poniedziałek, 25 września 2023

Z wizytą w browarze Craft & Draft Brewpub and Whiskey w Wilnie

Podczas ostatniego urlopu, wracając z Łotwy, zatrzymałem się na jedną noc w stolicy Litwy - Wilnie. Była to okazja do odwiedzenia kilku miejsc związanych z piwem. Nastawiłem się na browary, z czego udało się, tak naprawdę, dość dobrze zobaczyć tylko jeden. Okazał się nim śródmiejski Craft & Draft Brewpub and Whiskey.
 
 
Mały browarek z wyszynkiem zlokalizowany jest w samym centrum Wilna, w niedalekiej odległości od większości turystycznych atrakcji, tuż przy Placu Katedralnym. Dokładny adres to Aleja Giedymina 5. Browar czynny jest codziennie, w godzinach: poniedziałek-środa 16:00-23:00, czwartek 16:00-01:00, piątek 16:00-03:00, sobota 14:00-03:00 i niedziela 14:00-23:00.
 
Lokal, który zajmuje browar wraz z pubem jest niewielki. Na parterze mamy zbiorniki leżakowe, na podpiwniczeniu zainstalowana jest warzelnia, a w piwnicy mamy bar i salę do biesiadowania. Przy lokalu działa też ogródek piwny.
 
 
Sercem browaru jest dwunaczyniowa miedziana warzelnia, która jak pisałem wcześniej, umiejscowiona jest w połowie drogi pomiędzy parterem a piwnicą. Każdy klient schodzący do baru, ma na widoku właśnie ją.
 

 
Zbiorniki leżakowe i wyszynkowe, znajdują się powyżej, na parterze, wystawione za przeszkleniem, także na widoku dla wszystkich, którzy przekraczają próg lokalu.
 

 
Browarek krótko opisany, to teraz zajmijmy się piwem. W dniu wizyty, na kranach dostępnych było 6 różnych piw, a były nimi: piwo sezonowe (nie pamiętam jakie), jasny i ciemny lager, lager miodowy, pszeniczka i cider IPA. 
 
 
Przyznam szczerze, że tego dnia, Craft & Draft był ostatnim miejscem piwnym, które odwiedziłem i byłem trochę już pełny, więc zamówione zostały tylko trzy maluszki, a dokładniej ciemny lager, piwo ... miodowe (miałem chęć i byłem ciekawy) i cydrowa 'ipka'. 
 
 
Wszystkie trzy piwa okazały się pijalnymi, szczególnie w taką pogodę, jaka tego wieczoru była w Wilnie, ale by były czymś bardzo wyjątkowym, to musiałbym skłamać. Po prostu, piwa dla normalnych ludzi, ale na pewno nie dla 'birgików', których oferta browaru, raczej by nie zachwyciła. 
 
 
Browar, jak sama nazwa mówi, to także 'łyskarnia' i prawilna restauracja. Ja sam, z oferty whisky i jedzenia nie skorzystałem, jakkolwiek odnośnie do tego drugiego, to dania noszone przez obsługę, wyglądały zacnie i smakowicie.
 
Obsługa w Craft & Draft Brewpub and Whiskey bardzo miła i uśmiechnięta, mówiąca płynnie po angielsku. Ogólnie rzecz ujmując, lokal bardzo fajny, w gastronomicznym centrum Wilna. Jak wspominałem już, piwo warzone na miejscu przyzwoite, do wypicia i nie zastanawiania się mocno nad jego walorami. Będąc na wileńszczyźnie, odwiedzić warto. Na zdrowie!

poniedziałek, 18 września 2023

Z wizytą w pubie Kaķis Maisā w Rydze

Ostatnim ryskim piwnym miejscem, które chciałbym wam przedstawić, jest pub piwny Kaķis Maisā, czyli po polsku, w wolnym tłumaczeniu Kot w worku. 
 
 
Lokal znajdujący się w historycznym centrum Rygi, w zagłębiu knajpiano-restauracyjnym, mieści się dokładnie przy ulicy Torņa 4. Zajmuje lokal w suterenie kamienicy, a w sezonie od wiosny do jesieni, zaopatrzony jest także w letni ogródek. Czynny jest codziennie w godzinach: poniedziałek-wtorek 16:00-22:00, środa-czwartek 16:00-23:00, piątek-sobota 14:00-00:00 i niedziela 14:00-22:00.
 
Wnętrze lokalu wypełniają białe ściany starych murów oraz liczne wstawki drewniane i stalowe. Całkiem miło.
 
Lokal zaopatrzony jest w 15 kranów, z których leje się łotewski kraft, a wśród nich jasne lagery, 'ipki', 'sałery', stout, wild ale, mead, cydr. 
 
 

By skosztować jak najwięcej, by sprówać przekroju łotewskiego rzemiosła, najlepiej jest zamówić deseczki próbek. Jedna taka deska to zestaw pięciu piw o pojemności 100 mililitrów. Koszt takiego 'seciku' to 7,50 euro. Podczas wizyty w tymże wielokranie, zamówiliśmy takich zestawów dwa, w których główne role grały 'ipki'. 
 


 
Piwa wszystkie dobre, ale jak to w przypadku piw rzemieślniczych rodem z kraju nad Dźwiną - moim zdaniem - takie bez pazura. Pije się je dobrze, ale jakoś po wypiciu, nasze organizmy, mocno, ich nie zapamiętują. Poza wyjątkami oczywiście.
 

Ceny regularnych piw, to znaczy takich w pojemnościach 300 mililitrów i 500 mililitrów, to odpowiednio zakresy 3,50-7,00 euro za trzysetki i 5,00-8,80 euro za pięćsetki. Tanio, jak widać nie jest, ale tutaj, w przypadku kraftu, to standard.
 
Sama atmosfera w lokalu bardzo fajna. Klientela podzielona na dwie takie wyraźne grupy, a mianowicie, wśród pijących mamy lokalsów oraz turystów. Słychać język polski, niemiecki, angielski, francuski. Obsługa bardzo, bardzo miła, płynnie posługująca się językiem angielskim, więc z komunikacją nie ma żadnego problemu. Z głośników leci fajna muzyka rockowa, a nie wszędobylskie hipsterkie chill-outy, czy D&B. Za to wielki plus. 
 
Ogólnie rzec ujmując, całkiem miły lokal z całkiem niezłym piwem. Dla kogoś, kto chciałby w jednym miejscu poznać przekrój łotewskiego rzemiosła, pozycja obowiązkowa. Polecam!

poniedziałek, 11 września 2023

Z wizytą w browarze Alus Rūme Trofeja w Rydze

Czwartym i zarazem ostatnim browarem, który udało mi się odwiedzić w Rydze, był Alus Rūme Trofeja, czyli w wolnym tłumaczeniu Piwiarnia Trofeum. 
 
 
Do browaru trafiłem przez całkowity przypadek. Wcześnie, przeszkując sieć, nie miałem o nim w ogóle pojęcia. Trafił się, po wizycie w jednej z genialnych burgerowni, zlokalizowanej tuż obok. Browar istnieje od roku 2020 i mieści się przy ulicy Avotu 74A. Czynny jest codziennie w godzinach: poniedziałek-czwartek 17:00-00:00, piątek 15:00-01:00, sobota 16:00-00:00 i niedziela 17:00-23:00.
 
Browar jest mały, tak jak mały jest przybrowarny wielokran, w klimacie takim trochę wiejskiej gospody lub karczmy. Dużo jasnego drewna. Drewniany bar, drewniane stoły, krzesła i tym podobne.
 

Browar posiada także letni ogródek, który jest dość popularnym miejscem spotkać lokalsów lubiących spotkać się przy dobrym piwie. 
 
 
Do browaru, jak pisałem wyżej, trafiłem przypadkiem i w godzinach podwieczornych, więc nie udało mi się spotkać z piwowarem, a co za tym idzie, nie udało mi się zwiedzić miejsc gdzie warzone jest piwo, ale jedno zdjęcie, z częścią machinarium browarniczego, udało się się strzelić. Oto one. 
 
 . 
W browarze warzy się głównie nowofalowo. Można powiedzieć, że Trofeja to browar kraftowy. W trakcie wizyty w browarze, dostępnych było dziewięc piw, a wśród nich były: jasny lager, kveik milshake IPA, wheat ale, APA, rye ale, IPA, pale ale z dodatkiem trawy cytrynowej, stout. Piwa można zamawiać w trzech pojemnościach, czyli 0,3 litra, pół litra oraz kupować na wynos nalewane do litrowych petów. Ceny, hmm, takie już jak u nas trochę. Typowo kraftowe, że tak to nazwę.
 
 
Podczas krótkiej wizyty, wybór padł na dwa z powyższych piw, czyli na 'ipkę' oraz na 'stałcika'. Oba piwa były 'ok', że tak to ujmę, choć do petardy sporo im brakowało. Wypite jednak ze smakiem całe.



Jako, że szybka to byłą wizyta, więc i krótki wpis. Ogólnie rzecz ujmując, całkiem przyjazne miejsce, z przyjemnym piwem i miłą obsługą i żałuję. że nie miałem więcej czasu na posiedzenie i spróbowanie innych piw oraz nie miałem szans na zwiedzenie browaru. Może następnym razem. Tak, czy siak, polecam odwiedziny w tym miejscu. Na zdrowie!

wtorek, 5 września 2023

Z wizytą w Nurme Brewery & Taproom w Rydze

Mimo, iż nie udało się, będąc na Łotwie, odwiedzić wszystkich zaplanowanych browarów, to ostatni dzień w Rydze, przyniósł dwie przyjemne wizyty w dwóch browarach zlokalizowanych dość blisko siebie. Pierwszym na piwnym szlaku był Nurme Brewery & Taproom (Nurme alus darītava).
 

Browar powstały w 2016 roku, mieści się w starych zabudowaniach produkcyjnych (wyglądających na dawny browar), przy Vagonu iela 21. Dla swoich klientów otwarty jest od wtorku do niedzieli w godzinach 17:00-23:00.
 
Widok zewnętrzny browaru determinuje to, co mamy w jego wnętrzu, to co widzimy po przekroczeniu progu firmowego wielokranu. Czyli surowe, wysokie pomieszczenie lokalu piwnego, w którym główne skrzypce grają cegły. Do tego jasne drewno, czarny metal i luksfery. Przyznam szczerze, że bardzo mi się podoba. 
 
 
Patrząc w stronę baru, po lewej stronie mamy duże przeszklenia, przez które goście mogą podziwiać browar i to, co się w nim dzieje. Już samo przywitanie z obsługą wielokranu, oddaje bardzo miłe konotacje. To samo tyczy się ekipy pracującej w browarze, która zaprasza do obejrzenia miejsca gdzie warzy się piwo, od środka, Dokładnie, moim przewodnikiem po zakamarkach browaru był Jurgis - asystent głównego piwowara. 
 
Serce browaru, to trzynaczyniowa warzelnia o wybiciu 600 litrów. W jej skład wchodzi kocioł zacierny, wanna filtracyjna oraz kocioł warzelny. Szczerze, pierwszy raz coś takiego w życiu widziałem. Z tego, co zrozumiałem, jest to stara (poprzednia) warzelnia innego łotewskiego browaru  Labietis. 
 


 
Do tego, browar posiada tanki fermentacyjno-leżakowe o pojemności 600 litrów (4 sztuki), 1000 litrów (3 sztuki) oraz dwa o pojemności 2000 litrów. By zapełnić jeden tank z tych dwóch największych, piwowarzy Nurme, muszą wykonać trzy warzenia. Grubo. 
 



 
Obejrzeliśmy browar, więc wróćmy do wielokranu i zobaczmy co się warzy w Nurme. Lokal wyposażony jest bar, którego działami jest dwanaście kranów. Na kranach mamy 10 piw warzonych na miejscu oraz 2 z zaprzyjaźnionych browarów.
 

 
Piwa można zamawiać w trzech pojemnościach: 150 ml, 300 ml oraz 500 ml. Można zaserwować sobie także piwne sety degustacyjne: 4 razy 150 ml oraz 6 razy 150 ml. By spróbować wszystkich miejscowych piw, zamówiłem dwa sety, ten mniejszy i ten większy, czy 10 razy 150 mililitrów. W skład tego setu weszły: Calamansi Gose, dwa różne West Coast IPA, Berliner Weisse, Pilsner, Helles Lager, APA, IPA, DDH Pale Ale, Cactus Pear Sour oraz Lime & MInt Witbeer. Jak widać, dość ciekawy zestaw piw. Co jednak ciekawe, wśród dwunastu piw na kranach, nie było ani jednego ciemnego piwa. Dziwne, ale prawdziwe. Ciemne można było zakupić w butelkach i puszkach, które dostępne były w lodówce. Pośród tych piw, były piwa miejscowe oraz piwa z innych łotewskich i zagranicznych browarów. Ale wróćmy do tego, co na krach. Zestaw dziesięciu piw wygląda tak. 
 

 
No i cóż można powiedzieć o tych piwach? Hmm, no powiem tak. Poza pilsem i 'sałerami', reszta piw jakby wyjęta ze stajni. Mocno dzikie i derkowe. Dotyczy się wszystkich poza tymi, które wypisałem powyżej. Oczywiście, lubię dzikusy bardzo, ale jednak IPA, czy West Coast IPA, mają być chmielowe i mocno goryczkowe, ale nie konne. W przypadku piw kwaśnych, one są naprawdę dobre i do przyjemnego picia. Pils, o dziwo, też całkiem prawilny. W przypadku tych piw dzikich, jak usłyszałem w piwowarskich kuluarach, ekipa Nurme podobno ma problem z bakterią w browarze. Chyba faktycznie coś w tym jest. Niemniej, wszystkie próbki zostały wypite do końca.
 
 
Dla tych, co do piwa chcieliby coś przekąsić, to przy browarze jest jedzeniowóz, który oferuje 'gorące psy'. Ci jednak, którzy chcieliby zjeść więcej, powinni udać się do drugiego baru Browaru Nurme, gdzie oprócz serwowania firmowego piwa, można jako akompaniament wrzucić na ruszt coś bardziej treściwego, jak chociażby wielkie hamburgery. Bar ten, zlokalizowany jest Avotu iela 53.
 
Słowem końca, Nurme Brewery & Taproom, to bardzo przyjemne miejsce, do spotkania i posiedzenia, jakkolwiek serwowane piwa, mogą miłośnika dobrego piwa, mocno zaskoczyć. Na zdrowie!

piątek, 1 września 2023

Z wizytą w browarze Alus darītava Ilgezeem w Rydze

Drugim browarem w Rydze, do którego zawitałem podczas ostatniego urlopu, był najstarszy w tym mieście, a mianowicie Alus darītava Ilgezeem, czyli Browar Ilgezeem, lub jak też podpowiada brama wjazdowa do browaru - Ilgezeem Bierbrauerei
 
 
Historia wizyty w browarze jest dosyć ciekawa. Otóż, przed wyjazdem na Łotwę, napisałem do browaru z zapytaniem, czy wizyta w browarze, wraz ze zwiedzaniem, byłaby możliwa. W odpowiedzi otrzymałem, że browar nie oferuje wycieczek, by po kolejnej godzinie, otrzymać kolejną wiadomość z serdecznym zaproszeniem do browaru. W taki właśnie sposób, umówiłem się na zwiedzenie tego najstarszego ryskiego browaru.
 
 
Browar rozpoczął swoją działalność w roku 1863 i w całym okresie swojej działalności, przeszedł wiele zawirowań. Zlokalizowany jest przy ulicy Daugavgrīvas 82, w jednej z dzielnic na lewym brzegu Dźwiny.
 
Podczas mojej wizyty, przewodnikami po browarze byli pan Richards Jablokovs (szef działu sprzedaży i marketingu) oraz pani Margita Lagune (asystentka szefa powyższego działu). Po przybyciu, miłe powitanie, degustacja miejscowych smakołyków, rozmowy o historii browaru oraz o produktach, które produkowane są w browarze, a są nimi: oczywiście piwo oraz kwas chlebowy, miejscowa cola (coś na kształ czeskiej Kofoli), ekstrakt słodowy w postaci syropu oraz gotowe sosy pomidorowe (łotewski i gruziński). Te ostatnie mnie najbardziej zaskoczyły. A co do coli, to muszę przyznać, że jest wyborna. Trochę inna niż Kofola, ale smakowita i naprawdę orzeźwiająca.
 
Po miłym spotkaniu gabinetowym, nadszedł czas na wycieczkę po browarze. Browar jest dość duży i podzielony na sekcje, to znaczy na pomieszczenia dedykowane produkcji piwa, kwasu chlebowego (zupełnie inna instalacja) oraz na dział produkcji sosów. Browar, jako najstarszy w Rydze, w swoich wnętrzach ukazuje widzowi to, czego w nowoczesnych browarach nie doświadczymy. 
 
Zaczęliśmy od wnętrza, w którym warzony jest kwas chlebowy. Ten znany także w Polsce produkt (Rycerski - importowany od wielu lat), do dostania w całym naszym kraju, w małych bączkach, powstaje tylko z naturalnych składników, znaczy się bez konserwantów. Jest jego kilka wariantów: Oryginalny, Porter, Niefiltrowany, czy Miodowy. Sam, od czasu do czasu, gdy spotykam w jakimś lokalu gastronomicznym, a akurat jestem autem, to zamawiam, bo lubię. Ilgezeem jest największym producentem kwasu na Łotwie. 
 


 
Budynek Browaru Ilgezeem posiada bardzo wiele zakamarków, które mijamy do miejsca gdzie warzy się i leżakuje się piwo. Część sprzętów jest dosyć wiekowa, a pozostałe widać, że w browarze zostały zainstalowane dość niedawno. Na pewno w XXI wieku.
 




 
Browar warzy głównie lagery i głównie pod marką Tanheiser. W ofercie mamy jasnego lagera, pilsa, jasnego lagera mocnego, ciemnego lagera, piwa smakowe takie jak miodowe, żurawinowo-jabłkowe, imbirowo-cannabisowe, wiśniowe oraz różne warianty piw bezalkoholowych. Oferta dosyć szeroka, jakkolwiek nastawiona na klienta lubującego się w nieskomplikowanych piwach. Dla bardziej wybrednych, jak pisze jeden z moich piwnych kamratów, oferta może być niezbyt wyszukana. Niemniej, odwiedzając różne miejsca w stolicy Łotwy, zauważyłem, że piwa browaru są bardzo popularne wśród miejscowej gawiedzi, a do tego cenowo plasują się na tej rozsądnej półce. 
 

 
Ilgezeem importuje swoje produkty do wielu krajów, około dwudziestu chyba, w tym do Polski, jak napisałem wyżej. Browar, patrząc na niego z zewnątrz i od wewnątrz, jest naprawdę stary. Zwiedzając go, ma się wrażenie, że cofamy się w czasie, co akurat mi się bardzo podobało. Wiecie, nowoczesne browary, to sterylne pomieszczenia z machinariami, często pozbawione duszy i historii. W przypadku Ilgezeem, nie ma o tym mowy. Tu mamy duszę, ducha, historię, cudowny zapach starych wnętrz i po prostu browar z prawdziwego zdarzenia. Jest to konglomerat architektoniczny, łączący w sobie różne epoki. 
 
 
Przy browarze działa także sklepik firmowy, w którym możemy zaopatrzyć się we wszystkie produkty Ilgeezem. Ceny bardzo przystępne. Co ciekawe, browar na swoje firmowe stoisko w hali targowej, w centrum miasta (taki wielki konglomerat, gdzie zaopatrzymy się we wszystko i gdzie zjemy wszystko i napijemy się dobrego piwa). Powyższe stoisko zaopatrzone jest w kilkanaście kranów. Można piwa, kwasu oraz coli napić się na miejscu, a można także nalać prosto z kranu do butelki plastikowej i zabrać do domu, albo kupić na wynos w szklanych butelkach. Ceny są te same, co w firmowym sklepiku przy browarze. 
 
Ogólnie rzecz ujmując, Browar Ilgezeem, to naprawdę bardzo fajne miejsce, gdzie pracują bardzo fajni ludzie i gdzie warzone jest ciekawe piwo, może nie dla 'birgików', ale dla ludzi którzy lubią spędzać wolny czas przy piwie. Tu czas trochę się zatrzymał i bardzo dobrze. Bo takich browarów, takich miejsc, coraz mniej i warto o nie dbać, a będąc w Rydze, należy ten browar odwiedzić, a przynajmniej postarać się o to.
 
 
Kończąc wpis, chciałbym podziękować Richardsowi i Margicie za zaproszenie, za ugoszczenie, za degustację piw i wycieczkę po browarze. Było naprawdę fantastycznie, pod każdym względem. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy i znowu będziemy mieli okazję skosztować piwa, kwasu i koli. Na zdrowie!