Z wizytą w browarze Apynys w Kownie
Ostatni weekend minął mi pod znakiem szybkiego, spontanicznego wyjazdu do Kowna. Oczywiście głównym celem były browary oraz to, co prezentuje sobą część litewskiego piwowarstwa, którego od pewnego, dłuższego już czasu mnie bardzo intrygowało. W samym Kownie jest 6 browarów, z czego mi w trakcie jednego dnia mojego pobytu, udało się zahaczyć o trzy i to wszystko dzięki mojemu serdecznemu kumplowi, też Tomkowi, który od wielu lat mieszka i pracuje w Kownie i który jest wielkim miłośnikiem piwa i piwowarstwa. Pierwszym przybytkiem piwnym, który odwiedziłem był browar Apynys.
Browar istnieje od 5 lat i zlokalizowany jest trochę na obrzeżach Kowna, można rzecz, tuż obok dawnych uzdrowiskowych terenów. Znaleźć go można przy Rūko g. 12. Na miejscu, tuż po naszym przyjeździe, powitali nas właściciele browaru w osobach Kestutisa Puckusa, który wcześniej był dość długo związany z browarem Kauno Alus oraz Viktoriji Puckiene.
Jak widać na powyższym zdjęciu, jest to po naszemu nazywając restauracyjny browar rzemieślniczy, którego sercem jest dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu 5 hektolitrów. Historia tejże warzelni jest równie ciekawa, jak sam browar, gdyż pochodzi ona z browaru, w którym wcześniej pracował Kestutis. Miało to iść na przemiał i wtedy narodził się pomysł, by ją wykorzystać we właściwy sposób.
W piwnicy zlokalizowanych jest 9 zbiorników fermentacyjno-leżakowych: 5 o pojemności 12 hektolitrów i 4 o pojemności 6 hektolitrów. Jak można zauważyć, Apynys to prawdziwy mikrobrowar.
Flagowym piwem browaru jest Green Monster IPA, które już jakiś czas temu, miałem okazję spróbować i tu na łamach bloga opisać i które to, cały czas wywiera na mnie ogromne wrażenie. Podczas wizyty, oprócz Zielonego Potwora, mieliśmy okazję spróbowania także ichniego golden ale o nazwie Vasaros Griausmas, czyli Letnie Grzmoty. oba piwa zacne, bardzo aromatyczne i smakujące wybornie. Gdybyśmy przyjechali kilka dni wcześniej, mielibyśmy okazję spróbowania także i portera angielskiego, ale niestety do naszego przyjazdu nie dotrwał.
Jeśli chodzi o Green Monster IPA, to piwo to ma wyrazisty aromat, jak i też smak i cechuję się dość wysoką treściwością i pełnią.
Kolejna ciekawa lekcja języka litewskiego, apynys to w tym języku ... chmiel, co widać zresztą w logo browaru. Chmiel, dziki chmiel, rośnie także wokół browaru, jakkolwiek właściciele na razie nie zdecydowali się na jego użycie podczas swoich warzeń. Trochę szkoda. Bardzo byłbym ciekawy efektu końcowego z zastosowaniem mokrej szyszki.
Reasumując, browar Apynys, to bardzo przyjemne piwne miejsce, prowadzone przez bardzo sympatycznych, radosnych, rzeczowych i kochających piwo ludzi, z genialnym piwem falowym. Każda osoba, która lubi dobre piwo, będzie w nim ugoszczona z wielkim sercem, a serwowane piwo, przypadnie mu, na pewno, do gustu. Co ciekawe, mimo mikroskopijnych rozmiarów, browar zainteresowany jest dystrybucją swojego flagowego piwa w Polsce, może nie na obszarze całego kraju, gdyż możliwości przerobowe są niezbyt wielkie, ale na obszarze północnej polski z chęcią by dostarczali swoje piwo. Będąc w Kownie, co ja mówię? Będąc na Litwie, opuszczenie wizyty w tymże, to wielki błąd.
Jeszcze raz wielkie dzięki dla gospodarzy za gościnę i dobre piwo, a dla Ciebie Tomek za przewodnictwo.
Skapnęło mi coś z tej wyprawy także wielkie dzięki Tomku za tego Green Monster'a.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne IPA - sporo cytrusów, trochę igliwia i muśnięcie owoców tropikalnych. Przyjemna krótka goryczka, bardzo dobrze zbalansowana ze słodyczą od słodów karmelowych z wytrawnym finiszem - bardzo pijalne. W trakcie degustacji przyszła mi na myśl dobra warka Ataku Chmielu z Pinty, także szacun za wykonanie :)
Artur P.
Cieszę się, że zasmakowało. Może wkrótce będziesz miał okazję skosztowania ponownie :) W lutym są targ piwne w Wilnie, na które chcę się wybrać. Apynys i jego Green Monster też tam będą :) Pozdrawiam :)
Usuń