszy i gitary dają nam taką radość, że buzia uśmiecha się od ucha do ucha. Ja sam, gdy słucham tej piosenki to przypominają mi się lata 80-e, czasy podstawówki. W myślach pojawiają się wakacje w wojskowym ośrodku wczasowym w Otolu nad Jeziorem Kalwa, szkolne biwaki w Jęczniku nad Jeziorem Sasek Wielki, szkolne wycieczki do Fromborka, Gdańska oraz Warszawy, ogniska
z kumplami na Górce Jasia w Olsztynie, gdzie zresztą zapaliłem swojego
pierwszego papierosa będąc w trzeciej klasie, pierwsze podrywy dziewczyn
ze starszej klasy, zapach pieczonych bułek z okolicznej piekarni,
treningi tenisa stołowego w olsztyńskim Starcie oraz pochody
pierwszomajowe, które jako nastolatek uwielbiałem. Ehhh, mimo iż sama
piosenka i jej słowa traktują o zupełnie czym innym, dla mnie jest to
kwintesencja radości i piękna tamtych lat. Za to wszystko ubóstwiam te
nagranie. Genialnie się go słucha jadąc autem przez rubieże miast późną
wieczorową porą. Trzeci numer to takie troszkę jarmarkowe 'Dzikie
biustonosze'. Czwarty kawałek znowu powoduje, że krew szybciej płynie.
'Podróże z Europy do Europy' to genialna gitarowa, pełna energii
gitarowa podróż muzyczna. Piąta kompozycja to jeden z najbardziej
znanych numerów zespołu, czyli 'List do Gertrudy Burgund'. Taka lekko
nostalgiczna i melancholijna piosenka. Kolejne na płycie są, bardzo
energiczne 'Jego uszy są diabelskie' i tytułowy 'Stańcie przed
lustrami', który także bardzo lubię. Piosenkę, którą jeszcze bardzo
lubię z tego albumu jest 'Za Coca Cole i miłość'. Bardzo fajny rock'owy
kawałek. Ogólnie rzecz biorąc, naprawdę przyjemny album, do słuchania na
co dzień. Mógłbym w piwnym slangu rzec, że to taka 'sesyjna' płyta.
Brzmieniowo jest nawet fajnie, choć moim zdaniem album na CD brzmi za ostro, za szkliście, że tak to ujmę. Niektórym to może przeszkadzać, mi przeszkadza, zazwyczaj, podczas słuchania ostatniej kompozycji, więc jakoś uchodzi to mi mimo uszu. Tak, czy siak, warte są słuchania wszystkie kompozycje ze 'Stańcie przed lustrami'.
Chcielibyście moi drodzy znajomi posłuchać tych kawałów? Zapraszam więc na mojego 'chomika'. Album chroniony jest hasłem, które można otrzymać po skontaktowaniu się ze mną:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz