poniedziałek, 29 września 2014

Rozmowy okołopiwne - Ofensywa i piwna edukacja Lidla

W zeszłym tygodniu, zostałem uraczony przez Lidla paczką, której zawartość stanowiło 8 niemieckich piw z ich ostatniej oferty Browarni Lidla.


Sześć z ośmiu piw, które otrzymałem, piłem już wcześniej i mam o nich swoje zdanie, ale nie chcę w tym wpisie oceniać tych piw, ale napisać o swoich odczuciach na temat całej akcji Lidla pod hasłem Browarnia Lidla. W ramach powyższej akcji Lidla, co tydzień sieć marketów ma do zaoferowania swoim klientom całą masę piw z różnych stron świata, między innymi z Polski, Niemiec, Brazylii, Francji, Wielkiej Brytanii, krajów azjatyckich i innych. Moim zdaniem, mimo faktu, że mam swoje zdanie o zachodnich sieciach handlowych, które mają swoje sklepy w Polsce, sama akcja Browarnia Lidla jest naprawdę fajną ideą. Dlaczego tak myślę?


Na początku trzeba się mocno zastanowić, do kogo skierowana jest oferta Lidla? Nie chodzi mi tylko o ofertę Browarni Lidla, ale wszystkich innych produktów. Kolokwialnie mówiąc - wybaczcie mi proszę - skierowana ona jest to zwykłego 'Kowalskiego', który robiąc w Lidlu zakupy, liczy przede wszystkim na niską cenę. Browarnia Lidla ma mu do zaoferowania polskie i zagraniczne piwa, których powyższy klient wcześniej nie znał, albo znał w znikomym stopniu i dla takiego 'Kolwalskiego' oferta Browarni Lidla jest piwną ofertą luksusową w stosunku do stałej piwnej oferty Lidla i to za niewygórowaną cenę. Dodatkowo, wszystko jest barwnie, choć nie zawsze merytorycznie opisane przez ... ekhm, piwnego znawcę Marka Gogolę. Niezależnie od tego, jak wielkie nonsensy są wypisywane odnośnie każdego z oferowanych piw, trafia to jednak do zwykłego 'Kowalskiego', gdyż jak mówił towarzysz Winnicki z serialu 'Alternatywy 4', do ludzi trzeba mówić tak, by to zrozumieli, a beer geeki? Beer geeki i tak w to nie uwierzą. Oto w tym wszystkim proszę państwa chodzi. 


Kolejna rzecz, wielu z nas blogerów, piwnych pasjonatów, śmieje się z tejże oferty, co daje wyraz w komentarzach typu 'masakra', 'nic ciekawego', 'kolejny tydzień z kolejnymi przeciętniakami'. Może to zabrzmi dziwnie, ale poniekąd zgadzam się z tego typu komentarzami, gdyż tak naprawdę, dla prawdziwego piwnego pasjonata, niewiele piw z oferty Browarni Lidla jest godnych większej uwagi. Oferowane piwa nie dostarczają jakiś szczególnych walorów smakowych. Mam czasami wrażenie, że równie dobrze, Lidl mógłby zrobić na przykład w Hiszpanii tamtejszą Browarnię Lidla i zorganizować tydzień polski i zaproponować piwa takich marek jak Żywiec, Tyskie, Leżajsk, Warka, Kasztelan, ewentualnie Perła, Łomża, czy Namysłów. Pewnie wielu Hiszpanów, Basków i Katalończyków rzuciłoby się na te specjały, tak jak u nas wielu 'Kowalskich' rzuca się na zagraniczne piwa oferowane w Lidlu w każdym nowym tygodniu i mieli by wrażenie, że będą mieli okazję napić się czegoś nowego i niezwykłego. Wiadomym jest, że nie tylko w Polsce, ale także w wielu innych krajach, to co zagraniczne w większości przypadków traktowane jest jako lepsze.


Kolejna sprawa, pewnie wielu z nas, piwnych pasjonatów chciałoby, by Lidl w swojej ofercie piwnej zaoferował 'krafty' z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Norwegii, Australii, Japonii, Polski i innych. Tylko powiedzmy sobie jasno - po pierwsze produkcja 'kraftowców', chociażby z Polski - nie jest tak duża, aby zaspokoić potrzeby Lidla. Po drugie cena tychże piw byłaby zbyt wysoka dla zwykłego 'Kowalskiego'. Po trzecie Lidl pewnie by zażądałby od właścicieli 'kraftowców' specjalnej (czytaj niskiej) ceny, co zupełnie by się właścicielom browarów rzemieślniczych nie opłacało, a wiadomym faktem jest, że i tak mimo wysokich cen piw rzemieślniczych, sprzedają się one na pniu i to bez pomocy Lidla. Po czwarte, czy pospolity 'Kowalski' zrozumiałby taką ofertę? Czy trafiłaby do niego oferta mocno chmielonych piw Pale Ale? Czy nie pomyślałby sobie, że takie na przykład piwa dymione, czy pachnące spalonymi kablami i asfaltem nie są zepsute? Po łyku pewnie by je wylał i zrobiłby następnego dnia karczemną awanturę kierownikowi Lidla. Moim zdaniem ze zwykłym stoutem byłby wielki problem, gdyż wiadomym jest, że Polacy lubią głównie piwa jasne. Milk Stout? Mleko w piwie? Nie, tego nie kupuję! To musi być masakra! Takie byłyby reakcje, dobrze o tym wiemy. Po piąte, mimo iż każdy browar, nawet ten mały rzemieślniczy, liczy na zwiększenie sprzedaży i zysków, to jednak współpraca z Lildem obecnie nie wchodzi w ogóle w rachubę. Pamiętajmy, oferta Lidla skierowana jest do tej większości społeczeństwa, która pije piwa koncernowe, ewentualnie do części, która pije piwa z tak zwanych browarów regionalnych. Rozumiejąc powyższe, zrozumiemy dlaczego oferta Lidla wygląda tak jak wygląda, a także będziemy w stanie przymknąć oko na te wielobarwne, nie mające pokrycia w rzeczywistości opisy piw piwnego eksperta Lidla.

Moim zdaniem, znacznie gorsze by było, gdyby jakiś piwny sklep specjalistyczny zaoferował nam powyższe piwa i rozreklamował je jako na przykład - 'Niemiecki desant najbardziej rzemieślniczych niemieckich marek!'. A tak, my i tak wypijemy swoje, a 'Kowalski' będzie się cieszył tym, że pije właśnie prawdziwą niemiecką, angielską, czy brazylijską klasykę i co chwila z jego ust będą płynęły słowa: 'to jest lepsze', 'nie, to jest najlepsze!', itp.

Tyle to mam do powiedzenia na temat Lidla i jego piwnej oferty, a teraz pozostaje mi się zmierzyć z tym, co zawierała lidlowa paczka. Na zdrowie!

4 komentarze:

  1. Och, jasne, możemy mówić, że to oferta skierowana do Kowalskiego, co na piwie się nie znam albowiem są to nieciekawe niemieckie koncerniaki. I to nawet będzie prawda. I są pewnie gdzieś na Świecie piwa ciekawsze.

    Ale z drugiej strony, tak przeglądam sobie tą gazetkę z Lidla. Widzę trzy ciemne pszenice, trzy shwarzbiery, ba nawet widzę "pilsa za trzy złote!".

    Kup polską ciemną pszenicę w sklepie specjalistycznym :) Powodzenia. W Trójmieście jest z tym tak sobie. Może od wielkiego dzwonu trafisz na Zawiercie albo na Dobrą Karmę z Ursy (chociaż Ursę ogólnie z moich sklepów wywiało). Shwarzbier? Mamy jeden (za to fajny).

    Dlatego też, nawet gdy uważasz się za lepszego znawcę niż przeciętny Kowalski (a ja, bez fałszywej skromności, za takiego się własnie uważam), to nie możesz nie dostrzec, że w tej ofercie są i przedstawiciele gatunków, którymi nasza ewo-rewo-lucja nas nie rozpieszcza zanadto. Zresztą... oni prędzej uwarzą american dunkelweizena, niż zniżą się do klasyki. A z naszymi koncerniakami to już porównania zupełnie nie ma.
    I dlatego też nie mogę zgodzić się z Twoim porównaniem, że to jakby wysłać Tyskie, Warkę, Żywca i Leszka Hiszpanom i zrobić "Polski Tydzień".
    Bo zobacz - tu mamy niemieckie koncerniaki. Ale to jest sześć gatunków piwa - pils, dwie pszenice (jasna i ciemna), dunkel, schwarz, zwickel (tak wedle ratebeer zakwalifikowano Das naturtrube). Natomiast my wysłalibyśmy tym przykładowym Hiszpanom same eurolagery - a mają własne.
    I własnie dlatego uważam ofertę Lidla za ciekawą - bo coś co dla Niemców jest zwykłym koncerniakiem, dla nas jest znacznie powyżej asortymentu koncernowego, a miejscami i regionalnego.

    Oczywiście - piszę tu o aktualnym niemieckim wysypie. Ten angielski zresztą też był fajny (to też były gatunki, które u nas ciężko kupić). Natomiast jeżeli idzie o pozostałe cuda zza granicy, to w pełni się z Tobą zgadzam - jeszcze tylko tego brakowało, żebym fascynował się jakimś Kronenburgiem, Estrellą czy Tsingtao :) Tak, jaranie się Estrellą można porównać do jarania się Tyskim przez Hiszpana.

    Pozdrawiam, trzymaj się i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga :)
    Bolo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem Bolo, masz sporo racji, jakkolwiek, w Niemczech jest kilkaset browarów, o których Polacy, w tym ja, nawet nie wiedzą, z których byśmy się chętnie napili piwa. My cały czas karmieni jesteśmy tym samym, co od lat można spotkać w polskich sklepach, poza małymi wyjątkami. Poza tym, Lidl jako niemiecka marka, mógłby się bardziej postarać o ofertę. Obecnie mamy czas Oktoberfestu i powiedz mi ile piw marcowych masz w ofercie? Ja nie zauważyłem żadnego :( Poza tym, Niemcy są dumni ze swoich koźlaków, czy piw dymionych, a także choćby takie Berliner Weisse. Ile takowych było w ofercie Lidla? Zero! Nie mówię tu o takich specjałach jak Gose. Pamiętaj, każdy kraj, w którym warzy się piwo, ma swoje piwa koncernowe i piwa tak zwane 'regionalne' i rzemieślnicze. W ofercie Lidla zawsze znajdują się piwa tych pierwszych.

      Pozdrawiam i na zdrowie Bolo :)
      Tomek

      Usuń
  2. Nooo, za raz, za raz! Jak to? Panie Tomu Browarniku. I co? Wypije pan te sześć piw, które pan już kiedyś pił? Przecież to przeciętne piwa dla przeciętnego Kowalskiego. A pan zdaje się nie jest przeciętnym Kowalskim?
    Miałem ochotę panu "wygarnąć" ale kolega Bolo napisał to co w większości i ja myślę.
    Niestety znowu to samo, znowu znawca stwierdza, że piwa koncernowe są słabe a te z małych borawrów to rarytasy. A kiedyś może być tak, że jak już się nasycimy tymi rarytasami to z przyjemnością sięgniemy po piwo koncernowe.
    I na koniec: śmiech to zdrowie ale cytując klasyka: "Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 'wygarnianie' się nie obrażam i przyjmuję z pokorą, jeśli słuszne, ale skoro Pan taki pierwszy do wygarniania, to następny razem proszę się podpisać. Tego wymaga kultura ;)

      Z pozdrowieniami
      Tomek

      PS. Poza tym piszemy 'zaraz, zaraz', a nie 'za raz, za raz'. Mam nadzieję, że w tym wypadku śmianie się z siebie też wyjdzie Panu na zdrowie, czego szczerze życzę! Na zdrowie :)

      Usuń