niedziela, 4 października 2020

Orange October, czyli prapremieraz październikowej Pinty Miesiąca w Vinyl Pub w Olsztynie

Olsztyn, pomimo dość sporych tradycji browarniczych, pięknej historii związanej z tą gałęzią przemysłu oraz faktu, że obecnie znajdują się, działają i dzielnie sobie radzą trzy browary, to nie jest to miejsce na piwnej mapie Polski, w którym odbywają się często i gęsto, piwne imprezy, podczas których króluje piwo rzemieślnicze, a właściwie każde piwo. Dość powiedzieć, że hasło 'piwna premiera" jest tu tak samo rzadkie, jak czterolistna koniczyna na łące. Dlatego też, gdy takowa nawiedza miasto nad Łyną, to cieszy się ona bardzo, ale to bardzo wielkim zainteresowaniem.

Tak samo było i w pierwszy piątek października, gdy swoją prapremierę miało nowe piwo z serii Pinta Miesiąca Browaru Pinta. Impreza związana z tym wydarzeniem, miała miejsce, w najlepszym piwnym lokalu w stolicy Warmii i mazur, czyli w Vinyl Pub. Tego dnia, wszystkie pięc kranów w lokalu, okupowanych było przez piwa z Pinty. Do tego, Olsztyn i Vinyl Pub odwiedzili Paweł Masłowski, główny piwowar i autor piwnych receptur browaru oraz Michał Koro, czyli guru handlu browaru, którzy swoimi nazwiskami sygnowali nowe piwo Pinty, a także przybliżali wszystkim gościom browar z Wieprza, jego historię, piwa i wiele innych ciekawostek związanych z Pintą. 

Jak widać, oprócz premierowego piwa, można było raczyć się klasyką w postaci Pierwszej Pomocy, powrotu po latach, czy Dobrym Wieczorem oraz dwie kooperacjami. Jak się dowiedziałem, Pinta przywiozła więcej piw, ale liczba kranów w Vinylu nie jest z gumy i musiały czekać na swoją kolej. W ciągu najbliższych dni, będą stopniowo podpinane.

Premiera piwa zaplanowana została na godzinę 18:00. Wkrótce przybyli tez Paweł i Michał oraz dość spora ekipa piwowarów domowych i zawodowych z Olsztyna i okolic, właścicieli najlepszych piwnych sklepów z Olsztyna, a także cała masa pozostałych gości. Chłopacy z Pinty byli mocno zaskoczeni, że o tak wczesnej porze, w knajpie jest pełno i właściwie nie ma już wolnych miejsc. No ale, przecież wszyscy Warmiacy wiedzą, że tak w Vinylu jest zawsze. 


Pośród pięciu piw na kranie, oczywiście jako pierwsze zamówiłem te premierowe, czyli Orange October, czyli Hazy West Coast IPA. Piwo bardzo rześkie, owocowe (pomarańczowe, cytrusowe, jak sama nazwa sugeruje), z wyraźną goryczką. Dość szybko znikające ze szkiełka. Bardzo dobra Pinta Miesiąca muszę przyznać. Polecam wszystkim, jeśli oczywiście w Vinylu jeszcze coś zostało Dodatkowo, smaku dodawały także rozmowy, wymiana doświadczeń i cała masa humoru, która przez cały wieczór przelewała się w całym lokalu. Do tego Ramones i wiele innej super muzy z czarnych płyt. 

Pinta Miesiąca super, jakkolwiek, dla mnie, piwem tego wieczór było to, które wróciło do menu Pinty po długim czasie, czyli Dobry Wieczór. Wspaniały, aksamitny, super aromatycznie i smakowo piwo. Petarda! Nigdy jakoś mnie to piwo nigdy nie czarowało, ale w ostatni piątek oczarowało mnie co najmniej trzy razy (tak mi się wydaje). Także polecam i to bardzo, dla wszystkich ciemnomaniaków.





Spotkanie z ekipą Pinty, jak i premierowe piwo i nie tylko one, spełniło oczekiwania olsztynian. Zabawa trwała do późnych godzin nocnych (już sobotnich). Piwo lało się strumieniami i co ciekawe, z zasłyszanych rozmów, dowiedziałem się, że na ponowne spotkanie z Pintą i ich piwami, nie trzeba będzie czekać kolejnych czterech lat (ostatnio ekipa Pinty i ich premiera piwa była w Vinylu ... w grudniu 2016). Na wiosnę, piwni maniacy z Warmii, będą mieli okazje ponownie cieszyć się piwami Pinty w ogromnych ilościach, ale szczegóły poznacie w najbliższych miesiącach. Na razie cichosza. 

Z tej strony, chciałbym podziękować ekipom Pinty i Vinyl Pub, za genialną imprezę premierową. Taki wydarzeń w naszym mieście brakuje, ale wierze, że dzięki Wam będzie ich stopniowo więcej, czego wszystkim miejscowym miłośnikom piwa życzę serdecznie. Wasze zdrowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz