Praski przewodnik po tamtejszych browar, ciąg dalszy. W tym odcinku, chciałbym wam przedstawić jeden z najbardziej zaskakujących browarów, jakie kiedykolwiek odwiedziłem w swoim życiu. Mowa o Loď Pivovar, lub jak kto woli Browar Okrętowy (w polskim wolnym tłumaczeniu).
Jak widać na załączonych obrazkach, Loď Pivovar znajduje się na ... statku. Jest położony na Wełtawie, przy Moście Štefánika. Jak właściciele piszą o sobie, jest to jedyny browar na statku w Europie. Wiedząc o tym, już w trakcie planowania urlopu w Pradze, byłem pewien, że ten browar, jest jednym z głównych punktów do odwiedzenia w czeskiej stolicy.
Browar czynny jest codziennie w godzinach: niedziela-czwartek 11:30-22:00 i piątek-sobota 11:30-23:00. Ja, wraz z moją żoną, nawiedziliśmy to magiczne miejsce tuż po godzinie otwarcia i byliśmy pierwszymi gośćmi.
Na pokład (do środka browaru) dostajemy się trapem. Jest to główny pokład statku. Oprócz tego mamy jeszcze dwa inne, poniżej i powyżej. Ten powyższy, to taki otwarty ogródek piwny, jakbyśmy mogli to nazwać.
Przekraczając progi browaru, od razu wita nas serce browaru, czyli dwunaczyniowa warzelnia. Jest ona tak umiejscowiona, że wszyscy goście biesiadujący na głównym pokładzie, mają widok na te właśnie machinarium.
W momencie przekroczenia przez nas progów Loď Pivovar, trwało właśnie warzenie i dwaj piwowarzy krzątali się wokół garów. Unosił się wspaniały aromat gotującej się brzeczki. Naprzeciw warzelni, na drukim końcu pokładu głównego, mamy bar i kuchnię za nim.
A tuż za warzelnią, w osłoniętym pomieszczeniu, znajduje się fermentownia. Co najciekawsze, znajdują się tam zbiorniki do otwartej fermentacji. Goście z zewnątrz mają możliwość obejrzenia jak to wygląda.
Dolny pokład to kolejny bar, miejsca do spożywania piwa i jadła oraz leżakownia.
Jak widzicie, w tym browarze nie trzeba pytać o to, czy można zwiedzić browar, bo dostajemy go całego podanego na tacy. Na górny pokład nie wchodziłem, bo akurat w trakcie naszej wizyty, była dość nieciekawa pogoda i lekko siąpiło.
Mimo niesprzyjającej aury, w tak pięknych marynistycznych okolicznościach, bardzo chciało się spróbować tego, na co stać miejscowych piwowarów. Na kranach, w tym dniu, mieliśmy dziesiątkę (Legie), dwunastkę (Republika), pilsa chmielony na zimno (Remorker), tmave (Monarchie) i American Wheat Ale (Trenton). Zamawiając deskę piw, dostajemy w sumie sześć próbek, czyli o jedno więcej, niż aktualnie jest w ofercie. Zagadka zostaje rozwiązana w momencie, gdy dowiadujemy się, że numer 6, to piwo rezane (mieszanka dwunastki i tmavego).
Wśród tej szóstki, szczególnie zachwyciły mnie pils i tmave, czyli czeska klasyka. Naprawdę wyborne wywary. Dobre było też American Wheat Ale, choć niezbyt mocno buchające aromatami. Reszta też ok, ale w zestawieniu z tymi, co wymieniłęm wyżej, to jednak trochę giną w mroku. Remorker tak mi zasmakował, że po degustacji deseczki, zamówiłem jedno większe i wziąłem także je na wynos, by przywieźć do Polski. Browar oferuje piwo na wynos, w litrowych butelkach PET.
W Loď Pivovar, oprócz dobrego piwa, możemy liczyć także na coś na żołądek. Tak, to najprawdziwszy browar restauracyjny. Jako że wizyta w browarze, miała miejsce niecałe dwie godziny po śniadaniu, więc nie skusiłem się na coś wielkiego. Zamówiłem moją ulubioną czeską zupę, czyli rosół z kulkami mięsnymi, który jak wszędzie, smakował wybornie.
Ogólnie rzecz mówiąc, Loď Pivovar to bardzo wyborne miejsce. Inne niż wszystkie znane mi browary, gdzie napijemy się dobrego piwa, dobrze zjemy i zostaniemy mile obsłużeni. Obsługa uśmiechnięta, przyjacielska i pomocna. Ciekawy jestem mocno, co się dzieje w tym browarze, gdy jest pełnia lata, zarówno za dnia, jak i wieczorem. Browar pewnie pełen jest ludzi, głównie turystów. W takich okolicznościach przyrody, z widokiem na Pragę od strony wody, jest to cudowne przeżycie. Naprawdę polecam wizytę w tymże browarze. Na zdravi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz