W dniach 23-34 sierpnia odwiedziłem Krasnystaw i wziąłem udział w tamtejszym Ogólnopolskim Święcie Chmielarzy i Piwowarów, czyli zagościłem na festiwalu Chmielaki Krasnostawskie. Wybrałem się tam na zaproszenia organizatora, czyli Bractwa Piwnego oraz przedstawicieli firmy SCF Natural oraz mojego serdecznego kamrata Pawła Piłata. Pierwszy dzień, a właściwie popołudnie i wieczór, spędziłem na krasnostawskim rynku, gdzie rozstawione były stoiska browarów i firm oferujących piwo.
Zaraz po przyjeździe do Krasnegostawu, zaskoczył mnie tłum, który ogarnął właściwie całe miasteczko. Doczłapałem się z moimi tobołami na rynek krasnostawski i powiem szczerze, musiałem się dość mocno przeciskać przez tłum zgromadzony na placu i uliczkach wokół niego. Jako, że była bardzo ładna pogoda, słonecznie i bardzo ciepło, a że byłem po kilku godzinach podróży, poczułem się bardzo spragniony i swoją wędrówkę po rynku rozpocząłem od wypicia dobrego piwa. Potem ruszyłem po wszystkich stoiskach, by zobaczyć, co mają do zaoferowania.
Na festiwalu było obecnych sporo piwnych podmiotów, co mnie bardzo zaskoczyło. Były koncerny działające w naszym kraju, browary duże, średnie, małe oraz rzemieślnicze i restauracyjne. Było także sporo przedstawicieli oferujących piwa zagraniczne. Wielcy byli reprezentowani przez Kompanię Piwowarską, Grupę Żywiec, Carlsberg Polska. Na stoiskach powyższych oprócz możliwości wypicia ichniego piwa, można było skorzystać z dodatkowych atrakcji, takich jak na przykład nauczyć się prawidłowego nalewania piwa, posłuchać o historii piwowarstwa oraz o tym, jak się warzy piwo.
Na festiwalu nie zabrakło oczywiście namiotów Browarów Lubelskich Perła, dla których najpewniej jest to najważniejszy festiwal w w Polsce. Namioty i parasole Perły były widoczne właściwie wszędzie. Oprócz piw warzonych w Lublinie i Zwierzyńcu można było także wziąć udział w wielu konkursach, między innymi w ślepym teście piw Perły. Jednym z gospodarzy jednego ze stoisk firmowych, był mój kumpel Grzesiek, który jeszcze tak niedawno pracował za barem w pubie 'U fotografa'.
Stoiska największych zwiedziłem z powodów reporterskich głównie, degustacja piw, tak naprawdę, miała na stoiskach tych najmniejszych, a było ich sporo, więc i degustacji także było całkiem całkiem. Chmielaki Krasnostawskie to nie jest miejsce, gdzie mają miejsce spektakularne premiery piwne, ale i tak mona było się napić naprawdę dobrego piwa. Można było zahaczyć między innymi o stoiska Pinty i Krainy Piwa, gdzie spotkać można było Marka Semlę i Grześka Zwierzynę i zamienić z nimi kilka słów, no i oczywiście napić się wyśmienitego piwa.
Oprócz tego, fajnych piw można było się napić na wielu innych stoiskach, zresztą zobaczcie sami na fotografiach poniżej.
Oprócz tego, co można zauważyć tutaj, swoje stoiska miały także polskie browary, które większości nam kojarzą się z festynami, jarmarkami, miejskimi i wiejskimi imprezami masowymi, czyli Browar Jagiełło, EDI, Krajan oraz Koreb. Ten ostatni miał chyba nawet ze cztery swoje stoiska. Gdy późnym wieczorem, zaczął mocno padać deszcz, ja z grupą moich towarzyszy, zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci pod namiot Browaru EDI, gdzie właściciel opowiadał o historii browaru i o swoich piwach.
W trakcie krasnostawskich Chmielaków, odbył się także regionalny finał konkursu barmańskiego Pilsner Urquell Polish Master Bartenders 2014. Wybierano najlepszych barmanów w regionie, którzy następnie udział w ogólnopolskim finale, który odbędzie się w Warszawie. Tydzień wczesniej taki regionalny finał miał miejsce w Gdyni, na który mnie zresztą zaproszono i w którym zasiadłem w jury. Tym razem, jednym z jurorów był mój dobry piwny znajomy i też bloger Michał 'Docent' Maranda, który prowadzi między innymi blog Polskie Minibrowary.
Chmielaki Krsnostawskie, to nie tylko piwo i imprezy z nim związane, to także szereg imprez kulturalnych, koncertów i innych. Jedną z takowych właśnie, która przyciągnęła na miejscowy rynek rzesze publiczności były wybory Miss Chmielaków Krasnostawskich. Większośc zebranych piała z zachwytu w momencie, gdy panie pojawiły się w strojach kąpielowych, dla mnie jednak clou programy był wystę w strojach wieczorowych. Moja faworyta - Patrycja ... Chmiel - została pierwszą vice miss.
Ogólnie rzecz biorąc, wszystkim tym, co działo się na rynku krasnostawskim i wokół niego jestem mocno zaskoczony. Spodziewałem się imprezy mniejszej, zorganizowanej z mniejszym rozmachem, gdzie tak naprawdę dobrego piwa będzie jak na lekarstwo, a tu się miło zaskoczyłem. Tłumy, które nawiedziły Krasnystaw także wprawiły mnie w lekkie osłupienie. Gwarnie było szczególnie w sobotę, ale wtedy dopisała naprawdę świetna pogoda. Następnego dnia, kiedy to cały dzień siąpił deszcz, odwiedzającej gawiedzi było już znacznie mniej. Naprawdę miła atmosfera miejsca i imprezy, choć zgoła inna od tego, co znane nam jest chociażby z festiwali we Wrocławiu, czy w Żywcu, niemniej jednak, można naprawdę miło spędzić czas, rozkoszując się miejscem, pogodą i dobrym piwem oczywiście.
Jutro kolejny odcinek moich wrażeń z imprezy, tym razem, to czego byłem świadkiem w niedzielę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz