niedziela, 4 stycznia 2015

Piwnia Warmińskich Chłopów Bosych - Piwo świąteczne

Przedstawiam piwo Piwni Warmińskich Chłopów Bosych - Piwo Świąteczne.



Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: brak danych.

Kolor: ciemnobrunatny z rubinowymi przebłyskami, delikatnie mętny.

Zapach: mocno palony, wyraziste nuty kawowe, gorzkiej czekolady oraz ziołowe.

Smak: wyraźnie palony, nuty kawowe, czekoladowe i ziołowe, na finiszu średnio intensywna, niezalegająca goryczka.

Piana: beżowo-brązowa, wysoka, średnio gęsta, średnio pęcherzykowa, szybko opada, zostawia bardzo przyjemne osady.

Pasteryzacja: nie.

Termin przydatności do spożycia: brak danych.

Opakowanie: butelka 0,5l, bezzwrotna.

Producent: Piwnia Warmińskich Chłopów Bosych


Podsumowanie:

Pod koniec listopada złożyłem swoją drugą wizytę w przyjacielskiej ekozagrodzie Piwni Warmińskich Chłopów Bosych, gdzie po raz wtóry brałem udział we wspólnym warzeniu piwa. Wtedy to, razem z Mariuszem Sekulskim, warzyliśmy jego interpretację piwa świątecznego. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, mój serdeczny kompan przywiózł mi, w ramach świątecznego prezentu, kilka butelek naszego wspólnego piwa. Piwo zostało uwarzone z dodatkiem, między innymi głogu i tataraku. Byłem bardzo ciekawy, jak powyższe składniki wpłynęły na efekt końcowy tego piwa. Piwo po wlaniu do teku prezentuje się całkiem sympatycznie. Piwo jest bardzo ciemne. Tylko pod światło widoczne rubinowe przebłyski. Piana z początku może się podobać, jakkolwiek dość szybko się redukuje i znika, pozostawiając po sobie jakkolwiek bardzo przyjemne osady. Zapach piwa mocno stoutowy, że tak to ujmę. Wyraziście palony z mocnymi nutami kawy oraz gorzkiej czekolady. Na drugim planie mamy niuanse ziołowe, pewnie od głogu i tataraku. W smaku bardzo podobnie. paloność i nuty kawowe i czekoladowe oraz na drugim planie ziołowe. Wszystko to wieńczy przyjemnie, średnio intensywna, niezalegająca goryczka. Piwo wysycone jest na poziomie umiarkowanym. O etykiecie nic nie napiszę, gdyż Mariusz takowych nie stosuje. Podsumowując, uważam, że nasze wspólne warzenie udało i wyszedł nam (choć głównie to zasługa Mariusza) bardzo przyjemny świąteczny stout ziołowy. Mariusz zawsze mawia, jak ma to w zwyczaju, że warzy piwa nie trzymające się w ramach stylu i te właśnie takie jest, któremu jak wspomniałem powyżej najbliżej do stoutu. Tak, czy siak, piło się bardzo miło i mam nadzieję, że na przyszłe święta ponownie razem coś uwarzymy i to z ciekawymi dodatkami. Jakimi? To pewnie się okaże za niecały rok. 

Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 7
Zapach: - 8
Smak: - 8
Etykieta: brak
 
Ocena końcowa: 8,00/10

4 komentarze:

  1. Ile dodaliście tataraku i na jakim etapie? Właśnie planuję uwarzyć piwo z jego użyciem i nie wiem kiedy uzyskam najlepszy efekt aromatyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tatarak na końcówkę gotowania i na tę ilość (czyli ok 200 litrów) dalismy jakieś 40-50 gram suszonego tataraku

      Usuń
    2. A na zimno nie dał by lepszych efektów? Tatarak z własnych zbiorów czy suszony ze sklepu zielarskiego?

      Usuń
    3. Może i na zimno dało by lepszy efekt, nie wiem :) Tak, tatarak z własnej uprawy, że tak to ujmę :)

      Usuń