czwartek, 29 lutego 2024

Z wizytą w Piwnicy Świdnickiej Restauracja i Browar we Wrocławiu

Ostatni weekend, spędziłem wraz z Browarem Ukiel we Wrocławiu. Oprócz udziału w kranoprzejęciu Browaru Ukiel w Pinta Wrocław, miałem także okazję odwiedzić tamtejsze browary. Wrocław to takie specyficzne, jeśli chodzi o Polskę miasto, że w samym jego centrum, na rynku staromiejskim, mamy zlokalizowane trzy browary. Takiego czegoś nie spotkamy w żadnym innym polskim mieście. Te wszystkie trzy są tak blisko siebie, że by je wszystkie zobaczyć z zewnątrz, wystarczy - naprawdę - dwie minuty marszu. Szacunek nieprawdaż?
 
Pierwszym, do którego zaszedłem, był to lokal o nazwie Piwnica Świdnicka Restauracja i Browar. Zlokalizowany w centrum rynku, przy Rynek Ratusz 1A. 
 
 
Czynny jest codziennie w godzinach 10:00-02:00. To jest również bardzo odróżniające ten lokal od pozostałych, jako że większość lokali gastronomicznych otwiera się dopiero od 12:00. 
 
 
Lokal, w którym mieści się browar wraz z restauracją, to najstarszy lokal gastronomiczny w Europie. Działa nieprzerwanie od 1273 roku. Oczywiście, w tym okresie, jego właściciele się zmieniali. Sam browar otworzył swoje podwoja na gości w roku 2022. Piwnica Świdnica wewnątrz prezentuje się zacnie. Białe ściany i sufity łednie korespondują z cegłami. W to wszystko przyjemnie komponuje się bar oraz warzelnia, magazyn słodu i leżakownia. Wszystko, jak napisałem wyżej, jest ładnie urządzone, ale jednocześnie, ma się wrażenie że jest jakoś luźno, jakoś pustawo. Do tego, moim zdaniem, umeblowanie zbyt nowoczesne, jak na otaczające wnętrza. Mimo wszystko, w środku jest bardzo przyjemnie.
 
 
To, co mi się podoba, to fakt, że browar, czyli warzelnia, leżakownia, magazyn słodu, wszystko to jest na widoku gościa odwiedzającego lokal. Dostawcą sprzętu warzelnego, jest znana niemiecka firma Kaspar-Schulz.
 





 
Po obejrzeniu browaru, czas było zobaczyć, co ten sprzęt, prz pomocy piwowara, potrafi. Nadszedła wiekopomna chwila, by odwiedzić bar. Na barze mamy kilka piw o wdzięcznych, zwierzęcych nazwach oraz endemiczne piwo świdnickie. Tak więc, na kranach mamy takie wiktuały, jak: Kur (pils), Baran (pszeniczne), Kruk (dunkel), Szczupak (English IPA), Kozioł (koźlak), Ogar (jasny lager), Anioł (korzenno-miodowe), Gargulec (porter bałtycki) oraz 750 (piwo świdnickie).
 

 
Można zamawiać deskę piw, która składa się z sześciu smakołyków o pojemności 125 mililitrów. Taką właśnie na początku zamówiłem. W małych kufelkach miałem pilsa, pszenicę, angielską ipę, korzenno-miodowe, dunkla oraz świdnickie. Potem także domówiłem porterka. Muszę powiedzieć, że z całego zestawu tych siedmiu piw, zachwiciły mnie te spod znaku ciemnej strony mocy, czyli dunkel, porter i świdnickie. No dunkel, dla mnie to jeden z najlepszych, jakie w życiu piłem. Porter też petarda. Świdnickie dobre i ciekawe. Trochę zawiodły mnie te jaśniejsze piwa, a w szczególności pils i angielska ipka. Nie dlatego, że były słabe, wadliwe, czy coś w ten deseń. Po prostu, były jakieś takie ugrzecznione, jakby zostały zrobione na pół gwizdka, trochę dla takiego bardziej masowego odbiorcy. 
 


 
Mimo wszystko, jak najbardziej, jestem zadowolony z degustacji. Oprócz baru, piwa można także nalewać sobie przy pomocy wolnostojącej ściany piwa. Coraz częsciej występujący gadżet w polskich browarach i bardzo dobrze. 

 
Piwnica Świdnicka oferuje bardzo miłą, uśmiechniętą obsługę, naprawdę przyjazną. Dzięki tym ludziom, którzy mimo iż niewidzoczni, to zawsze obecni, miło się spędza czas. W Piwnicy Świdnickiej można też przekąsić co nieco, jakkolwiek w trakcie wizyty, a właściwie wizyt, byłem na tyle syty, że się nie skusiłem. 
 
No cóż, będąc we Wrocławiu, odwiedzając rynek staromiejski, robiąc fotki zabytkom, po prostu trzeba zajść i samemu się przekonać, jak się tu warzy i gotuje. Na zdrowie!

wtorek, 27 lutego 2024

Kranoprzejęcie Browaru Ukiel w Pinta Wrocław

Początek ostatniego tygodnia lutego, to szybki wypad na Dolny Śląsk do Wrocławia, gdzie wspomagałem Browar Ukiel w ich kranoprzejęciu w Pincie Wrocław. 
 

Był to pierwszy tak daleki wypad Browaru Ukiel w głąb Polski ze swoimi piwami. Browar Ukiel, dzięki uprzejmości kierownictwa lokalu Pinta Wrocław, miał okazję pokazać się komuś więcej, niż tylko lokalnej społeczności na Warmii i Mazurach. Ukielowcy, do Wrocławia zabrali beczki czterech różnych piw z oferty browaru oraz kilka kartonów z butelkami. Tego dnia, na czterech kranach lokalu, można było spotkać: flagowca browaru, czyli West Coast IPA, a także medalowego Belgian Blonda oraz Marcowe i New Zealand Pale Ale. 
 


 
Piątkowy wieczór, czyli można było się spodziewać, że w lokalu, w porze wieczorowej, pojawią się tłumy i faktycznie tak było. Gdy zapadł zmrok, w Pincie Wrocław zaczęło robić się tłoczno. Zjawili się też znani i lubiani piwni instagramerzy działający we Wrocławiu. 

Pomimo faktu, iż większość gości przyszła napić się piw Pinty, to piwa Browaru Ukiel także znajdywały swoich amatorów, mimo iż dla większości były to piwa browaru dość egzotycznego dla. Pierwsza beczka West Coast IPA dość szybko została opróżniona i trzeba było podłączać drugą. 

By umilić konsumpcję piw, ekipa Browaru Ukiel zadbała też o strawę do piwa i przywiozła ze sobą wędzoną sielawę, która wcześniej została złowiona w ... Jeziorze Ukiel w Olsztynie. Do tego były także gadżety browaru w postaci skarpetek, czapek, otwieraczy, którymi to obdarowywani byli goście lokalu. Czyli przyjaźnie, miło i przyjemnie, z dużą dozą dobrego humoru. 









Ogólnie, spotkanie z olsztyńskim piwem we Wrocławiu, było całkiem przyjemne i wydaje mi się, olsztyniacy i ich piwo, pozostawili po sobie przyjemne wrażenie. Tu duże podziękowania dla kierownictwa Pinty Wrocław, ża umożliwienie pokazania się olsztyńskiemu mikrusowi w dużym Wrocławiu. Myślę, że co nieco jeszcze Ukiela na kranach lokalu zostało (browar przywiózł po dwie beczki każdego), więc jak ktoś z miejscowych miałby ochotę skosztować piw warzonych w Olsztynie, to powinni skierować swoje nogi do Pinty Wrocław. Ja serdecznie zapraszam!

A sam Browar Ukiel, ma pewne plany, by pojawić się w kolejnym polskim mieście, ale gdy plany zostaną dograne, na pewno się o tym dowiecie. Na obecną chwilę browar zaprasza do siebie, do własnego przybrowarnianego pubu, w dzielnicy Gutkowo w Olsztynie. Warto tam zajrzeć, naprawdę. Wasze zdrowie!

niedziela, 25 lutego 2024

IV Warmińskie Bitwy Piwne w Browarze Warmia - eleminacje część 3 - Fruit Sour Ale

W przedostatni czwartek lutego, dokłądnie 22 lutego, miało miejsce trzecie spotkanie IV edycji Warmińskich Bitew Piwnych. Tym razem w gościnnych progach Browaru Warmia gościliśmy kolejnych czterech piwowarów domowych, w osobach Michała Podralskiego z Łukty oraz trzech olsztyniaków Piotra Kamienieckiego, Jerzego Nowickiego i Łukasza Derdziaka. Orężem piwowarów, podczas tejże bitwy były piwa w stylu Fruit Sour Ale, lub jak kto woli, owocowe kwaśne piwo górnej fermentacji. 
 
Łukasz Derdziak, Jerzy Nowicki, Piotr Kamieniecki i Michał Podralski
 
Bitwę, tak jak miesiąc temu, poprowaziłem ja, ale tym razem, wspomagał mnie mój piwny kamrat, Bogdan Sadowski, znany w piwnym świecie jako Bocian. 
 
 
Jako, że tego dnia byłem współprowadzącym to spotkanie, więc rolę fotografa przejął inny mój piwny ziom, czyli Kamil Mordasewicz, dzięki któremu możecie podziwiać kadry bitewne. Dzięki Kamil!
 
Wszyscy piwowarzy przygotowali swoje piwa w oparciu o czerwone owoce, więc piwa były dość podobne do siebie w odbiorze, jakkolwiek wszystkie prezentowały wysoki kunszt piwowarski, co ucieszyło mnie, jak i zebranych gości, których jak miesiąc temu, było bardzo wielu. Cieszy ta fekwencja podczas bitew piwnych. Oznacza to, że impreza przyjęła się w lokalnym piwnym kalendarzu. Dość powiedzieć, że w sumie oddano 81 kuponów do głosowania, a że można głosować na dwa piwa, więc głosów było dwa razy więcej. Ja sam zagłosowałem na piwa numer 1 i 3. Moim zdaniem wśród czterech dobrych, były one najlepsze. 
 
A jak na koniec kształtowały się wyniki? Otóż tak. Czwarte miejsce za piwo numer 2 z liczbą głosów 26 zajął Łukasz Derdziak. 
 
 
Trzeci był, wraz ze swoim piwem numer 3 i liczbą głosów 28 Piotr Kamieniecki. 
 
 
Do następnej rundy, czyli półfinałów awansowali Michał Podralski i jego piwo numer 4, za które zgarnął 36 głosów. 
 
 
A zwyciężcą bitwy został Jurek Nowicki i piwo numer 1, czyli to które mi najbardziej smakowało, z liczbą głosów 68. Można powiedzić, że trochę zdeklasował konkurentów. Gratulacje! Dla Michała oczywiście także. 
 
 
Poniżej, fotorelacja z ostatniego bitewnego spotkania.
 





 















 
A już za miesiąc, czwarte i ostatnie spotkanie eliminacyjne. Tym razem czwórka piwnych śmiałków, będzie walczyć o prym najlepszego w kategorii ... warzywne ale. Trochę się boję, ale już nie mogę się doczekać i serdecznie zapraszam do Browaru Warmia na te egzotyczne piwa. Wasze zdrowie!