piątek, 9 sierpnia 2024

Z wizytą w browarze Pivovar Řeporyje w Pradze

Przyszedł najwyższy czas, by przedstawić wam kolejny praski browar. Tym bardziej, że tym razem chodzi o browar numer 50, który odwiedziłem w czeskiej stolicy. Tym pięćdziesiątym okazał się Pivovar Řeporyje.
 
 
Ten browar, położyny w dzielnicy o tej samej nazwie, otworzył się na klientów w roku 2018. Dokładny adres browaru, a dokładniej restauracji i browaru, to K Tržišti 14. Czynny jest codziennie w godzinach 11:00-22:00.
 
Na samym początku nadmienię, że kilka osób ostrzegało mnie przed wizytą w Řeporyjach, że słabo, że kiepskie piwa i ogólnie po co tak daleko jechać, skoro bliżej cała masa ciekawego piwa. Nie zraziło mnie to, a wręcz dało większego kopa i pojechałem do Řeporyj. Jak się okazało na miejscu, była to jedna z najlepszych wizyt, jeśli chodzi o praskie browary, a nawet jeśli chodzi o wszystkie browary, które do tej pory odwiedziłem. Można rzec, że praska 'pięćdziesiątka' udała się z przytupem. 
 
No, ale zacznijmy od początku. Browar, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz prezentuje się bardzo ładnie. Przytulne wnętrze i ogródek piwny. Trochę zaburzają to auta parkujące tuż przy budynku browaru, ale to tak naprawdę szczegół. 
 
 
Na samym wejściu zamówiłem sobie miejscową jasną 'dziesiąteczkę' i spytałem miłego chłopaka za barem o to, czy możliwa jest wizyta na warzelni. Poprosił mnie, bym poczekał, że pójdzie, zapyta i zaraz wróci. Po kilku chwilach pojawił się ponownie i powiedział, żebym zszedł na dół, do miejsca w którym mieści się browar. 
 
 
Tam, na mnie czekałą już ekipa kilku uśmiechniętych Czechów, którzy zaprosili na browarne 'włości'. Jednym z tych dżentelmenów okazał się główny piwowar browaru Tomáš Mikulica. Tu nadmienię, że żadna z osób w browarze nie mówiła po angielsku, ale to dla nas nie było przeszkodą. Dogadaliśmy się wyśmienicie. W trakcie mojej wizyty, odbywało się warzenie, jakkolwiek Tomáš pozwolił na to, bym rozejrzał się po browarze i porobił sobie fotki, a po tym wszystkim zaprosił do stołu na degustację miejscowych piw. Browar wygląda tak, jak poniżej możecie zobaczyć.
 




 
Jak widać, w browarze mają, między innymi, otwartą fermentację. Tak fermentują tylko lagery. Piwa typu ale fermentują w unitankach. Ostatnie zdjęcie, czyli leżakownia, znajduje się w głębokich piwnicach budynku. Idąc tam, człowiek czuje się, jakby zwiedzał zamkowe katakumby. Fenomenalny klimat. 
 
Po krótkiej wycieczce po browarze, zaproszono mnie do stołu przy warzelni, gdzie ekipa browaru począstowała mnie pilsem oraz dwoma 'nowofalówkami', czyli Ale 12 Blg i Summer Ale. Chłopaki nie szczędzili piwa i polali każde w objętości pół litra. Wszystkie piwa były świetne, super aromatyczne i smakowe, a do tego bardzo dobrze zbalansowane. Najbardziej przypadł do gustu Ale i po powrocie na górę, do sali restauracyjnej, zamówiłem sobie jeszcze jednego. Dodatkowo, ekipa browaru, wyciągnęła z lodówki piwo z Browaru ... Gryfus (porter bałtycki) i także rozlali na cztery części. Zaskoczyło mnie to mocno. Mówili, że lubią portery bałtyckie, ale warzenie tak mocnych i ciemnych piw u nich w browarze, jest nieopłacalne, bo ciężko to sprzedać.
 
 
Jak sami widzicie, wizyta w Pivovar Řeporyje nad wyraz udana. Cóż mogę powiedzieć? Wiem, że daleko od centrum, że daleko od głównych atrakcji, ale naprawdę warto tu się wybrać, na przykład, na kolację połączoną z degustacją miejscowych piw. Polecam serdecznie. Na zdravi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz