Ostatnim przystankiem, podczas mojej ostatniej podróży na ziemię lubelską, okazała się pewna mazowiecka miejscówka, a dokładniej Żelechów. To tutaj, znajduje się XVIII-wieczny pałac, w którym między innymi, swój ślub brał Romuald Traugutt. Oprócz tego, jedną z atrakcji tegoż miejsca, jest miejscowy browar, który zainstalowany jest w piwnicach pałacu.
Miejsce to, odwiedziłem, gdy na zewnątrz była szaruga, przeleżały śnieg i już zapadał zmrok, więc miejsce to, nie oddawało swojego całego piękna. Wiosną i latem, gdy wokół jest zielono od traw i liści drzew, kolorowo od kwiatów i gdy zewsząd słychać trele ptaków i bzyki owadów, pałac w Żelechowie, wraz z oficyną, obiektem SPA i parkiem ze stawami, ukazuje swój całkowity urok. Może kiedyś zawitam tu, właśnie w trakcie tych miesięcy cieplejszych.
Wróćmy jednak do browaru, a raczej browarku, gdyż całość jest dosyć niewielkich rozmiarów. Powstał on, wraz z odrestaurowaniem pałacu, w roku 2013. Dokładny adres miejsca, to aleja Marszałka Piłsudskiego 36. Sercem browaru jest dwunaczyniowa warzelnia firmy Kaspar-Schulz o wybiciu 250 litrów. Na pierwszy rzut oka, mamy wrażenie, że to utensylium składa się z pięciu zbiorników, a to dlatego, że tuż obok, zainstalowano trzy zbiorniki wyszynkowe o pojemności 500 litrów.
Tuż obok, za ścianą mamy leżakownie, w której zainstalowanych jest o objętości 5 hektolitrów każdy.
Piwowarem w browarze jest Mikołaj Kowalczyk, który w czasie swojego życia zawodowego, w niejednej warzelni już piwo warzył. W Żelechowie warzy kilka piwnych piwnych styli, z których zawsze na kranie są: jasny lager, lager miodowy oraz rotacyjnie, ciemny lager, marcowe, czy chociażby owocowe mango-marakuja. W trakcie mojej wizyty, Mikołaj, bardzo sympatyczna i otwarta piwna postać, poczęstował mnie ciemnym lagerem prosto z tanku.
Piwo, dostosowane jest raczej do odbiorcy, który piwo traktuje jako dodatek do potraw, lub jako akompaniament do spotkań międzyludzkich. Miejscowe piwo rozlewane i dostępne jest tylko na miejscu, więc jeśli mamy ochotę spróbować, jak warzy się w Żelechowie, to po prostu musimy wybrać się z wizytą do pałacu, do pubu w lochach, lub restauracji pałacowej. W dniu mojej wizyty (środek tygodnia zimą), klientów było bardzo mało, ale podobno, weekendami miejsce ożywa, a to głównie za sprawą warszawiaków, którzy to uwielbiają spędzać wolne dni w tymże miejscu.
Zatem, jeśli chciał(a)byś zobaczyć browar w pałacu i skosztować warzonego tu piwa, to musisz wybrać się do Żelechowa, choć raczej wiosną i latem, gdy odbiór miejsca, jest przyjemniejszy i milszy. Na zdrowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz