Ostatnim browarem, który udało mi się odwiedzić podczas ostatniej eskapady do Krakowa, był najstarszy w tym mieście i jeden z najstarszych w Polsce w ogóle, czyli C.K. Browar.
C.K. Browar (Cesarsko-Królewski Browar) otworzył się na swoich klientów, prawie ćwierć wieku temu, bo w roku 1996. Zlokalizowany jest w centrum Krakowa, w bardzo bliskiej odległości od Rynku Głównego, przy ulicy Podwale 6-7. Czynny jest codziennie w godzinach: niedziela-środa 9:00-1:00 oraz czwartek-sobota 9:00-2:00.
Browar z zewnątrz, przypomina trochę restauracje z wyszynkiem, taką z początków XX wieku, przywodząca na myśl genialny film z Romanem Wilhelmi i Markiem Kondratem, czyli 'Zaklęte rewiry'. Obok wejścia, które prowadzi do pomieszczeń zlokalizowanych w piwnicach, mieści się ogródek, który ozdabiają - to dość zaskakujące - parasole, na których widnieją, oprócz nazwy C.K. Browar, także logo Tyskie. Jak wspomniałem wyżej, browar i restauracja zlokalizowane są w podziemiach. Przyznam szczerze, że tutaj tez panuje taki klimach początków zeszłego wieku. Sala główna, to taka ala niemiecka lub czeska stara piwiarnia, którą na końcu zdobi dwunaczyniowa warzelnia.
Dostawcą sprzętu do browaru jest austriacka firma Mavim Brauanlagen. Sercem, jak napisałem w poprzednim akapicie, jest dwunaczyniowa warzelnia, w której skład wchodzi kocioł zacierno-warzelny oraz kadź filtracyjna. Wybicie to 10 hektolitrów.
Tuż za warzelnią, znajduje się pomieszczenie mieszczące zbiorniki fermentacyjno-leżakowe o pojemności 20 hektolitrów oraz zbiorniki wyszynkowe. Ciężko w nim o dobre zdjęcie, gdyż jest wyjątkowo małe i ciasne, więc wybaczcie za jakość poniższych fotografii.
Po wizycie w browarze, nadszedł czas by skosztować tego, co warzy się w C.K. Browar. W dniu moich odwiedzin, na kranach dostępnych było sześć różnych piw, zarówno dolnej, jak i górnej fermentacji, a mianowicie: pils, pszeniczne, marcowe, lager miodowy, Vermont IPA oraz marakuja (owocowe).
By sprawdzić formę ich wszystkich, zamówione zostały próbki w formie dwóch desek po pięć piw każda.
Skosztowałem wszystkich sześciu do końca i mogę powiedzieć, że najbardziej 'przypadło mi do gustu' ... miodowe, które smakowało trochę na kształt zimnego grzańca pełnego miodu i goździków. Reszta, hmm, no cóż, w pozostałych dwóch browarach, które odwiedziłem w Krakowie, jakość piw była znacznie wyższych lotów. Wszystkie z nich, jakby były przeleżałe. Mam wrażenie, że związane jest to z sytuacją covidową, którą od kilku miesięcy mamy w kraju.
W C.K. Browar, można za to dobrze zjeść, co rekompensuje trochę niedosyt związany z tamtejszym piwem, szczególnie gdy odwiedza się ten krakowski kulinarny przybytek, będąc głodnym. Polecam serdecznie. Cenowo, zarówno piwo, jak i jadło, w bardzo rozsądnych cenach, szczególnie biorąc pod uwagę, że to Kraków, centrum miasta i środek sezonu turystycznego. Na miłośników piwnych gadżetów, czeka całkiem sporo artykułów, między innymi trzy rodzaje szkła. Ja zakupiłem przyjemnego firmowego szejkera, za znakomitą cenę 10 złotych. WOW!
Wszystkim tym, którzy tak ja, odwiedzają każdy browar, który mają okazję, wizytę w C.K. Browar polecam, celem zaliczenia i sprawdzenia formy piw samemu, jakkolwiek sam Kraków, w tej kwestii oferuje znacznie więcej. Wasze zdrowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz