Minęło dwa tygodnie od momentu opisania ostatniej płyty w Kąciku Piwnego Melomana. Niestety, z przyczyn związanych z moją pamięcią, nie udało mi się w zeszłym tygodniu zrobić muzyczno-płytowego wpisu, za co wszystkich zainteresowanych przepraszam. Dziś, tak jak napisałem dwa tygodnie temu, coś coś dobrego, jeśli chodzi o hard core. Przed wami płyta, która jest jednym z klasyków gatunku, czyli 'Start Today' grupy Gorilla Biscuits.
Album nagrany został i wydany przez Revelation Records w 1989 roku. Ja sam, w mojej kolekcji, dzięki mojemu serdecznemu przyjacielowi, mam właśnie wznowienie pierwszego wydania o numerze katalogowym Revelation:12.
Skład 'Gorilli' na 'Start Today' to: Anthony Civorelli 'CIV' (wokal), Walter Schreifels 'Wally' (gitara), Alex Brown 'Alex'
(gitara), Arthur Similios (bas) oraz Luke Abbey (perkusja).
Na krążku mamy super genialną, nowojorską, 'hardkorową' jazdę. Dla miłośników stylu pozycja obowiązkowa. Nie będę pisał o poszczegółnych kawałkach, bo wszystkie są po prostu super. Ale przyznam, że najbardziej podoba mi się ostatnia trójka albumu, czyli 'Competition', 'Time Flies' oraz numero uno płyty, choć ostatni na liście 'Cats and Dogs'. Czwarty numer, czyli 'Good Intensions', kojarzy mi się zawsze ze słynną sceną śniadaniową z filmu 'Pulp Fiction'. Na płycie mamy dwa dodatkowe numery, jeden z nich to cover brytyjskiej grupy Buzzcocks, nosi tytuł 'Sittin' Around at Home'. Płyta, jak na 14 numerów i jak na hc, trwa dość długo, bo prawie 25 minut, ale chcę wam powiedzieć dosadnie, nudzić się przy niej nie da. Rozumiem, że jest gro osób, dla których kawałki 'hardkorowe' powinny trwać maksymalnie do minuty, no tu mamy sporo znacznie dłuższych, ale iście miażdżących mózgownicę.
Nie będę tu pisał o brzmieniu w aspekcie jakościowym, bo w tego typu płytach nie o to chodzi. Napiszę tylko, że brzmienie jest typowo 'nowojorskie', jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Genialny wokal, super gitary i genialna jazda! Ach, słucha się fantastycznie, naprawdę.
Tych znajomych, kumpli i przyjaciół, którzy mają chęć poszaleć troszkę przy genialnej muzie, bardzo serdecznie zapraszam na mojego 'chomika'. Straszliwa, przerażająca, niszcząca 'Gorilla' już tam na was czeka. Album chroniony jest hasłem. Jeśli chciałbyś poznać je, to poproszę o kontakt:
Moje 3 typy z tej sympatycznej płyty: Stand still, Good intentions, Start today. Pozytywny i melodyjny hc bez "napinki pseudotwardzieli" z wykrzywionymi życiem facjatami. Wolę jednak Youth Of Today :). Warto posłuchać jak Walter Schreifels (Gorilla Biscuits) przerobił klasyczny utwór Agnostic Front:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=PvYDHvuRnlI
Ja też wolę YOT panie Mister G., ale YOT już w KPM gościło :) Co do pozytywizmu i melodyjności, to w 100% się zgadzam :) Zaraz posłucham sobie przeróbki Agnostica :)
UsuńAż sobie odświeżyłem - to już chyba druga inspiracja do pogrzebania w "plikach z kaset".
OdpowiedzUsuńI to się chwali :)
Usuń