Kilka dni temu, dotarła do mnie książka, na którą, muszę to przyznać szczerze, czekałem kilka ładnych miesięcy. Mowa o wydawnictwie, którego tytuł nosi 'Browary w Polsce. Przewodnik'.
Browarny bedeker powstał przy czynnym udziale takich znanych w piwnym świecie osób, jak: Artur Grotha (Piwny Informator), Tomasz Gebel (Piwne Podróże) oraz Tomasz Syga (Cracow Beer Academy), a wydało tę książkę Wydawnictwo IX. W książce przedstawionych zostało, jak wspomina tylna okłada, 250 browarów stacjonarnych i ponad 100 kontraktowych. Sam ich nie liczyłem, ale wierzę słowu pisanemu.
Jak wspomniałem powyżej, czekałem na tę pozycję dosyć długo, dlatego też, gdy miałem już ją w rękach, to czułem wielką ekscytację. Usiadłem spokojnie na kanapie, by sobie tak na szybko, kartka po kartce, przejrzeć to książkowe dzieło. Od razu co wpada w oko, to format książki. Jest ona ani nie za duża, nie jest albumowa, dzięki czemu łatwiej się kartkuje i przeszukuje. Nie jest tez zbyt mała, dzięki czemu będzie czytelniejsza. Do tego twarda okładka, co w przypadku książek, jest dla mnie czynnikiem istotnym.
Tak przeglądałem powyższy przewodnik kilka razy w ciągu kilku dni i od razu, można zauważyć, jaki klucz został dobrany, jeśli chodzi o przybliżenie czytelnikowi browarów stacjonarnych. Otóż podzielone one zostały na województwa, a te według kolejności alfabetycznej, czyli jako pierwsze mamy przedstawione browary z województwa dolnośląskiego, a na samym końcu możemy poczytać o tych z województwa zachodniopomorskiego. To od razu obrazuje nam, które z polskich województw są najbardziej ubrowanione, a które najsłabiej. Najwięcej ich jest w województwie śląskim - 31, a najmniej w świętokrzyskim, bo tylko dwa. To samo tyczy się największych ośrodków miejskich w danym województwie. W każdym województwie browary mamy przedstawione chronologicznie, od najstarszego do najmłodszego i tak na przykład chcąc wgłębić się w browary pomorskiego, podróż zaczynamy od Browaru Gościszewo, który zaczął warzyć piwo w 1991 roku, a kończymy na Piwnicy Rajców, która swoje podwoja dla smakoszy dobrego piwa, otwarła w 2018 roku.
Tak przeglądałem powyższy przewodnik kilka razy w ciągu kilku dni i od razu, można zauważyć, jaki klucz został dobrany, jeśli chodzi o przybliżenie czytelnikowi browarów stacjonarnych. Otóż podzielone one zostały na województwa, a te według kolejności alfabetycznej, czyli jako pierwsze mamy przedstawione browary z województwa dolnośląskiego, a na samym końcu możemy poczytać o tych z województwa zachodniopomorskiego. To od razu obrazuje nam, które z polskich województw są najbardziej ubrowanione, a które najsłabiej. Najwięcej ich jest w województwie śląskim - 31, a najmniej w świętokrzyskim, bo tylko dwa. To samo tyczy się największych ośrodków miejskich w danym województwie. W każdym województwie browary mamy przedstawione chronologicznie, od najstarszego do najmłodszego i tak na przykład chcąc wgłębić się w browary pomorskiego, podróż zaczynamy od Browaru Gościszewo, który zaczął warzyć piwo w 1991 roku, a kończymy na Piwnicy Rajców, która swoje podwoja dla smakoszy dobrego piwa, otwarła w 2018 roku.
Większość opisanych przez autorów browarów, w przewodniku zajmuje pół strony. Na tym obszarze mamy logo browaru, fotkę związaną z browarem (zazwyczaj, ale o tym potem), krótki opis browaru, a także informacje adresowe, linki do strony internetowej i Facebooka oraz informację o tym, czy to jest browar duży, średni, mały, czy restauracyjny oraz oczywiście nazwę browaru i rok jego otwarcia. Mamy też trzy ikonografie, które w zależności od tego, czy w danym browarze dana funkcja występuje, lub nie, są wyszarzone lub wytłuszczone. Są to: restauracja w browarze, sposobność noclegu oraz możliwość zwiedzania browaru. Niektóre browary, zajmują więcej niż pół strony, czasami jedną całą, a nawet dwie, a ich opisy są bardziej szczegółowe i dostępnych jest więcej zdjęć z nimi związanych. Zapewne, są to opisy sponsorowane, gdyż innego wyjaśnienia do tychże sytuacji, nie znajduję. W przypadku browarów restauracyjnych, mamy także dodatkowe informacje odnośnie do godzin otwarcia tychże przybytków. Bardzo, ale to bardzo przydatna wiadomość.
Muszę wam powiedzieć, a właściwie przekazać, bo mego głosu, czytając to, nie usłyszycie, że przeglądając browar po browarze, dostrzegłem tu wiele takich, o których nie miałem zielonego, a nawet fioletowego pojęcia, co jest niewątpliwie, wielkim sukcesem tejże pozycji. Chodzi chociażby o takie browary, jak: Zielone Wzgórze z dolnośląskiego, Browar Huzar z lubelskiego, Stacja Małomice z lubuskiego, Salio z łódzkiego, Pod Wielką Soląi Extract z małopolskiego, Bastion i Podborze z mazowieckiego, Breiger i W Cieniu z opolskiego, Browarnia Muczne i Challenger z podkarpackiego, Przełom z podlaskiego, Wirtuozeria i Pałacowy ze śląskiego, Złoty Róg z wielkopolskiego oraz Midziowy 44 z zachodniopomorskiego. Bardzo się cieszę, że się o nich dowiedziałem, gdyż to wzbogaca moją wiedzę, przed planowaniem kolejnych piwnych wypadów po Polsce. No ale po to właśnie powstaje przewodnik, by prowadzić turystę, w tym wypadku piwnego, do miejsc, które może zwiedzić będąc w danej okolicy.
Opisy, mimo, że w większości przypadków są kilkuzdaniowe, to jednakowoż dają podróżującemu piwomaniakowi garść najważniejszych informacji o danym browarze. i to zarówno w odniesieniu do browarów stacjonarnych, jak i kontraktowych. Co jest jego niewątpliwą zaletą.
Browary kontraktowe zajmują drugą część książki i podobnie jak stacjonarne, są w podobny sposób opisane. Nie znajdziemy tu jednak, z oczywistych powodów, dokładnego adresu browaru, godzin otwarcia oraz ikonografii dotyczącej możliwości zwiedzania, noclegu oraz skosztowania potraw. Wśród tych browarów dostępna, możemy dostrzec Pintę, która już za chwilę, chwilunię, przestanie być kontraktem i w drugim wydaniu, zajmie już zaszczytne miejsce wśród stacjonarnych kolegów.
Opisy, mimo, że w większości przypadków są kilkuzdaniowe, to jednakowoż dają podróżującemu piwomaniakowi garść najważniejszych informacji o danym browarze. i to zarówno w odniesieniu do browarów stacjonarnych, jak i kontraktowych. Co jest jego niewątpliwą zaletą.
Browary kontraktowe zajmują drugą część książki i podobnie jak stacjonarne, są w podobny sposób opisane. Nie znajdziemy tu jednak, z oczywistych powodów, dokładnego adresu browaru, godzin otwarcia oraz ikonografii dotyczącej możliwości zwiedzania, noclegu oraz skosztowania potraw. Wśród tych browarów dostępna, możemy dostrzec Pintę, która już za chwilę, chwilunię, przestanie być kontraktem i w drugim wydaniu, zajmie już zaszczytne miejsce wśród stacjonarnych kolegów.
Jako, że to pierwsze wydanie, to autorzy nie ustrzegli się tu kilku rzeczy, które można zaliczyć do tak zwanych niedociągnięć wieku dziecięcego. Powiecie, że się czepiam, no ale wymienię kilka takich, które myślę, że przy kolejnym wydaniu, autorzy tego przewodnika, szybko poprawią.
Po pierwsze - brakuje tu spisu treści. Jest to naprawdę uciążliwe. By znaleźć jakiś browar, trzeba kartka, po kartce wertować, by dobić się do właściwego województwa, a potem jeszcze do browaru, który szukamy. Wierzę, że to zwykłe przeoczenie.
Po drugie - czasami przy browarach, które oferują wyszynk na miejscu, są browarami restauracyjnymi, brakuje informacji o godzinach otwarcia. Dotyczy to głównie tych, które mają rozbudowane opisy na całą stronę lub dwie.
Po trzecie - czasami mam wrażenie, że opisy przysyłali sami przedstawiciele browarów, gdyż są one bardzo niespójne względem siebie. Czasami mam wrażenie, że w przypadku niektórych browarów, są to naprawdę przydatne informacje, a w przypadku innych zupełnie nieistotne. Poza tym, są browary, których opis to zaledwie dwie i pół linijki tekstu. Hmm, chyba trochę za mało.
Na pewno także brakuje zdjęć, przy opisach niektórych browarów, mamy tylko powtórzone logo, lub zdjęcie, gdzie mamy, na przykład fotografię butelki piwa ze stojącymi obok butami. Jest tylu piwnych obieżyświatów w tym kraju, że przy odrobinie chęci, można było się pokusić o takie fotografie. Mam na myśli chociażby autorów blogów Piwny Turysta, The Beervault, czy siebie Browarnika Tomka, którzy z chęcią przy tworzeniu takiego bedekera by pomogli.
W przypadku Browaru Popiel, tak naprawdę trudno, na pierwszy rzut oka, stwierdzić w jakiej miejscowości się mieści, gdyż w opisie, tam gdzie powinien być adres, mamy takie coś 'Aurore Strapart Browar'? Przyznacie, że to bardzo enigmatyczny adres. Dopiero w opisie dowiadujemy się, gdzie się browar mieści. Tak naprawdę, w przypadku adresów browarów stacjonarnych, czasami sa to adresy pełne, czasami mniej, brakuje na przykład kodu.
Pojawiają się też, niestety błędy i drobne zaniedbania czasowe, że tak to ujmę, które akurat troszeczkę kolą w oczy. W przewodniku napisane jest, że podmalborski Browar Gościszewo powstał z inicjatywy braci Stanisława i Chrystiana Czarneckich, co prawdą nie jest, gdyż Chrystian to bratanek Stanisława, a browar założyli Stanisław wraz ze swoim bratem Andrzejem, ojcem Chrystiana. W przypadku Browaru Kormoran, mamy informacje, że w browarze warzonych jest ponad 20 piw (właściwe to ponad 30) w trzech liniach: Podróże Kormorana, Regionalne z Warmii i Mazur i Specjały Kormorana. Od czterech lat, jak nie dłużej, tego podziału już w przypadku piw Kormorana, już nie ma. Co prawda, ostały się Podróże Kormorana.
Staram się także powtarzać jedną rzecz związaną z jednym z browarów w Piotrkowie Trybunalskim. Chodzi o Browar Cornelius, który błędnie jest nazywany Browarem Sulimar. Sulimar Sp. z o.o. to firma, w której skład wchodzi właśnie Browar Cornelius. Jest to ładnie napisane na ich stronie internetowej, a także podają to inne źródła informacyjne dostępne w sieci. Lepiej było by w przypadku nazwy, zastosować rozwiązanie takie jak w przypadku browaru z Jędrzejowa, czyli Browar Jędrzejów (Van Pur), czy innych dużych browarów opisanych.
Zastanawiam się także, co w przewodniku robi Miodosytnia Dziki Miód? Czyżby, oprócz sycenia miodów pitnych, warzyli też piwo? Nie doczytałem tu takiej informacji. Z chęcią poznałbym powód dorzucenia tegoż podmiotu do przewodnika.
Mimo tych drobnych niedociągnięć, jest to bardzo dobra pozycja i bardzo pożądana przez miłośników dobrego piwa oraz wszystkich piwnych globtroterów, do których jednakowoż się zaliczam. Co więcej, po kilkukrotnym przewertowaniu tejże książki, już nakreśliłem sobie plany na następne piwne eskapady.
Ciekawi mnie, jak często będą ukazywały się wznowienia i jak objętość tegoż przewodnika będzie się zwiększała. Już są na mapie Polski browary, stacjonarne i kontraktowe, które czekają na swoje miejsce w tymże itinerarium.
Panowie, brawo jeszcze raz za dobrą robotę i czekam na kolejne Wasze dzieło.
Ciekawi mnie, jak często będą ukazywały się wznowienia i jak objętość tegoż przewodnika będzie się zwiększała. Już są na mapie Polski browary, stacjonarne i kontraktowe, które czekają na swoje miejsce w tymże itinerarium.
Panowie, brawo jeszcze raz za dobrą robotę i czekam na kolejne Wasze dzieło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz