Tak się złożyło, że ostatni weekend spędzałem w Tiranie i miałem niepowtarzalną okazję spróbowania piw rodem z kraju nad Adriatykiem. Lecąc do Albanii, spodziewałem się piw o jakości porównywalnej do tego, co zastało mnie w Kazachstanie, jakkolwiek, zaskoczyłem się mocno i to na plus. Choć sami Albańczycy mówią, że ich piwo jest ... wybaczcie, ale użyję kolokwializmu, który oni sami używają, czyli gówniane, to tak naprawdę jest całkiem nieźle w tej kwestii.
W Tiranie byłem 24 godziny i w tym czasie nie udało mi się zbyt dużo spróbować. W knajpach wypiłem piwa Tirana i Tirana Kuqalashe. Drugie z nich także zakupiłem sobie i wypiłem dziś na spokojnie w domu. Oba piwa nie zachwycają, prezentują poziom polskich koncernowych eurolagerów i tymże też są, pomimo iż w nazwach mają słowo 'Pils'.
Miałem okazję, podczas tego pobytu skosztować też piw z browaru Korca i w tym wypadku, bardzo miło się zaskoczyłem. Wypiłem dwa pilsy. Jeden jasny i jeden ciemny (E zeze). W przypadku tego drugiego, muszę przyznać, że piwo naprawdę jest bardzo dobre. Zaskakuje różnorodnością nut smakowych. Troszkę owocowe, troszkę karmelowe, troszkę winne, lekko kawowe. Bardzo pijalne, przyjemne, treściwe, oryginalne piwo, aczkolwiek piwo z pilsem samym w sobie ma niewiele wspólnego.
Wersja jasna, no tu niestety poziom zbliżony do tego, co możemy koncernowego dostać u nas w sklepach. Wypite, zaliczone i ... zapomniane.
Podczas
pobytu w Tiranie, zakupiłem także kosowskie piwo Peja (ciekawe czy nasz
poczciwy Rychu Peja miał kiedyś okazję skosztowania tego piwa?). Czemu
umieszczam je we wpisie tutaj. Ano z dwóch względów. Po pierwsze Kosowo
uznawane jest przez mniej niż połowę państw na świecie. Po drugie
dlatego, że większość mieszkańców Kosowa to Albańczycy, a piwo zawiera
specjalną etykietę, z okazji stulecia niepodległości Albanii (tak się
stało, w ostatni weekend, a całej Albanii, świętowano tę bardzo okrągłą
rocznicę). Ten wpis więc, jest jak najbardziej miejscem na kilka słów o
tym piwie. Piwo, sprzedawane jest jako pils, jakkolwiek jest typowym lagerem, aczkolwiek bardzo dobrym, treściwym i orzeźwiającym. Pije się je naprawdę przyjemnie. Kolejne zaskoczenie.
Ogólnie rzecz biorąc, Albania i ich piwa mocno mnie zaskoczyły. Nie miałem okazji spróbowania innych piw, na przykład Kaon i jeszcze paru, do których nie dotarłem. Następnym razem, jak odwiedzę Albanię, a na pewno odwiedzę, na pewno skosztuję. W Tiranie próbowałem szukać sklepów specjalistycznych z piwem, jakkolwiek nie udało mi się czegoś takiego znaleźć, mimo zagadania około 20 osób w tej kwestii. trafiłem tylko na jeden sklep, taki bazarowy, gdzie właściciel sprzedawał cała masę piw niemieckich i czeskich. Oprócz tego można było kupić u niego banany i jadalne kasztany, taki misz masz ciekawy. Za to specjalistycznych sklepów z papierosami istny multum. Albańczycy palą wszędzie, w autobusie, taksówce, na ulicy, podczas gry w domino w parku i innych sytuacjach.
Podsumowując, wypad do Albanii udany, choć bardzo krótki, a piwa ich, nie takie złe, jakby się mogło wydawać. Jak na kraj, nie tak typowo piwny, jak Niemcy, Polska, Czechy i inne, to piwa robią tam naprawdę niezłe.
Recenzja Peji była bodaj najpopularniejszym wpisem przez pierwszy rok działalności mojego bloga. Oczywiście mało kto przez Google trafił na ten wpis szukając piwa. Z pamięci - metaliczny, eurolagerowy kmiot. Kwestia gustu, choć mogli przez te dwa lata zmienić recepturę.
OdpowiedzUsuńKuba, sam spodziewałem się kmiotu, jak to nazywasz, ale naprawdę nie jest takie złe.
UsuńA Albania ciekawa. Azja w Europie. Totalna Azja.
OdpowiedzUsuńCiekawa bardzo, niestety, miałem tylko 24 godziny na łążenie i kosztowanie albańskich smakołyków.
UsuńWarto wiedzieć że w Albanii nie ma sanepidu .
UsuńMożna zwiedzać browar w Korce :) Co do smaku Korce mi to piwo bardzo smakowało.
OdpowiedzUsuńteraz byłem tylko weekend, ale w przyszłym roku postaram się na dłużej i wtedy może odwiedzę tenże browar :) Pozdrawiam!
Usuń