niedziela, 7 grudnia 2014

Premiera Grand Championa 2014 w warszawskiem pubie Sketch

6 grudnia, czyli Mikołajki, to szczególna data w kalendarzu polskiego prawdziwego miłośnika piwa. Tego dnia, o godzinie 18.00 od kilku lat odbywa się premiera zwycięskiego piwa Konkursu Piw Domowych Festiwalu Birofilia, czyli Grand Championa. W tym roku nie było inaczej. Moja skromna osoba, po raz pierwszy w grandchampionowej historii w tym roku brała udział w oficjalnej premierze, która odbyła się w warszawskim pubie Sketch.
  

Do lokalu dotarłem na kilka minut przed 'godziną zero'. Na wstępie zostałem mile przywitany i obdarowano mnie, jak i też wszystkich innych gości, darmowym kuponem na premierowe piwo. Zaraz po wejściu na salę, spostrzegłem, że tego typu impreza jest dość mocno zauważalna w piwnym światku, gdyż wewnątrz było już dość tłoczno. Po kilku chwilach zauważyłem, że oprócz mnie, w lokalu jest sporo znajomych twarzy, ludzi związanych z branżą piwną, czyli właścicieli browarów, sędziów piwnych, osób związanych z warszawskimi lokalami piwnymi, blogerów, vlogerów i innych.

Parę momentów po osiemnastej wszystko się zaczęło. Wszystkich gości przywitała Katarzyna Antoniszewska, która poopowiadała chwile o historii Grand Championa oraz o piwie, które miało właśnie premierę.


Następnie, za barem pojawił się Barry Sheehan, członek zarządu Grupy Żywiec, który między innymi wspomniał o ofercie piw w portfolio grupy oraz o tym, że corocznie wzbogacane jest ono o kolejnego Grand Championa. 


Jako ostatni, ale za to najważniejszy, do mikrofonu podszedł bohater całego zamieszania, czyli Czesław Dziełak, który jest autorem receptury zwycięskiego piwa. Został, przy tym, przywitany gromkimi brawami. Sam także powitał przybyłych, poopowiadał o swoim piwie, a także jako jeden z gospodarzy spotkania, nalał pierwsze piwo, czym rozpoczął zmasowaną degustację.




Wkrótce i ja dostałem się do baru i także miałem okazję spotkać się oko w oko z premierowym piwem. Co od razu rzuca się w oczy, to śliczne dedykowany goblet, w którym sam Dubbel prezentuje się niezwykle szlachetnie.



A jak samo piwo? Na spokojną degustację w domowym zaciszu i ocenę przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek, mimo iż nie jestem wielkim fanem belgijskich 'dubli', 'trypli', czy 'kwadrupli', to piwo całkiem mi zasmakowało, tak, że po pierwszym goblecie, skusiłem się na kolejny. Zresztą nie tylko ja.

Bartosz Senderek (Mój Kufelek)

Ela Lucińska-Fałat (w środku), w tle Andrzej Sadownik. 

Łukasz Szynkiewicz (Browar Absztyfikant) i Michał Kopik (Piwny Garaż i Browar Kingpin)

Michał 'Docent' Maranda (Polskie Minibrowary), Tomek Kopyra (Blog Kopyra), Łukasz Iwan (Sketch) oraz Agata i Ziemek Fałat (Browar Pinta)

W międzyczasie, w innych rubieżach lokalu, cały czas można było dojrzeć osoby przeprowadzające wywiady z głównym bohaterem spotkania premierowego.


W trakcie mojego pobytu w Sketchu, Łukasz Iwan - menadżer baru i gospodarz lokalu i imprezy zarazem, zaprosił mnie wraz z kilkoma jeszcze innymi osobami, do piwnicy, do tak zwanej kegowni, gdzie poopowiadał trochę o pubie i całej jego idei.


W knajpie, znajduje się 21 kranów. Na kranach od numeru 1 do 17, podłączane są zawsze piwa w tym samym stylu, to znaczy, na przykład na 'jedynce' zawsze jest jasny lager. Przyznaję, że po raz pierwszy się z takim ciekawym rozwiązaniem spotkałem. Na kranach od 18 do 20 zawsze jest podłączone jakieś polskie piwo rzemieślnicze. Natomiast piwo na kranie numer 21 zawsze płynie przez randall. 





Jak wspominałem powyżej, to moja pierwsza przygoda z oficjalną premierą Grand Championa i mimo faktu, iż mogłem w niej uczestniczyć tylko przez godzinę (rodzinno-mikołajkowe obowiązki), to już teraz mogę stwierdzić, że warto było się pojawić w Warszawie i warto było tez czekać na piwo Czesława. Za rok zrobię wszystko by uczestniczyć w podobnym wydarzeniu. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za sympatyczne przyjęcie i do zobaczenia w podobnym gronie za rok ... choć i tak wiem, że z wieloma osobami spotkam się przeciągu roku nie raz. 

2 komentarze:

  1. Zdjęcia masz bardzo fajne, ale na litość, jak można popełnić tak krótki tekst z tak dużą ilością błędów?! Są i ortograficzne i językowe i urodzaj interpunkcyjnych (przecinków, wbrew powszechnej opinii, nie stawia się w zdaniu na chybił trafił). "Świadek" to zupełnie coś innego niż "światek", nieprawdaż? "Knajpa, w sumie, znajduje się 21 kranów." Autorze, co miałeś na myśli pisząc to zdanie? "Przyznaje" i "przyznaję" to też subtelna różnica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i popełniam błędy anonimowy kolego nieomylny. Dzięki za zwrócenie uwagi, ale na litość, jak można pod komentarzem się nie podpisać?! Świadczy to tylko o komentującym, jego wychowaniu i braku jakiejkolwiek ogłady. Pozdrawiam. Tomek ;)

      Usuń