Minęło już trochę czasu od momentu, gdy zostały rozdane medale podczas, jak to niektórzy twierdzą, najważniejszego konkursu piw komercyjnych w Polsce. Trochę komentarzy na temat tego konkursu już zostało wypowiedzianych, emocji przelanych, poro piwa upłynęło o tego momentu, więc teraz ja, blogerskim okiem na chłodno, chciałbym napisać kilka słów odnośnie co do swoich przemyśleń na temat tego konkursu.
Zacznę od swoich gratulacji dla Browaru Nepomucen, ich piwa Pijże (Hazy APA) oraz jego twórcy, czyli Mateusza Kupracza za główną wygraną, czyli Kraft Roku 2019. Muszę przyznać, że tak jak rok temu Browar Waszczukowe i ich Janusz Moczywąs, tak i w tym roku, bardzo się ucieszyłem, że nie wygrał żaden sztos, turbosztos, czy ultraturbosztos, a normalne piwo dla ludzi, że tak to ujmę z przekąsem i lekką ironią. W końcu, piwo z każdej kategorii ma szanse i dobrze, że tak się właśnie dzieje.
No, ale teraz przejdźmy do konkretów. Pierwsza sprawa, czyli liczba kategorii. W tegorocznej edycji było ich aż 55. Można by zapytać: więcej nie było? Moim zdaniem, wiele z nich zostało stworzonych na wyrost, a wręcz bez jakiegoś logicznego uzasadnienia. Weźmy chociażby takie dwie kategorie, jak: Speciality Imperial Sout/Porter i Wood & Barrel Aged Imperial Stout/Porter. Jaki jest sens jest tworzyć dwie kategorie, skoro medal w pierwszej z nich zdobywa piwo barrel aged (II miejsce dla brokreacyjnego Nafciarza Islay Blend BA), dla którego miejsce powinno być moim zdaniem w tej drugiej kategorii? Podobnie rzecz się ma z kategoriami Wood & Barrel Aged Beer oraz Wood & Barrel Aged Wild Beer. W pierwszej z nich, medal zdobywa piwo 'wild', czyli Fortunatus I Wild Barley Wine BA z Browaru Fortuna. Znowusz, takie kategorie jak Milkshake IPA, czy Wheat IPA, w ogóle nie spotkały się z nagrodzonymi. Czy to dlatego, że piwa wysłane przez browary, nie spełniały wymogów danego piwa, czy po prostu browary już tego nie warzą, bo nikt tego już nie che pić? Prawdopodobnie, odpowiedź można znaleźć gdzieś pośrodku.
Druga sprawa, to właśnie brak przyznanych medali za miejsca pierwsze, drugie lub trzecie w bardzo wielu kategoriach, a mianowicie w 25 (ponad 45%). Mimo, że sam system przyznawania, lub nie przyznawania medali rozumiem i jest on w miarę logiczny i sprawiedliwy, to brak tak wielkiej liczby pustych miejsc na podium, może to świadczyć tylko i wyłącznie o formie naszego krajowego rzemiosła. Co jest najbardziej smutne, to fakt, że medali, szczególnie tych złotych, nie przyznano w naszych polskich, królewskich kategoriach, to znaczy Baltic Porter i Grodziskie. Jak widać, koncernowy Okocim i ich Mistrzowski Porter, nie miał z tym problemu i pokonał całą europejską konkurencję i zdobył złoto European Beer Star. A wydawało się, że stworzone w Polsce Święto Porteru Bałtyckiego sprawi, że dla naszego rodzimego rzemiosła będzie to piwny diament, którego będzie się z wielkim namaszczeniem szlifować. Naprawdę, nie wiem, co na ten temat powiedzieć? Może po prostu - wstyd!
Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu
W ogóle, jeśli chodzi o nasz porter bałtycki, to strasznie dziwi mnie fakt, że pomimo mojej całej sympatii dla Brokreacji i Pinty, to w Wood & Barrel Aged Baltic Porter, medale zdobyły ich piwa Deep Dark Sea Bourbon BA oraz Imperator Bałtycki Rum & Bourbon. Dlaczego? No skoro kategorie z porterami bałtyckimi dzielimy na dwie, te które spełniają normy 'bałtyka', czyli takie do 22 stopni plato i te powyżej (Specjalny Porter Bałtycki), to czemu w przypadku tych wood & barrel, wszystkie wrzucamy do jednego wora, a nie dzielimy na te klasyczne i te specjalne. Dziwne!
Podobnie rzecz się ma z piwami w stylach, które były kołem zamachowym polskiej piwnej rewolucji, czyli te które są sygnowane słynnym hasłem 'IPA'. Otóż moi drodzy, złota nie przyznano w takich kategoriach, jak: Session IPA, West Coast IPA, East Coast IPA, Hazy IPA, Black IPA, Imperial IPA, Hazy Imperial IPA. O tych Milkshake i White już wcześniej wspominałem.
Co natomiast cieszy, to fakt, że piwa do uwarzenia których użyto polskich odmian chmielu, opanowały całe podium. Brawo dla browarów Perun, Zamkowego z Cieszyna oraz Piwnicy Rajców!
To wszystko, to jednak pikuś. To, co najbardziej się rzuca w oczy, patrząc na tych którzy zdobyli medale, to fakt, że 23 z nich, na 119 w sumie, zdobyły browary, które według większości osób związanych z piwowarstwem rzemieślniczym oraz Polskiego Stowarzyszenia Browarów Remieślniczych, browarami rzemieślniczymi nie są. Dość powiedzieć, że ... koncernowy Browar Zamkowy Cieszyn, zdobył 4 medale (1 złoty, 1 srebrny oraz 2 brązowe). Do tego browary regionalne, takie jak Amber, Tenczynek, Czarnków, czy Fortuna oraz nastawione tylko na zysk (tak twierdzą niektórzy; 10 medali; nie liczyłem Browaru Widawa) browary restauracyjne.
Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu
Co najbardziej ciekawe i mi się podobające, to Fortuna zbiera żniwo w tak zwanych sztosach: srebrny medal za Fortunatus II Sour Cherry Wild Ale BA (Belgian Sour Ale) oraz wspomniany już Fortunatus I Wild Barley Wine BA (Wood & Barrel Aged Beer). Do tego, Fortuna nie zawiodła także w przypadku porteru i zdobyła brąz swoim Komesem Porterem Bałtyckim.
Bazując na powyższych, można by wysnuć wniosek, że z polskim piwowarstwem rzemieślniczym, nie jest tak wesoło i pięknie, jak to jest wszem i wobec przedstawiane. No w końcu najlepsi polscy i zagraniczni sędziowie nie mogą się mylić. Może być też tak, że zbyt dużo wymagamy on naszych browarów rzemieślniczych, że tak naprawdę piwo rzemieślnicze nie ma być wybitne, ma po prostu być tym, czego koncerny, większość regionalnych i restauracyjnych, nie jest w stanie zaoferować bardziej wysublimowanemu klientowi? Ja nie znalazłem na to jeszcze odpowiedzi. Może wam się uda.
Ja mam świadomość, że znajdą się osoby związane z tym konkursem, 'birgicy' oraz większość tych, którym na sercu leży polskie piwne rzemiosło (wierzcie, że mi też leży), którzy powiedzą, że się nie znam, zarzucą mi że źle interpretuję, popełniam błędy logiczne, że nie jestem certyfikowanym sędzią piwnym i tym podobne i nie powinienem się odzywać. Dlaczego nie powinienem? Przepraszam was wszystkich bardzo. Ten konkurs jest odzwierciedleniem polskiej piwnej sceny rzemieślniczej, na którą ja rokrocznie wydaję grube tysiące polskich złociszy, więc jak najbardziej mam prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat. Tym oraz nadzieją na to, że w przyszłym roku wszystkie miejsca na podiach, we wszystkich piwnych kategoriach, zostaną omedalowane, życzę wam, po prostu, na zdrowie!
Wiem, że istnieje Stowarzyszenie Browarów Regionalnych, ale w 2019 r. takie wyodrębnienie jak "browar regionalny" już straciło na aktualności, bo wiadomo że kiedyś miało określać średniej wielkości podmioty, dostępne regionalnie, teraz tym mianem wydaje się, że właściwym jest określanie wyłącznie browarów takich, co produkują i sprzedają wyłącznie w regionie czyli części restauracyjnych.
OdpowiedzUsuńProszę przyjrzeć się statutowi SBR. Nie są one sprzeczne z tymi PSBR. SBR powstało by sprostać wyzwaniom jakie rządziły rynkiem piwnym po konsolidacji go przez koncerny. Owszem browar regionalny to zupełnie co innego niż 10 lat temu, ale mylisz trochę pojęcia. Większość browarów restauracyjnych nawet nie należy do w/w stowarzyszeń, a jeśli już to działa wyłącznie lokalnie, niż regionalnie.
OdpowiedzUsuńA gdzie ja napisałem, że restauracyjne działają regionalnie?
Usuń