wtorek, 2 sierpnia 2022

Z wizytą w Browarze Nowomiejskim i Browarze Piwoteka w Nowym Mieście Lubawskim

Lato, to taki czas, gdy wraz z rodziną, częściej niż w innych porach roku, wypoczywasz, wyjeżdżasz poza własne domostwo, po prostu zwiedzasz. Tak też było w moim przypadku. Pod koniec lipca, wybrałem się, też z rodzinką, do jednej z najnowszych atrakcji województwa warmińsko-mazurskiego, a mianowicie na wieżę widokową na Kurzej Górze w Kurzętniku. Jako, że sam Kurzętnik leży 'rzut beretem' od Nowego Miasta Lubawskiego, więc była to także okazja, do odwiedzenia najmłodszego, trzynastego już browaru na ziemiach województwa warmińsko-mazurskiego. Czy to naprawdę był trzynasty, a nie trzynasty i czternasty browar, to się zaraz okaże. 
 
Mowa o Browarze Nowomiejskim i ... Browarze Piwoteka zarazem. Otóż moi mili, pierwsza to taka sytuacja w moim życiu, w moim zwiedzaniu browarów, że pod tym samym adresem, w jednym miejscu, zastałem ... dwa browary. Browar Nowomiejski i Browar Piwoteka. Zaraz postaram się to wam wszystkim wyjaśnić. 
 
No to zaczynamy. Miejsce, w którym umieszczone są dwa browary, położony jest blisko historycznego centrum Nowego Miasta Lubawskiego, ale tak naprawdę na uboczu, dokładnie przy ulicy Kopernika 9C. Mimo nawigacji, dość ciężko do niego trafić, jadąc dwa razy do jego progów, dwa razy go przejechałem. Potem wyjaśnię, czemu jechałem dwa razy. Myślę, że warto by było pomyśleć o delikatnej tabliczce z kierunkowskazem i o jakimś logo na budynku, lub gdzieś przed budynkiem. 
 
Gdy już dojedziemy na miejsce, wita nas naprawdę przyjemne otoczenie, takie w stylu amerykańskim trochę, to znaczy szerokie, oszklone wejście do budynku, przez które widać już tanki, co świadczy, że dojechaliśmy na właściwe miejsce. Do tego pięknie wystrzyżony trawnik i sporo innej zielenii w postaci drzewek i krzewów. Naprawdę piękne otoczenie browaru. Ten widok zastają wszyscy ci, którzy wizytują Browar Nowomiejski, czyli jakbyśmy to po polsku nazwali, browar restauracyjny. Browar Piwoteka, to druga cześć budynku, typowy browar przemysłowy, którym zajmiemy się w drugiej części. Zatem, Browarze Nowomiejski, otwórz swoje podwoja dla czytelników.
 
 
Browar Nowomiejski, dla swych klientów czynny jest codziennie, w godzinach: poniedziałek-czwartek 12:00-22:00 i piątek-niedziela 10:00-22:00. Przekaczając progi Browaru Nowomiejskiego, oczom naszym ukazuje się bar, a za nim 5 lśniącyh zbiorników fermentacyjno-leżakowych z warzelnią obok nich. Wszystko to tak umiejscowione, że tak naprawdę każdy gość może to zobaczyć z bliska, a nawet dotkąć. Znowu, wykonanie na kształt amerykański. 
 
 
Serce browaru, to chińskiej produkcji warzelnia dwunaczyniowa o wybiciu 10 hektolitrów. Browar zaopatrzony jest także w 6 zbiorników fermentacyjno-leżakowych, z których 5 jest w lokalu, a jeden za ścianą, w części przemysłowej, tej piwotekowej. 
 


 
Wystrój browaru, bardzo przyjemny: cegła, drewno plus dobrze dopasowane kolorystycznie, stonowane farby na ścianach. Zachęcia do zostania na dłużej. 
 
 


Do tego mamy jeszcze zewnętrzny ogródek tuż przy wejściu do browaru. Wygląda to wszystko bardzo przyjemnie, nieprawdaż?
 
Wygląd wyglądem, no ale jak tam piwo? Piwo? A no tak, zapomniałbym. Podczas naszej wizyty, na kranie dostępnych było 6 różnych piw, a mianowicie: Golden Ale, Pale Ale Ice (jasny ale o smaku niebieskich cukierków Ice), Pale Ale Chicha (jasny ale z dodatkiem ananasa i trawy cytrynowej), Pszeniczne, West Coast IPA i Double IPA. W kolejce do podpięcia czekał dojrzewający Dry Stout. 
 
 
Jak to mam w zwyczaju, najpierw zamówiłęm zestaw degustacyjny (6 x 100 ml), by sprawdzić formę warzonych na miejscu piw. Powiem tak, Golden Ale i Pszenica nie mogły niczym zaskoczyć i nie zaskoczyły. Poprawni przedstawiciele swoich stylów. Oba Pale Ale, hmm, no w moim przekonaniu, pewnego rodzaju eksperymenty, które nie do końca się sprawdziły. Natomiast West Coast IPA i Double IPA, to istne petardy. Wyśmienite piwa wręcz, które można pić litrami, bez znudzenia. Dlatego też, po degustacji zestawu degustacyjnego, zdecydowałęm się na większe pojemności.
 


 
Jak widać, piwa wlewane sa do różnych szkiełek firmowych, których Browar Nowomiejski ma kilka, między innymi jeszcze kufel, szklanka do pszenicznych piw i parę innych. Szkiełka można kupić też na wynos, jak ktoś zbiera i chciałby mieć w swych zbiorach. 
 
Piwa browaru można także kupić na wynos, w pólitrowych butelkach, jakkolwiek podczas naszej wizyty, dostępny był tylko Golden Ale, który mimo wszystko zakupiłem. 
 
 
Browar Nowomiejski, to browar restauracyjny, więc oprócz degustacji piwa, można się w nim także posilić. Ja sam miałem okazję skosztować warmińskiej zupy rybnej i schabowego z kością, ziemniaczkami i mizerią. Przed podaniem jadła, sympatyczna kobieca obsługa browaru, podaje mini przystawki, w postaci pieczonego na miejscu chleba, smalcu i ogórków kiszonych. Ogólnie, menu jedzeniowe jest krótkie, ale można dobrze zjeść, podobno burgery są wyśmiete, których sam nie próbowałem.
 
W browarze, mieszkają też dwa koty, które są ulubieńcami załogi i gości. Ja spotkałem jednego :)
 
 
Podczas wizyty, chciałem zobaczyć więcej, bo przez otwarte drzwi, niedaleko warzelni, widać było kolejne zbiorniki, jakkolwiek bardzo miła pani z obsługi, nie potrafiła odpowiedzieć mi, czy jest piwowar, albo menadżer browaru, więc dałem za wygraną. Niemniej jednak, wizyta w browarze udana, dwa piwa wyśmienite, a to wystarczy, by planować kolejną wizytę. Browar Nowomiejski, w najbliższą sobotę wybiera się na Święto Warmińskiego Piwowara do Dywit pod Olsztynem, więc będzie okazja, skosztowania tych cymesów ponownie. Jeśli i wy macie na nie ochotę, to zapraszam do Dywit. 
 
Chwilę, po powrocie do letniego domu nad jeziorem, napisał do mnie Mateusz Krata, który okazał się głównym piwowarem browarów Nowomiejskiego i Piwoteki, z pewnym żalem, że nie dałem znać, że byłem, bo pokazałby mi całe przedsiębiorstwo, wraz z Browarem Piwoteka, ale ten kontakt pozwolił nam się umówić na kolejną wizytę, po trzech dniach od pierwszej. Dom mam zaledwie 40 kilometrów od browaru, więc ponowna podróż, to nie było jakieś wielkie 'ale'. No więc wybrałem się do Browaru Piwoteka tym razem.
 
Po przyjeździe, serdecznym uśmiechem przywitał mnie sam Mateusz i zaprosił na wycieczkę po Browarze Piwoteka. 
 
Browar znajduje się tuż za ścianą Browaru Nowomiejskiego i ... jest potężny. Od razu, naszym oczom ukazuje się ogromna liczna zbiorników fermentacyjno-leżakowych. Sercem browaru, tak jak sąsiada za ścianą, jest ta sama, siostrzana chińska warzelnia. Jakkolwiek, z tego co się dowiedziałem, wkrótce ma zostać zastąpiona dwa razy większą, z węgierskiej ZiP Technologies. 
 

 
Zbiorników fermentayjno-leżakowych w browarze jest .. 44, z czego 38 to zbiorniki o pojemności 20 hektolitrów, jest i 6 zbiorników o pojemności 40 hektolitrów. Prawda, że potrafi to oszołomić? 
 




 
W browarze mamy także magazyn słodów ze śrutownikiem, automatyczną 'nalewaczkę' do piwa, która na dniach ma zostać uruchomiona i to, co lubią sztosogicy, magazyn z beczkami, w których na ten moment, leżakuje braggot. 
 




 
Podczas wizyty w browarze, Mateusz, który okazał się wspaniałym przewodnikiem, poczęstował mnie jednym z piw Browaru Piwoteka, a mianowicie, kończącym leżakowanie Peated IPA i musze przyznać, że to bardzo ciekawy wywar. Na więcej nie było okazji, gdyż byłem tego dnia kierowcą, więc sami rozumiecie. 
 
 
Browar Piwoteka, to nie tylko browar sam dla siebie, ale także dom dla kilku polskich kontraktowców, których piw, podczas mojej wizyty, leżakowało kilka.
 
 
Jak widać, oba browary, tworzą dość duże piwne przedsiębiorstwo, które swym ogromem dość mocno mnie zaskoczyło. Bardzo się cieszę, że obok typowo przemysłowego browaru, zrobiono drugi, dedykowany lokalsom i turystom, dzięki czemu mogą oni skosztować naprawdę dobrego piwowarstwa. Ziema Lubawska, doczekała się naprawdę fajnego piwnego miejsca. Naprawdę, warto odwiedzić Nowe Miasto Lubawskie. Na zdrowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz