piątek, 31 stycznia 2025

V Warmińskie Bitwy Piwne w Browarze Warmia - eleminacje część 2 - Polish Wheat

Końcówka stycznia to czas, kiedy w olsztyńskim Browarze Warmia, miało miejsce drugie eliminacyjne spotkanie w ramach V Warmińskich Bitew Piwnych. W ostatnią środę miesiąca, rękawice rzucili sobie Emil Wesołowski z Dobrego Miasta, Piotr Starowicz z Olsztyna, tandem Dawid Magun i Mateusz Orłowski z Blanek oraz Mirek Nowosad z Kieźlin, w zastępstwie którego, piwo polewał Marcin Surma.
  
Emil, Piotrek, Dawid i Mateusz

Orężem, którym tego dnia walczyli zawodnicy, było piwo w stylu Polish Wheat.


Mimo środy, o dziwo, w Browarze Warmia, pojawiła się całkiem liczna grupa miłośników dobrego piwa, którzy przyszli dopingować piwnych wojowników i którzy mieli chrapkę na skosztowanie czterech przedstawicieli Polish Wheat. Bardzo miło było widzieć taki tłum ludzi na sali, mimo środka tygodnia. 

Chwilę po osiemnastej, rozpoczęło się lanie piwa i przed stolikami z piwem ustawiła się długa kolejka chętnych. 



Pierwsze zaciągniecie się aromatem i pierwszy łyk czterech piw, dość mocno ukazały faworytów bitwy. Dwa z czterech piw, dość mocno wybijały się jakością. Bardzo fajnie oddawały właściwości stylu, pod każdym względem. 




Po kilkudziesięciu minutach degustacji, degustujący, zaczęli wrzucać swoje głosy do urny i po kilkunastu chwilach od tego momentu, mogliśmy zebrać wszystkie i zacząć podliczenie. 


W sumie oddano 60 kart do głosowania, a głosy na poszczególne piwa, przedstawiają się tak: czwarte miejsce zajęło piwo numer 3, autorstwa Piotrka Starowicza, z liczbą głosów 7; trzecie miejsce przypadło naszemu debiutantowi, czyli Emilowi Wesołowskiego, którego piwo numer 2, zdobyło uznanie u 19 degustujących. Do następnego etapu przeszli: Mirek Nowosad i jego piwo numer 4, z liczbą głosów 44, a eliminacje numer dwa, wygrał tandem z Blanek, czyli Dawid Magun i Mateusz Ostrowski i ich piwo numer 1, z liczą głosów 48. Można powiedzieć, że Mirek i ekipa z Blanek, zdeklasowali rywali. No, ale naprawdę te dwa piwa, dość mocno wybijały się jakością, rześkością, walorami aromatyczno-smakowymi i pijalnością. Mimo wszystko, gratulacje dla wszystkich piwowarów!

IV miejsce - Piotrek Starowicz

III miejsce - Emil Wesołowski

II miejsce - Mirek Nowosad (nagrody odbiera Marcin Surma)

I miejsce - Mateusz Orłowski i Dawid Magun


Z piwowarami z miejsc dwa i jeden, spotkamy się za kilka miesięcy, przy okazji pojedynku półfinałowego, a już za miesiąc kolejne, trzecie już, spotkanie eliminacyjne, podczas którego ponownie spotkamy się z czterema piwowarami i czterema piwa, tym razem w stylu Dry Stout. Serdecznie was wszystkich zapraszam na to spotkanie, a tymczasem - Na zdrowie!

PS. Wielkie podziękowania dla serdecznego kamrata Kamila Mordasewicza, który ochoczo zajął się moim aparatem, dzięki czemu, w relacji mamy tak fajne zdjęcia. Dzięki jeszcze raz druhu!

niedziela, 26 stycznia 2025

Z wizytą w browarze w Pałacu Żelechów w Żelechowie

Ostatnim przystankiem, podczas mojej ostatniej podróży na ziemię lubelską, okazała się pewna mazowiecka miejscówka, a dokładniej Żelechów. To tutaj, znajduje się XVIII-wieczny pałac, w którym między innymi, swój ślub brał Romuald Traugutt. Oprócz tego, jedną z atrakcji tegoż miejsca, jest miejscowy browar, który zainstalowany jest w piwnicach pałacu. 


Miejsce to, odwiedziłem, gdy na zewnątrz była szaruga, przeleżały śnieg i już zapadał zmrok, więc miejsce to, nie oddawało swojego całego piękna. Wiosną i latem, gdy wokół jest zielono od traw i liści drzew, kolorowo od kwiatów i gdy zewsząd słychać trele ptaków i bzyki owadów, pałac w Żelechowie, wraz z oficyną, obiektem SPA i parkiem ze stawami, ukazuje swój całkowity urok. Może kiedyś zawitam tu, właśnie w trakcie tych miesięcy cieplejszych.

Wróćmy jednak do browaru, a raczej browarku, gdyż całość jest dosyć niewielkich rozmiarów. Powstał on, wraz z odrestaurowaniem pałacu, w roku 2013. Dokładny adres miejsca, to aleja Marszałka Piłsudskiego 36. Sercem browaru jest dwunaczyniowa warzelnia firmy Kaspar-Schulz o wybiciu 250 litrów. Na pierwszy rzut oka, mamy wrażenie, że to utensylium składa się z pięciu zbiorników, a to dlatego, że tuż obok, zainstalowano trzy zbiorniki wyszynkowe o pojemności 500 litrów.




Tuż obok, za ścianą mamy leżakownie, w której zainstalowanych jest o objętości 5 hektolitrów każdy.



Piwowarem w browarze jest Mikołaj Kowalczyk, który w czasie swojego życia zawodowego, w niejednej warzelni już piwo warzył. W Żelechowie warzy kilka piwnych piwnych styli, z których zawsze na kranie są: jasny lager, lager miodowy oraz rotacyjnie, ciemny lager, marcowe, czy chociażby owocowe mango-marakuja. W trakcie mojej wizyty, Mikołaj, bardzo sympatyczna i otwarta piwna postać, poczęstował mnie ciemnym lagerem prosto z tanku. 


Piwo, dostosowane jest raczej do odbiorcy, który piwo traktuje jako dodatek do potraw, lub jako akompaniament do spotkań międzyludzkich. Miejscowe piwo rozlewane i dostępne jest tylko na miejscu, więc jeśli mamy ochotę spróbować, jak warzy się w Żelechowie, to po prostu musimy wybrać się z wizytą do pałacu, do pubu w lochach, lub restauracji pałacowej. W dniu mojej wizyty (środek tygodnia zimą), klientów było bardzo mało, ale podobno, weekendami miejsce ożywa, a to głównie za sprawą warszawiaków, którzy to uwielbiają spędzać wolne dni w tymże miejscu. 

Zatem, jeśli chciał(a)byś zobaczyć browar w pałacu i skosztować warzonego tu piwa, to musisz wybrać się do Żelechowa, choć raczej wiosną i latem, gdy odbiór miejsca, jest przyjemniejszy i milszy. Na zdrowie!

środa, 22 stycznia 2025

Z wizytą w Browarze Trzy Korony w Puławach

Będąc na Lubelszczyźnie, jadąc po trasie do Warszawy, w pobliżu mamy Puławy, w których oprócz wielkich zakładów azotowych oraz Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), znajduje się także jeden browar restauracyjny. Mowa o Browarze Trzy Korony. 


Browar powstał w roku 2011 i zlokalizowany jest przy ulicy 6 Sierpnia 43B. Wraz z restauracją i hotelem, zajmuje działkę tuż nad brzegiem Wisły. Otwarty na gości jest codziennie, w godzinach 11:00-23:00. Budynek browaru z zewnątrz, jak i wewnątrz, prezentuje się całkiem ładnie. Sporo tu drewna i cegieł. Sala restauracyjna jest dość przestronna, a góruje nad nią bardzo ładny żyrandol.


Na końcu sali restauracyjnej, mamy bar oraz warzelnię browaru, która miga do klientów, cudownymi miedzianymi zbiornikami. Warzelnia o wybiciu 10 hektolitrów, złożona jest z dwóch zbiorników, kotła zacierno-warzelnego oraz kadzi filtracyjnej. Dostawcą warzelni jest firma Kaspar-Schulz. 



Za ścianą mamy leżakownię, w której zainstalowanych mamy siedem unitanków: dwa o pojemności 10 hektolitrów oraz pięć o pojemności 20 hektolitrów. Do tego mamy jeszcze cztery tanki wyszynkowe o pojemności 10 hektolitrów. Mamy tu także dość interesujący pasteryzator zanurzeniowy oraz nalewaczkę do butelek.






Głównym piwowarem w browarze jest Arkadiusz Tyburski, człowiek rodem z mazurskiego Giżycka. Warzy w browarze zarówno klasycznie, jak i nowofalowo. Stałą ofertę browaru stanowią takie cymesy: Silver Eagle (pils), Altamira (jaskiniowy lager), Piaski Nevady (AIPA) oraz Old Pigweed (stout). Ten jaskiniowy lager, to w rzeczywistości wędzony jasny lager. Może nie w stylu Schlenkerli, bardziej delikatny. Dodatkowo, zawsze jest dostępne jakieś sezonowe piwo. W trakcie mojej wizyty, było to In the Sky (Hazy IPA).


Piwo można zamawiać w objętościach 0,3, 0,5 i 1 litr oraz jako deskę degustacyjną 4 x 125 mililitrów (piwa ze stałej oferty). Ja się na tę ostatnia opcję zdecydowałem, tak by spróbować wszystkich. Na wynos można zakupić także piwo w butelkach. No i jak wypadły miejscowe piwa? O dziwo, bardzo dobrze. Pils fajnie słodowy, z przyjemnym chmielowym aromatem, smakowity, z dość wyrazistą goryczką. 'Wędzonka' także przyjemna, coś dla osób które wkraczają na dymną 'stronę mocy'. Stout mocno palony, kawowy, z fajnie zaznaczoną goryczką, a AIPA przyjemnie chmielowa. Wszystkie piwa wypiłem ze smakiem. 

Jako, że Trzy Korony to browar restauracyjny, to można się tutaj także całkiem dobrze posilić. W trakcie mojej wizyty, postawiłem na burgera z szarpanej jagnięciny w ciemnej bułce, z frytkami i dwoma sosami. Pozycja dość pokaźna i bardzo dobra.


Podsumowując, była to moja trzecia wizyta w Trzech Koronach, ale pierwsza, kiedy miałem możliwość odwiedzenia browaru i pierwsza kiedy przysiadłem na jakiś czas, napiłem się miejscowego piwa i jadła. Wizyta była naprawdę satysfakcjonująca moją osobę. Warto się wybrać do Puław, zarówno na piwo i na coś na ząb. Wasze zdrowie!

poniedziałek, 20 stycznia 2025

Z wizytą w Browarze Zakładowym w Poniatowej

Początek nowego roku, jest zazwyczaj dość intensywny i tak też było i w przypadku początku roku 2025 dla mnie. W połowie miesiąca udałem się, z wizytą roboczą na Lubelszczyznę, gdzie wizytowałem, między innymi Browar Zakładowy. 


W drogę do Poniatowej, gdzie znajduje się browar, wybrałem się w ostatnią środę, czyli w tak zwany gołoledziowy armagedon. W sumie, trasa na ziemię lubelską nie byłą tak tragiczna, ale do momentu, gdy jechało się ekspersówkami. Poza korkami przed stolicą i w niej, obyło się bezproblemowo. Szosa czysta i w miarę sucha, ale zjeżdżając już na drogi wojewódzkie i gminne, w końcowej fazie jazdy do browaru, to już bajki nie było, a istny horror. Dość powiedzieć, że ostatnie 25 kilometrów, pokonałem jadą prawie godzinę.

No, ale w końcu, szczęśliwy dotarłem do browaru, gdzie ekipa Zakładowego przyjęła mnie z otwartymi rękami. Browar zlokalizowany pod adresem ul. Przemysłowa 43, zajmuje jeden z budynków dawnych zakładów Predom-EDA, które w dawnych czasach, produkowały, między innymi, sprzęt AGD. Naprzeciw budynku browaru, znajduje się chociażby bardzo dobrze zachowany budynek dawnej zakładowej elektrowni. Obecnie, produkuje się tu, a dokładniej, warzy tylko dobre piwo.

Większość sprzętu warzelnego, to 'spadek' po nieistniejącej już Pracowni Piwa, więc ktoś, kto kiedyś miał okazję odwiedzać browar w Modlniczce, będąc w Zakładowym przeżywa pewnego rodzaju deja vu. Sercem browaru jest warzelnia o wybiciu 10 hektolitrów.



Oprócz powyższej, w browarze zainstalowanych mamy sześć fermentorów o pojemności 10 hektolitrów oraz szesnaście tanków leżakowych (sześć o pojemności 20 hektolitrów i dziesięć o pojemności 10 hektolitrów). Do tego mamy jeszcze dwa unitanki o pojemności 20 hektolitrów.






W browarze mamy zainstalowaną także linię rozlewniczą oraz pasteryzator tunelowy.

Głównym piwowarem z Browarze Zakładowym jest, znany i lubiany, Michał Pater, który rokrocznie warzy po kilkadziesiąt warek piwa, z których dość duża liczba do piwa nowe, premierowe. W browarze warzy się klasyczne style piwne, ale także dużo się też eksperymentuje i to zarówno z chmielami, jak i owocami. Z tego browar jest znany dosyć mocno na rodzimej scenie piwnej. 


Dodatkowo, browar słynie także ze wspaniałych etykiet, które swoją stylizacją nawiązują do czasów PRL-u. Mi się bardzo podoba ten styl.


Ogólnie rzecz ujmując, Browar Zakładowy, to mały, ale prężny browar, w którym naprawdę dobrze się warzy, ale kilkuosobowa ekipa powoduje, że praca w tymże zakładzie to całkiem przyjemne i pożyteczne spędzanie czasu. 


Okolica browaru jest bardzo ładna, sama miejscowość Poniatowa także, jakkolwiek pewnie pełne piękno ukazuje dopiero w miesiącach wiosennych i letnich i mam nadzieję, że właśnie w tym czasie, uda mi się ponownie odwiedzić tę miejscowość i sam browar. Ciekawą informacją jest też to, że z Poniatowej pochodzi jeden z najsłynniejszych w Europie, zespół grający muzykę dawną, średniowieczną i renesansową.

Jak zatem sami widzicie, Browar Zakładowy, to idealne miejsce na trasie szlaku polskich browarów. Będąc na Lubelszczyźnie, jest to pozycja obowiązkowa. Wasze zdrowie!

piątek, 17 stycznia 2025

Porterowa piwniczka Browarnika Tomka na Święto Porteru Bałtyckiego - edycja 2025

Trzecia sobota stycznia, to czas kiedy duża piwna społeczność, świętuje Baltic Porter Day, czyli Dzień Porteru Bałtyckiego. Od ostatniego czasu, rok minął nader szybko i tak naprawdę, jak czytacie ten wpis, to dzień ten właśnie trwa i spore grono ludzi w Polsce i na świecie, spożywa dziś portery. 
 
W zeszłym roku pczyniłem wpis, w którym odkryłem swoją porterową piwniczkę. Szczegóły znajdziecie tutaj. Pzez ostatnie 366 dni, do grona tych zacnych piw, dołączyło ponad pięćdziesiąt nowych, które wzbogaciły moją kolekcję. Za te ponad pół setki piw, odpowiadają następujące browary: Wrężel (który zakończył już działalność), Piwoteka, Wawrzyniec, Kingpin, Zakładowy, Birbant, Trzech Kumpli, Wąsosz, Czarna Owca, Gryfus, Zamkowy Cieszyn, Górniczo-Hutniczy, Recraft, Jastrzębie, Zamkowy Racibórz, Green Head, NEPO Brewing, Żywiec, Artezan, Widawa, Opolski, Magic Road, Bałtów, Fortuna, Sady, Ciechan, Kormoran, Pinta, Moon Lark i Amber.
 
Poniżej na zdjęciach możecie zobaczyć, o jakie egzemplarze powiększyła się moja kolekcja, która liczy już ponad 180 okazów, a w ciągu kolejnego roku, na pewno wzbogaci się o kilkadziesiąt kolejnych.
 

 













Jak widzicie, całkiem niezły zestawik. Mam nadzieję, że u Was w domach i w knajpach, w których będziecie spędzali Baltic Porter Day 2025, nie zabraknie porterów i może nie ponad 50, ale przynajmniej jedno, dwa lub ciut więcej, uda wam się skosztować, dzięki czemu połączycie się duchowo ze wszystkimi, którzy tego dnia będą celebrować Baltic Porter Day. Wasze zdrowie!