poniedziałek, 3 lutego 2020

Z wizytą w Browarze Zamkowym w Cieszynie

Ostatni tydzień stycznia roku 2020, to bardzo ciekawy i pełen wrażeń wypad do Cieszyna. Wszystko w związku z dziesięcioleciem Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych oraz galą, która z tej okazji odbyła się w pięknych okolicznościach Browaru Zamkowego. Ja, jako członek PSPD oraz bloger piwny, zostałem zaproszony na to wydarzenie, dzięki czemu, miałem okazję po raz pierwszy zawitać do Cieszyna. Wraz ze mną, w daleką podróż, przez nasz kraj cały, wybrali się także inny blogerzy, z tak poczytnych blogów jak: Docent z Polskie Minibrowary, Michał Sułkowski z Kilka słów o piwie, Michał Kopik z Piwnego Garażu, Jurek Gibadło z Jerry Brewery, mój krajan z Olsztyna Jurek Mackiewicz z Sok z Jednorożca, Majkel z Chmielobrody Blog i paru innych jeszcze. 

Wypad pod samą granicę polsko-czeską, był także okazją do odwiedzenia Browaru Zamkowego i poznania jego historii, teraźniejszości i przyszłości. 



Browar powstał w roku 1846 i mieści się w bardzo ładnej budowli przy ulicy Dojazdowej 2. Dla piwnych turystów jest on bardzo atrakcyjnym miejscem, gdyż właśnie w nim styka się przeszłość z przyszłością. Dość powiedzieć, że potrzeba by było całego dnia, by zwiedzić wszystkie zakamarki tego wspaniałego browaru.



Zwiedzanie rozpoczyna się od podziemnej części browaru gdzie znajdują się piwnice, które w dawnych czasach służyły jako miejsce, gdzie odbywało się słodowanie ziarna. Obecnie są puste, ale już wkrótce zostaną zaadaptowane na cele miejsce do przechowywania różnego rodzaju beczek, w których piwo będzie poddawane barrel agingowi.



Po odwiedzinach najniższych kondygnacji browaru, nadchodzi cza na te najwyżej położone. Tutaj, to już prawdziwa podróż w czasie. Poddasze i piętro poniżej, można powiedzieć jest odzwierciedleniem tego, co czym browar był jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Wszystko w drewnie, sporo artefaktów. Drewniane kufy na słód oraz ponadstuletni śrutownik, który działa bezproblemowo do tej poru i służy piwowarom Browaru Zamkowego. 


Prawda, że piękny? Pochodzi z 1910 roku i został wyprodukowany jako czterystadziewięćdziesiątydziewiąty z kolei. Ile takich, oprócz tego cieszyńskiego jeszcze działa i pracuje? - Nie wiadomo.

Równie pięknie prezentuje się serce browaru, czyli warzelnia, czyli konglomerat miedzi, stali nierdzewnej oraz ceramiki. Zabytkowe zbiorniki, mieszają się z tymi nowoczesnymi.










Tuż obok warzelni, mamy wielką wydrążoną grotę, która w dawnych czasach służyła jako wielka komora lodowa, gdzie przechowywano właśnie lód, który służył do schładzania piwa. 

Po wizycie w warzelni, nadchodzi czas najwyższy nie tylko na to co piękne dla oczu, ale także na naszych nozdrzy. Oczom zwiedzającego ukazują się odkryte wanny w których fermentuje piwo. Jest ich kilkadziesiąt w browarze. Niestety, ani ich nie policzyłem, ani nie podpytałem ile ich znajduje się w browarze, ale jest ich mnóstwo. Fermentują w nich piwa sygnowane marką Browaru Zamkowego oraz dwie marki Żywca, a mianowicie Żywiec APA i Żywiec Porter, które w Cieszynie warzone są kontraktowo. Właśnie w sekcji fermentacji porteru, naprawdę dzieje się wspaniale i pachnie niesamowicie.








W Browarze Zamkowym w Cieszynie, tak jak wiele jest wanien fermentacyjnych, tak samo dużo jest zbiorników leżakowych. Jak zauważyłem, wszystkie poziome. Wszystkie olbrzymie, o pojemności powyżej 140 hektolitrów.






Ale cieszyńskie piwa leżakują nie tylko w tych wielkich zbiornikach, ale także w dużo mniejszych drewnianych beczkach, których naliczyłem dziewięć. Wiadomym jest, że ma być ich, w niedalekiej już przyszłości, kilkadziesiąt, a nawet kilkaset. Na ten cel, jak pisałem wyżej, przeznaczone są dawne pomieszczenia słodownicze w podziemiach. 


Skoro zawitaliśmy na leżakownię, to wypadało także odwiedzić rozlew, w skład którego wchodzi nowoczesna linia oraz pasteryzator tunelowy. 



Tutaj właściwie można by było zakończyć wędrówkę po browarze, jakkolwiek jest jeszcze jedno miejsce, które warto odwiedzić będąc w cieszyńskim browarze. Chodzi o sklepik, gdzie możemy zakupić piwo w butelkach, a także takie z kega do wypicia na miejscu. W tym samym pomieszczeniu, mamy także taką otwartą, delikatnie zmechanizowaną makietę Browaru Zamkowego. Kręcą się koła, taśmy i inne części browaru. Naprawdę wygląda to niesamowicie i można się w tym zapatrzyć, jak podczas projekcji dobrego filmu w kinie. 





Kończąc wpis, warto nadmienić, że tego dnia, przewodnikiem po browarze był sam obecny prezes Browaru Zamkowego, w osobie Michała Peschaka, który oprócz zarządzania browarem, jest także piwowarem domowym i certyfikowanym sędzią piwnym. Można więc rzec, że właściwa osoba na właściwym stanowisku. Z tej strony, chciałbym podziękować Michałowi za wspaniałą wycieczkę i wszelkie interesujące informacje. 


Jak widać, Browar Zamkowy to bardzo ciekawe miejsce na weekendowy wypad i na odwiedziny. Browar jest otwarty na zwiedzających. Zatem, jeśli jeszcze nie byliście w Cieszynie i w tymże browarze, to serdecznie wam polecam. Naprawdę warto!

2 komentarze: