Podczas ostatniego weekendu, wybrałem się do długo nie odwiedzanego przeze mnie Pucka, a jak Puck, to pierwsze, co na przychodzi na myśl prawdziwemu miłośnikowi dobrego piwa, to oczywiście Browar Spółdzielczy.
Do browaru pojechałem na zaproszenie kierownictwa browaru, czyli Agnieszki Dejny i Janusza Golisowicza. Browar Spółdzielczy, jak zapewne wielu z Was wie, to pierwszy browar spółdzielczy (jak sama nazwa wskazuje), który powstał na bazie Spółdzielni Socjalnej Dalba, której pracownikami są osoby niepełnosprawne i takie też, oprócz kierownictwa, spotkamy pracujące właśnie w browarze przy ulicy Helskiej. Tak, tak, jadąc w kierunku Półwyspu Helskiego, browar mijamy po prawej stronie. Ciężko nie zauważyć jego kolorowej fasady.
Sercem browaru jest warzelnia dwunaczyniowa o wybiciu 5 hektolitrów. Poza tym, w browar jest wyposażony w trzy zbiorniki fermentacyjne i osiem leżakowych. Każdy z nich o pojemności 10 hektolitrów.
Rozlew piwa, jak i etykietowanie, odbywają się ręcznie. Większość prac wykonywanych jest przez osoby niepełnosprawne, o czym wspomniałem wyżej.
Mimo swoich niewielkich rozmiarów, browar prężnie warzy, a piwa ich można spotkać w sklepach specjalistycznych w całej Polsce. Dał się poznać także, jako genialny kooperant i tak narodziły się wspólne inicjatywy między innymi z browarami Gzub, Doctor Brew, Hopkins, czy z pubem Jabeerwocky. Planowane są kolejne. Browar zasłynął także z genialnych piw wymrażanych, które charakteryzują się nie tylko bardzo dobra jakością i smakiem, ale także wyjątkowymi, tkanymi, materiałowymi etykietami. W tej serii ukazały się Lodołamacz (DIPA), Królowa Lodu (RIS), Lodziarz (Wheat Wine) oraz Gerda (RIS z dodatkiem lasek wanilii). Browar, jakiś czas temu, zabeczkował kolejne ciekawe piwa, o których pewnie wkrótce usłyszycie. Co ciekawe, to samo piwo powędrowało do czterech beczek, po czterech różnych winach.
Przy browarze, stoi zaparkowany, także znany Wam z różnych festiwali i targów spółdzielczy piwobus, który według mnie, jest jednym z ciekawszych, a na pewno najbardziej oryginalnych 'stoisk' piwnych w kraju. Co ciekawe, w browarze można, bez problemu, zaopatrzyć się w piwo, a także koszulki. Przyjeżdżasz kiedy chcesz i jeśli dane piwo jest, prosisz i wychodzisz z kartonem pełnym szczęścia.
Ogólnie rzecz ujmując, wizyta w Browarze Spółdzielczym, dostarcza miłych wrażeń. To nie tylko wizyta w kolejnym browarze, ale także obecność w miejscu, w którym nie dostrzegani przez nas ludzie, dostają szansę na lepsze życie. Poprzez pracę odbudowują swoje jestestwo, pokazują że także są częścią społeczeństwa i potrafią jak inni pracować. Uświadamiają nieuświadomionym, że są ważni, co ciekawe, że są ... właścicielami browaru, w którym rzetelnie zarabiają pieniądze. Widok człowieka, który przed chwilą mi etykietował piwa, któremu w podzięce uścisnąłem dłoń i wysłałem szczery uśmiech - bezcenny. Oby więcej takich miejsc w kraju. Wszystkich serdecznie zapraszam do złożenia wizyty w tym zacnym browarze, chociażby przy okazji wyprawy na półwysep, lub w kierunku Jastrzębiej Góry, czy Karwi.
Rozlew piwa, jak i etykietowanie, odbywają się ręcznie. Większość prac wykonywanych jest przez osoby niepełnosprawne, o czym wspomniałem wyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz