niedziela, 26 września 2021

Z wizytą w Metalhead Brewery w Parku Mineralni Bani niedaleko Burgas

Bułgaria, to kraj, który na pierwszy rzut oka, nie wydaje się miejscem, gdzie króluje piwo i jest to prawda, jakkolwiek piwna bułgarska scena istnieje jest całkiem interesująca. Dziś zaczynam podróż po bułgarskim rzemiośle i zabieram was do miejsca, które nazywa się Mineralni Bani i znajduje się około piętnaście kilometrów od Burgas. Jest to miejscowość, a właściwie wieś uzdrowiskowa, z wodami termalnymi i kilkoma sanatoriami. W tejże oto, bardzo malowniczej okolicy, mieści się także jedna z perełek bułgarskiego kraftu, a mianowicie, prężnie działający Metalhead Brewery.
 

Zlokalizowany w środku lasu browar, powstał w 2018 roku i został założony przez trzech przyjaciół, miłośników dobrego piwa, i jak mówi nazwa browaru, fanów muzyki metalowej. Idąc w kierunku browaru, już z dala słychać dźwięki Dio, Iron Maiden, D.R.I. i innych zacnych kapel. W takich oto przyjemnych okolicznościach przyrody i metalu, pod Burgas, warzy się piwo.
 
Browar jest mały, choć nowoczesny. W jednym miejscu, tak naprawdę mamy warzelnię, fermentownię, leżakownię i rozlew. Sercem browaru jest trzynaczyniowa warzelnia, że zbiornikami o pojemności 15 hektolitrów. Obok serca browaru, zlokalizowane są cztery zbiorniki fermentacyjno-leżakowe, z których dwa maja pojemność 15 hektolitrów, a pozostałe dwa 30 hektolitrów. 
 

 

Piwni metalowcy, jak sami mawiają, warzą tylko takie piwne, które sami lubią. W ofercie browaru, znajdziemy więc wszelkiego rodzaju piwa typu IPA, stouty, piwa kwaśne, portery angielskie i mocno chmielone lagery. Bułgarzy posiadają swoje rodowite, dwie odmiany chmielu, jakkolwiek ekipa Metalhead Brewery, mówi otwarcie, są one niezbyt super jakości i sami ich nie używają do chmielenia swoich piw. 
 
W budynku, w którym metalowcy maja swój browar, tuż za ścianą, zlokalizowany jest wielokran browaru. Czynny jest codziennie, oprócz poniedziałków, w godzinach 14:00-22:00. Wielokran, zaopatrzony jest w osiem kranów, z których lane są specjały browaru. Lokal jest dosyć sporych rozmiarów i mimo swej surowości, jest bardzo przyjemnie urządzony. 
 
 


Na tablicy, jak napisałem wcześniej, osiem pozycji, których nazwy są interpretacja tytułów metalowych kwałków. W trakcie mojej wizyty, dostępne były takie cymesy, jak: Pocked Size Sun (fruited sour ale), Violent Hopsification (NE IPA), Meltium Mr. Hops (NE IPA), Sweet Stout of Mine (creme bruleee imperial stout), Metalingus (choco & coconut porter), Lick It Up (APA), Space Lord (IPL) oraz Your Girlfriend's Girlfriend (AIPA). 
 

Dzięki temu, że w trakcie wizyty w wielokranie, można zamówić deskę sampli (6 sztuk po 150 mililitrów), miałem okazję skosztować każdej z pozycji. Centa zestawu sampli, to 12 lewów, czyli około 29 złotych. Muszę powiedzieć, że oprócz APA, każde mnie zachwyciło, nawet 'neipki', za którymi nie przepadam. Trzy piwa były wręcz fenomenalne, czyli imperialny stout, porter i amerykańska IPA, dlatego też, po degustacji testera, koniecznością, było zamówienie ich w większej ilości. Piwa można zamawiać w pojemnościach 150 mililitrów (tester), 330 i 500 mililitrów oraz 1 litra (nalewane do petów na wynos).
 




W wielokranie, można zaopatrzyć się także w piwa w butelkach o pojemności 330 mililitrów. Można kupować pojedyncze butelki, a także piwa w zestawach kartonikowych. Dostępny jest też, tak zwany 'merch", w postaci koszulek, bluz, toreb, czapek, szkła do piwa, magnesów, otwieraczy i innych gadżetów. W lokalu, tak jak w browarze, przez cały czas leci ostra muza. Właściciele metalhead Brewery dobrze kojarzą polską muzykę metalową i takie grupy, jak Vader, Behemoth, Decapitated, Acid Drinkers, czy ulubiony Kat, są czasami też puszczane z głośników. 
 
W wielokranie, bardzo ciekawym pomieszczeniem, jest ... toaleta. Wykończona naprawdę z głową, w której najciekawszym elementem jest zlew, w formie metalowego kegu i kranu, typowego do nalewania piwa. 
 
 
Wokół browaru, jest bardzo duża liczba ławek i innych mebli do siedzenia, przez co, w ciepłe dni, w okolicach browaru, jest miejsce dla kilkuset osób. Warto zaznaczyć, że w soboty i niedziele, przy browarze, działa budka grillowa, w której można zamówić hamburgery i inne potrawy z grilla właśnie. Nam się nie udało skosztować niczego, a to dlatego, że odwiedziliśmy browar w czwartek. No może następnym razem. 
 

Jak widać, Metalhead Brewery, to bardzo ciekawe miejsce na piwnej mapie Bułgarii. Mi osobiście, nie chciało się wracać do Burgas. Ekipa fenomenalna, muzyka genialna, piwo wyśmienite. Dogadać się można po angielsku i po rosyjsku, no i oczywiście po bułgarsku. W trakcie wizyty w browarze, oprócz nas, byli jeszcze Rosjanie i Amerykanie. Lokalsi, podobno pojawiają się wieczorami i w weekendy. 
 

Ja, szczerze polecam wybranie się do oddalonego ciut od Burgas Metalhead Brewery. Z miasta, można tam się dostać linią autobusową numer 3, która jeździ do Mineralni Bani codziennie co pół godziny. Bilet to jedyne 1,50 lewa. Browar i ekipa, naprawdę są warte takiej wycieczki. Na zdrowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz