niedziela, 29 grudnia 2019

Z wizytą w Browarze Tumskim w Płocku

Podczas pobytu w Płocku, oprócz browaru położonego przy Tumskiej 13, odwiedziłem także drugi miejscowy browar, starszy o ponad dziesięć Browar Tumski. Przyznacie, że nazwy obu browarów, mogą z początku wprowadzać w pewne zakłopotanie, jakkolwiek są to dwa odrębne przedsięwzięcia, które tylko z nazwy są do siebie podobne. 


Browar Tumski rozpoczął swoją działalność w 2008 roku, a pierwsza warka piwa została uwarzona w w lipcu tegoż roku. Zlokalizowany jest w samym sercu miasta, a właściwie płockiego starego miasta, pod adresem Stary Rynek 13. 

Przekraczając wrota Browaru Tumskiego, wchodzimy do dużej sali, która swoim wyglądem przypomina typowy, wiekowy niemiecki browar lub piwiarnię. Na parterze, w dość dużej sali, obok baru, umiejscowiona została warzelnia. Sprzęt do browaru dostarczyła firma Kaspar Schulz. Dwuzbiornikowe piwowarskie machinarium, w którego skład wchodzi kocioł zacierno-warzelny oraz kadź filtracyjna, ma wybicie 250 litrów. Wydawało mi się, że sprzęt w browarze w Piaskach jest tym najmniejszym w Polsce, ale jednak chyba to właśnie Browar Tumski dzierży w tej kwestii miejsce na najwyższym podium. 




Pomieszczenie, w którym umiejscowione są zbiorniki fermentacyjne, leżakowe oraz wyszynkowe znajduje się w piwnicach kamienicy, gdzie jest także drugi bar oraz sala biesiadna. Dzięki uprzejmości pani menadżer oraz jednego z piwowarów w osobie Kacpra Nuszczyńskiego (drugi piwowar Piotr Gwiazda tego dnia był nieobecny), który tego dnia był moim przewodnikiem po browarze, udało mi się zejść do tejże piwnicy, by zobaczyć gdzie dojrzewają warzone tu piwa. 






W leżakowni, oprócz różnego rodzaju zbiorników z nierdzewki, można podziwiać także cztery dębowe beczki, w których leżakuje i nabiera charakteru RIS. Trochę czasu jeszcze potrzeba, byśmy mogli skosztować tego trunku, ale jak sam Kacper wspominał, warto czekać. 


No, a jak same piwa Browaru Tumskiego? W dniu odwiedzin, w piwnym menu były takie pozycje, jak: Jasne, Pszeniczne, Stout, Pszeniczne Miodowe, Korzenne Miodowe, AIPA oraz sezonowe w postaci Kiwi Milkshake IPA (te już tylko w butelce). By przekonać się o walorach wielu, zamówiona, jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach, została deska piw, która składa się z pięciu różnych piw o pojemności 200 mililitrów każde. Zestaw taki kosztuje 20 złotych. Do degustacji wybrałem Jasne, Pszeniczne, Stout, Pszeniczne Miodowe i AIPA.




Zamawiając Jasne, nie wczytywałem się w piwne menu i byłem pewny, że zamawiam pilsa. Pierwszy łyk piwa wzbudził we mnie podejrzenia, bo piwo w odbiorze przypominało ale i co ciekawe na polskich chmielach. Oczywiście miałem rację. Mniemany pils okaz się fenomenalnym pale ale, do nachmielenia którego użyto polskich chmieli od PolishHops. Pod względem aromatycznym, smakowym jak i goryczki, Jasne to piwny majstersztyk. Tak mnie to piwo wbiło w fotel i zasmakowało, że nie mogłem sobie odmówić i zakupiłem butelki także na wynos. Tak, tak, w Browarze Tumskim można zakupić piwo w butelkach 330 mililitrów. Pszenica i Stout także prezentowały bardzo wysoki poziom, jakkolwiek po degustacji Jasnego, tak mocnego wrażenia na mnie nie wywarły. Zrobiła to natomiast AIPA, bardzo aromatyczna, owocowa, smakowita, z fenomenalnie zbalansowaną goryczką. No wyśmienite piwo, które także zakupiłem na wynos. Przy tych czterech piwach ostatnie, czyli Pszeniczne Miodowe, okazało się tak słodkim napitkiem. No po prostu, nie moja bajka zupełnie. W wersji butelkowej udało mi się także skosztować Kiwi Milkshake IPA< które także buchnęło genialną formą warzących je piwowarów. Kiwi bardzo przyjemnie wkomponowane w strukturę jasnego ale. Smakowite i bardzo 'kiwiowe', że tak to ujmę. Naprawdę, superancko się w Browarze Tumskim warzy. Świadczyć o tym tez mogą złote medale, które browar zdobył na Konkursie Piw Rzemieślniczych. Pierwszy z nich w 2015 roku za Stout oraz w tym roku w kategorii strong ale za Barley Wine uwarzony w kooperacji z Browarem Brodacz.


Jako, że w Tumskiej 13, na ruszt zostało wrzucone treściwe jadło, to w Browarze Tumskim, wjechały słodkości w postaci deseru bezowego oraz malinowego. Niebo w gębie moi drodzy. Mniam, mniam.


Podsumowując wizytę w tym staromiejskim browarze, muszę przyznać, że warzy się tu wyśmienicie, a piwa, szczególnie Jasne i AIPA, pozostają bardzo długo w pamięci, ze względu na bardzo wysoką formę. Ach, chciałbym mieć okazję pić je codziennie. Do tego przyjemna atmosfera, bardzo smakowite desery i bliskość rynku oraz brzegu Wisły sprawia, że pobyt w Browarze Tumskim, to istna przyjemność. 


Ja ze swojej strony polecam wszystkim miłośnikom naprawdę dobrego piwa, a całej ekipie browaru, chciałbym podziękować za sympatyczną gościnę i oprowadzenie po zakamarkach. Do następnego razu - na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz