niedziela, 3 listopada 2019

Z wizytą w browarze Syndicate w Kijowie

Wracając z urlopu w Azji, jak to zazwyczaj bywa, przytrafia się dość długi stop w Kijowie, dzięki czemu można kolejny raz 'poguliać' po tym bardzo przyjaznym i ładnym mieście, a także skosztować warzonych tam piw. Takim przystankiem piwnym, podczas ostatniej wizyty w stolicy Ukrainy, był restauracyjny browar Syndicate Beer & Grill. 
 

Browar zlokalizowany jest niedaleko ścisłego centrum miasta, przy ulicy 4, Mykhaila Omelianovycha-Pavlenka 6. Czynny jest codziennie w godzinach: niedziela-czwartek 12:00-0:00 i piątek-sobota 12:00-2:00. 
Browar, od samego początku, patrząc z zewnątrz, sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Gości wita bardzo duży, przyjazny ogródek oraz połyskujący sprzęt warzelny, widziany tuż za szybą. Oprócz ogródka, w samym środku kamienicy mieści się bardzo duży lokal, zlokalizowany w piwnicy tegoż budynku. Mamy tam bar i bardzo dużą salę.




Sprzęt warzelny zainstalowany w browarze, pochodzi od węgierskiej firmy ZiP Breweries (podobnie jak też w innym stołecznym browarze Lisopylka). Jak wspomniałem wyżej, dwunaczyniową warzelnia, widać już z daleka, za oszkleniem. Zbiorniki fermentacyjno-leżakowe w liczbie dziesięciu, znajdują się na dole w piwnicy. Niestety, późna pora mej wizyty sprawiła, że nie miałem okazji spotkać się z piwowarem, dzięki czemu, zdjęcia mogłem wykonać tylko przez szybę.





Oferta piwa Syndicate, w czasie mojej wizyty, przedstawiała się następująco: Singing Sister (Belgian strong ale - 18,0%/7,0%), Wunderbar (Munich Dunkel - 12,1%/4,5%), Oatmeal Morning Stout (stout - 13,0%/4,8%), Prohibition IPA (India pale ale - 11,5%/4,3%), Chicago Lager (American light lager - 12,0%/4,9%), Hopfen Weiss (Weissbier - 12,0%/5,0%). 


Jak to zazwyczaj bywa, chcąc spróbować wszystkich, zamówiłem zestaw degustacyjny, składający się z sześciu próbek po 125 mililitrów każda. Będąc szczerym, wśród tych sześciu piw, tak naprawdę, tylko jedno wyróżniało się ponad przeciętność. Była to IPA. Dlatego też, nie skończyło się, w tym wypadku, tylko na próbce. Rześkie, bardzo chmielowe, tropikalno-owocowe piwe, gdzie słodowość i goryczka na finiszu, bardzo pięknie się kontrują. Reszta piw, które miałem okazję spróbować, no, jak zaznaczyłem, była po prostu przeciętna. W każdym z tych pięciu piw, brakowało pazura, a stout, hmm, z wyglądu, zapachu i smaku, nie przypominał w niczym stoutu. No cóż, piwowarowi widocznie nie wyszło, albo pomylił receptury. 




Oprócz piwa, można w tymże browarze także zjeść. Wybór jadła jest dość szeroki. Ja sam, zdecydowałem się na hamburgera w towarzystwie frytek. Przyznać muszę, że był bardzo dobry, jakkolwiek niestety, była bardzo mały i to za około 35 PLN, przeliczając na nasze. W ogóle, jedzenie w Syndicate, patrząc na inne potrawy w ichnim menu, jak na ukraińskie, jak na kijowskie warunki, należy do dość drogich. 


Obsługa w browarze bardzo miła, uśmiechnięta i uczynna. Duży plus. Niestety, nie udało się kupić firmowego szkiełka na pamiątkę, jakkolwiek nie obarczam winą za to obsługi. Po prostu nie mogli. 

Podsumowując moją wizytę w Syndicate Beer & Grill, muszę przyznać, że jest to sympatyczne miejsce do przyjemnego spędzenia czasu, jakkolwiek pod względem piwnym, jak i posiłkowym, w samym Kijowie, jest dużo lepszych miejsc. Niemniej, zachęcam do odwiedzin, by się samemu przekonać i ... na zdrowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz