wtorek, 1 października 2019

Gdzie jeszcze w Korei Pólnocnej można się napić piwa?

Trudno mi to pisać, ale muszę. Przyszła pora na czwarty, ale niestety, ostatni wpis poświęcony piwu w Korei Północnej (KRLD). Tym razem kilka słów o innych ciekawych, niejednokrotnie niezbyt oczywistych miejscach, gdzie można napić się piwa i to warzonego w danym miejscu w Pjongjangu. 

Nikt tak naprawdę nie wie, ile w Korei Północnej (KRLD) jest browarów. Niektórzy mówią, że kilkadziesiąt, a niektórzy mówią o liczbie trzystu nawet. W Korei, tak naprawdę istnieje tylko jeden duży browar i oczywiście jest nim Taedonggang Brewing Company. Reszta to są zazwyczaj małe browary, a właściwie mikrobrowary, warzące jednorazowo w granicach od trzystu do pięciuset litrów. Dość powiedzieć, że piwo warzy się w hotelach, restauracjach, domach handlowych, kręgielniach, parkach wodnych czy dworcach kolejowych. Patrząc na to na początku, może nas to szokować, a nawet wywoływać śmiech, jakkolwiek miało to i ma nadal swój sens. 

Koreańczycy z północy bardzo lubią piwo i jest ono ważne w ich codziennym życiu. Jednakże, ze względu na sankcje, na nieregularną i nie wystarczającą dostępność benzyny w niedalekiej jeszcze przeszłości, na dystrybucję piwa i to też nie wszędzie i zawsze, mógł pozwolić sobie tylko największy browar w Państwie. To było właśnie główną przyczyną, powstawania niezliczonej masy mikrobrowarów. Tak, między innymi, powstały browar w hotelu, w którym nocowaliśmy w Pjongjangu, a mianowicie w Pyongyang Koryo Hotel. W tymże hotelu mieści się Koryo Restaurant wyposażona w instalację do warzenia piwa. Niestety, nie było mi dane jej zobaczyć, jakkolwiek w miejscowym pubie, wzrok piwosza cieszą dwa zbiorniki wyszynkowe, o pojemności około 300 litrów (prawdopodobnie podobne wybicie ma także warzelnia), które serwują dwa różne piwa: Yellow Beer (jasny lager) oraz Black Beer (ciemny lager). 





Oba piwa, co ciekawe, bardzo dobre. Yellow Beer, w niewielkim tylko stopniu przypominał polskiego koncernowego lagera, a bliżej mu było do ... coś na kształt saisona w wersji dolnofermentacyjnej. Black Beer za to, to naprawdę bardzo porządne piwo (numer 1 tego wyjazdu). Piwo w stylu czeskiego tmave, wyraziste pod względem aromatycznym i smakowym. Do tego pięknie prezentujące się w kuflu. Naprawdę dobrze wykonane piwo. 


W tej samej Koryo Restaurant, ale piętro wyżej, także serwuje się piwo lane, jakkolwiek już nie jest to te warzone na miejscu. Pochodzenie nie do końca znane, ale najprawdopodobniej jest to piwo browaru Taedonggang. 



Innym, głównym hotelem w Pjongjangu, w którym zatrzymują się turyści jest Yanggakdo Hotel, w którym także zainstalowany jest browar, którego wnętrza także nie dane mi było zobaczyć, jak zresztą w innych miejscach także (poza browarem Taedonggang). Warzy się w nim i rozlewa tylko jedno piwo. Jest to ładnie prezentujący się, przyjemny,  ciekawie aromatyczny, smakowity i dość rześki amber lager. Naprawdę bardzo dobre piwo, które szybko znika z kufla.



Jak wspomniałem wyżej, piwo warzy się także w domach handlowych. Przykładem takiego jest chociażby Taesong Department Store, gdzie w zapleczu jednej z restauracji jest zainstalowany mikrobrowar, w którego ofercie jest jasny lager. Mimo całkiem niezłej prezencji i przyjemnej obsługi, piwo z domu handlowego Taesong, okazało się niedopracowanym jasnym lagerem, w którym dość mocno wybijał się diacetyl. 




Wraz z towarzyszami podróży do KRLD, miałem tez okazję odwiedzić jeden z dwóch zakładów przetwórstwa spożywczego, a mianowicie Golden Cup Food Processing Plant, w którym także ... zainstalowany jest sprzęt warzelny. Warzy tam się tylko jedno piwo, a jest nim - a jakże - jasny lager. Można się go napić korzystając z ... basenu umiejscowionego w zakładzie, który jest dostępny dla pracowników, ich rodzin, jak i turystów. Prawda, że niezbyt oczywiste miejsce na browar, ale jakże intrygujące? Samo piwo okazało się całkiem przyzwoitym jasnym lagerem.


W Pjongjangu jest też nowoczesna, wielotorowa kręgielnia Golden Lane Bowling Alley, w której także warzy i serwuje się piwo. Niestety, z powodu tajfunu, który pokrzyżował nam trochę plany, nie zdążyliśmy dotrzeć do tego miejsca i sprawdzić co i jak się tam warzy.  

Drugim miejscem, w którym akurat byłem, ale nie miałem okazji skosztować piwa, a to z powodu tego, że korzystałem z uroków parku i wodnych atrakcji, jest Munsu Water Park. Olbrzymi park z kilkunastoma zjeżdżalniami, rwąca rzeką, sztucznymi falami, wieżami do skoków, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. W tymże parku zainstalował się kolejny mikrobrowar, a mianowicie Haedangwa Microbrewery. Do tej pory czuję wielki smutek, żal, że nie wiedziałem o tym wcześniej, gdyż szybciej skończyłbym wodne wybryki i udał się rozpoznać ofertę browaru. Następnym razem.

Jak widzicie, mikrobrowary w Korei Północnej można spotkać praktycznie wszędzie.  Sam jestem ciekaw, gdzie jeszcze są one zainstalowane. Przyjdzie mi to sprawdzić podczas kolejnej wyprawy do tego kraju ... mam nadzieję na powtórny wypad.

Kończąc ten wpis, chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię. Otóż w Korei Północnej w parkach można pić piwo, spożywać alkohol. U nas, jak wiecie, nie można. Idąc do parku, można spotkać biesiadujących i śpiewających Koreańczyków, którym towarzyszy piwo lub soju (wódka północnokoreańska na bazie ryżu). Ja sam miałem okazję pić piwo w parku w Pjongjangu, a co więcej, udało mi się poczęstować polskim piwem (Witbier kooperacji Browar Ukiel i Browarnik Tomek), jednego z wypoczywających w parku Koreańczyków. Wypił witbiera z wielką przyjemnością i przyznał szczerze, że nigdy wcześniej nie miał okazji pić takiego piwa. Ocenił na bardzo dobre. Sam także  korzystając z okazji i przyjemnych okoliczności muzyczno-tanecznych, skusiłem się na piwo na trawce ... nie jedno tak naprawdę. 



Podsumowując ten wpis, muszę jeszcze raz powtórzyć, że piwo jest bardzo popularnym napojem alkoholowym w KRLD. Koreańczycy w wolnych chwilach lubią raczyć się nim i okazji do skosztowania różnych, przynajmniej w stolicy, mają wiele. Dostępne jest ono w wielu miejscach, zarówno tych turystycznych, jak i tych, które określilibyśmy mianem 'dla lokalsów'. Sam jestem ciekaw ile to jeszcze ukrytych mikrobrowarów jest w Pjongjangu i poza nim, bo trzeba wam wiedzieć, że w innych miastach i na prowincji też są mikrowarzelnie, znane miejscowym, niezbyt dostępne dla turystów. Mam jednak nadzieję, że kiedyś i te miejsca będzie mi dane zobaczyć i skosztować z nich piwa. Na obecną chwilę kończę temat piwa z KRLD. Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się go wam przybliżyć i was zaciekawił. Wkrótce natomiast wpisy ilustrujące piwo w innym kraju. Wasze zdrowie!

2 komentarze: