Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piwne targi i festiwale. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piwne targi i festiwale. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 kwietnia 2025

Praski Festiwal Piwa 2025

Końcówka drugiego tygodnia kwietnia, to czas kiedy wraz z ekipą Praskiego Slalomu Piwnego, wybrałem się do Pragi, by zwiedzać browary (wkrótce szersza relacja z tychże), ale także po to, by po raz trzeci wziąć udział w Praskim Festiwalu Piwa. 
 
Festiwal, który jak co roku odbywa się na praskich Holeszowicach, w tym roku zgromadził prawie 50 browarów z Czech (min. Sibeeria, Cobolis, Vik, Wild Creatures, Budvar, Klenot i inni) oraz zagranicy, w tym z Austrii (Bevog), Belgii (Bolder), Chorwacji (Mlinarica), Łotwy (min. Labietis), Niemiec (Vagabund), Hiszpanii (min. Laguar), Słowacji (Firstep), USA (min. Human Robot, czy Prison City), Wielkiej Brytani (min. Only With Love), Węgier (min. Mad Scientist), czy ... Luksemburga (Totenhopfen - pierwszy raz w życiu piłem piwo z tego kraju). Było też kilku przedstawicieli naszego rodzimego piwowarstwa, a postaci takich browarów jak: Brokreacja, Browarny, COYPU, Funky Fluid, Magic Road i Nieczajna. Polskę reprezentował także czesko-polski projekt Upside Down, który jest jedczocześnie dystrybutorem polskich piw w Czechach. 

Mam wrażenie, że w tym roku, w odróżnieniu do poprzedniego, było więcej piw 'udziwnonych' jak się to mówi. W zeszłym roku, królował jasny lager, którego sam wtedy wypiłem kilkadziesiąt z kilkudziesięciu browarów. Dzieje się tak dlatego, że Czesi naprawdę lubią tę dziwniejszą stronę piwowarstwa, zgoła różną od ichniejszej, tej klasycznej. Było zatem dużo kwasów, czy pastry stoutów. W szkiełkach piwoszy było widać sporo piw zielonych, niebieskich, bordowych, czerwonych i innych. Jakkolwiek, Amerykanie, jak rok temu, przyjechali z dużo liczbą pilsów, naprawdę dobrych. Szacunek. 
 
Dla mnie, największym zaskoczeniem, z najlepszymi piwami był czeski Wild Creatures z lambikami i blendami lambików, tych czystych i z owocami. Piwa dość drogie, ale warte swojej ceny.
 
W ogóle mam wrażenie, że ceny piw na festiwalu dość mocno podskoczyły, ale to może tylko moje takie wrażenie, bo za bardzo nie pamiętam zeszłorocznych. 
 
Festiwal, w odróżnieniu chociażby od Warszawskiego Festiwalu Piwa, to impreza też mocno turystyczna, gdzie około połowy gości, to ludzie z zagranicy, w tym z Polski, Niemiec, Szwajcarii, Kanady, USA i innych. 

Jak co roku, było też sporo jedzeniowozów, między innym sympatyczny kiełbasiano-szaszłykowy z Polski. Jakość jedzenia naprawdę dobra. Nawet zwykłe frytki, były super smakowite. 

Tym razem, zrezygnowano z koncertów w hali wystawowej, co moim zdaniem jest dobrym krokiem, gdyż przy głośnej muzyce, dość ciężko było porozmawiać z ludźmi z browarów, jak i z tymi pijącymi piwo. 

Poniżej spora dawka zdjęć z tego wydarzenia. 
































Jak widać, trochę się działo. Tutaj, chciałbym w swoim imieniu oraz imieniu mojego przyjaciela Michała, podziękować głównemu organizatorowi Praskiego Festiwalu Piwnego Miroslavovi Bradzie, za zaproszenie nas oraz uczestników Praskiego Slalomu Piwnego na to wydarzenie, za gościnę i wszelkie dodatki festiwalowe, które z tego wynikały. Mam nadzieję, że współpraca między nami rozkręci się i już nie możemy się doczekać kolejnej edycji festiwalu w kwietniu przyszłego roku. 
 
 
Do zobaczenia i Na zdraví!

wtorek, 6 sierpnia 2024

Święto Warmińskiego Piwowara 2024 w Dywitach

Jak już pewnie wiecie, czytając od lat tego bloga, pierwsza sobota sierpnia, to czas największego piwnego święta na Warmii, a dokładniej mówiąc, Święta Warmińskiego Piwowara. Impreza, jak zawsze odbywa się w podolsztyńskich Dywitach, gdzie od paru lat zajmuje miejsce tuż obok plaży nad Jeziorem Dywickim. 
 
Dla mnie, osobiście, jest to najlepsza piwna impreza w Polsce, dlatego też robię wszystko, by w tym dniu być na miejscu i uczestniczyć w tymże wiekopomnym wydarzeniu. Święto Warmińskiego Piwowara, to nie tylko święto piwa, ale także święto kulinariów, muzyki, kultury i po prostu święto lata. Dlatego też, corocznie gromadzi całą masę ludzi, którzy kochają każdą z tych dziedzin i lubią się dobrze bawić. 
 
Jeśli chodzi o piwo, to tym razem do Dywit zjechały takie browary z naszego województwa, jak: olsztyńskie Kormoran, Warmia, Ukiel i debiutant Browar Miejski Olsztyn, działdowski Green Head, ełcki Mazurski Browar, Nowomiejski z Nowego Miasta Lubawskiego, Browar Mikołajki oraz kontraktowy, reprezentujący Lidzbark Warmiński Browar Heilsberg. Do tego, jak zawsze stoisko piwowarów domowych z ramienia Polskiego Stowarzyszenia Piwowaró Domowych. Oprócz tychże, swoje miejsce na polu, coraz mocniej zaznacza miodosytnia z Kabikiejm Dolnych, czyli Miodosytnia Zuli. Ze swoimi nalewkami i cydrami domowymi, zlawił się także El Tiburon.
 
Doskonale wiecie, że piwo i inne trunki, doskonale się łączą z kulinariami, więc nie zabrakło też regionalnych wystawców ze świata gastronomii. No i oczywiście, by to wszystko ładnie spoić, muzyka, a przygrywały nam tak zacne grupy jak: Fale, Tam Gdzie Rosną Poziomki, Dr Misio oraz Sztywny Pal Azji. Prawda, że zacny skład?
 
Patrząc na frekwencję, widać że Święto Warmińskiego Piwowara, rokrocznie przyciąga coraz większą liczbę ludzi i to jest naprawdę fantastyczne. Widać, że ludzie potrzebują takiego wydarzenia, potrzebują dobrze się zabawiać przy akompaniamencie dobrego piwa, jedzenia i muzyki. Jak zapewniają organizatorzy, czyli Gmina Dywity,a w szczególności ich maestro Jacek Niedźwiecki, planowana jest już kolejna edycja - 2025, która ma być jeszcze lepsza. Trzymam za to mocno kciuki, gdyż Olsztyn, Dwyity, cała Warmia i całe nasze województwo i jego mieszkańcy, na to po prostu zasługują. 
 
Poniżej trochę zdjęć z tegorocznego Święta Warmińskiego Piwowara. 
 



















 











Jak widać, działo się. Przepraszam za bark fot z koncertów, ale jakoś w tym roku, za bardzo nad foceniem muzykantów nie mogłem się skupić. Pozostaje mi zaprosić wszystkich tych, którzy jeszcze nie mieli okazji być w Dywitach na Święcie Piwowara Warmińskiego, by w przyszłym roku dojechali tutaj i przekonali się na własnej skórze, jak fajne jest to wydarzenie. Na zdrowie!