czwartek, 6 grudnia 2012

PINTA - Koniec Świata

Przedstawiam piwo PINTA Koniec Świata.



Zawartość ekstraktu: 19,1%.

Zawartość alkoholu: 7,9% obj.

Kolor: bursztynowy, bardzo mętny.

Zapach: intensywny, landrynkowo-drożdżowy, w tle nutki owocowe.

Smak: słodkawy, wyraźnie drożdżowy, lekkie nuty owocowe i jałowcowe, na finiszu tępa gorycz.

Piana: biała, bardzo niska, bardzo szybko znika.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.

Producent: Browar Na Jurze dla PINTA


Podsumowanie:

Na początku chciałbym nadmienić, że to moja pierwsza styczność z piwem w fińskim stylu sahti, jakkolwiek wcześniej zaczerpnąłem wiedzy na temat tego piwa. Pierwszy raz spróbowałem tego piwa w ostatni weekend, podczas jego premiery w warszawskim klubie Gorączka Złota. Dziś ponownie go skosztowałem, ale już z butelki. Odczucia moje są bardzo podobne, porównując z wersją beczkową. Piwo ma bardzo jasną barwę i jest wspaniale mętne. Aczkolwiek od piwa typu sahti oczekiwałem barwy znacznie ciemniejszej, coś w koźlakowy deseń. Jestem troszkę zawiedziony. Jeśli chodzi o pianę, to trudno mi ja jakoś ocenić. Jak na piwo, prawie pozbawione gazu, to piana jest odpowiednia, choć nie cieszy oczu piwosza zbyt długo. Zapach piwa bardzo słodkawy z wyraźnymi nutami drożdżowymi i landrynkowymi. Gdzieś tam w tle przebijają się owoce. Podobnie jest w smaku, który atakuje smakosza piwa wyraźną drożdżowością i słodkością. Wyczuwalne mamy tu także bardzo delikatne nuty jałowca (choć liczyłem na więcej) oraz tępa gorycz (nie od chmielu), która wieńczy wrażenia smakowe. Pisać o wysyceniu nie powinienem, bo jest ledwo wyczuwalne, chociaż trzeba przyznać, że Koniec Świata leciutko łechta język. Piwo jest bardzo treściwe i mocno sycące. Mimo swojego dostojnego, zimnego, wręcz pogańskiego smaku, odżywia mocno, jeśli w ogóle tak można rzec. Oprawa graficzna, w stylu iście pintowym. Ale kolorystyka już bardzo fińska (biel i błękit), mroźna, okołobiegunowa wręcz. Patrząc na nią mamy wrażenie, że podczas mroźnej zimy, uderza w nas meteory i zabija cała ludzkość i następuje ... koniec znanego nam świata. Kończąc wpis, muszę przyznać, że oczekiwałem czegoś innego, czegoś bardziej oryginalnego. Nie powiem, smakuje mi, ale sahti dla mnie, to był tak daleki horyzont, który w mgnieniu oka skurczył się. Ale wiem, że chcę spróbować oryginalnego przedstawiciela z kraju, skąd wywodzą się tak zacni ludzie jak Matti Nykanen, Matti Hautamaki, Mika Myllyla, Juha Kankkunen, czy Harri Rovanpera. Naprawdę zachęcam do spróbowania tego wynalazku i brawa dla Pinty za odwagę we wprowadzeniu tego na rynek polski.

Moja ocena: 
Kolor: - 5
Piana: - 8
Zapach: - 7
Smak: - 7
Etykieta: - 10

Ocena końcowa: 6,93/10

Cena: 6,80 PLN [SMAK - Gdańsk-Przymorze]

8 komentarzy:

  1. Janne Ahonnen, Jani Soininen i Mika Hakkinen,a także Amorphis, Demigod, Demilich czy... Beherit :)
    piwko bardzo bardzo mi podpasowało, w porównaniu do Kawki, która mnie zawiodła
    pozdrawiam,
    Adrian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adrian, nie mogłem wymienić wszystkich. dzięki za uzupełnienie listy, z której Beherit mi najbardziej pasi, szczególnie te nowsze dokonania. Mizantropia zespołu także :) Soininena, Hakkinena, czy Ahonnena także bardzo lubie, tak zamo jak Veli-Matti Lindstrom, Tuomo Ylipulli, czy Ari-Pekka Nikkola :) Nie zapominajmy także o Kimi Raikkonenie, czy Tero Pitkamaki :) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. I taki koniec to ja rozumiem:)

      Usuń
  2. Ktoś tu nie domył szklanki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe hehe :) Choć przed nalaniem opłukałem ją :)

      Usuń
  3. Wypiłem wczoraj. Nawet miłe, ale alkohol walił po nosie strasznie. Po przełyku również. Ja wiem, że niby 8% alkoholu, więc niemało. Ale przy tej treściwości piwa spodziewałem się, że alkohol gdzieś zniknie. A nie znikł, skubany. Wręcz mnie wódą kopał w przełyk.

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja jestem właśnie po ;) - rozczarowany jestem twoim zbyt krytyczym wpisem na temat tego piwka - nie oszukujmy - polskie nie bedzie nigdy fińskim mimo że sporo można się naczytać o tymże sahti. Dla mnie była to nowosc - i dobrze ją przyjąłem a ten jałowiec przypomina mi pierwszy w życiu łyk IPA - może przeginam ale jest coś leśnego w tym piwie. Zdegustowany za to jestem kuferkiem świątecznym Kormorana na który wybuliłem 47 zeta, a pokal niby gratis - wychodzi ok. 8 zeta na butelce - zal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając sporo o piwie sahti, wyraziłem tylko swoja opinie o produkcie Pinty, który moim zdaniem ciut odbiega od oryginału, co nie znaczy wcale, że piwo mnie nie uraczyło. Uważam, że jest dobre :)

      Usuń