wtorek, 19 października 2021

Jubileusz Browarnika Tomka - z wizytą w PolishHops w Karczmiskach

Przygotowując się do świętowania dziesięciu lat bloga Browarnik Tomek, wybrałem się do Karczmisk, gdzie rezyduje Cesarz Polskiego Chmielu, czyli Paweł Piłat, aby odebrać chmiel, który Paweł przygotował specjalnie na tę okazję. Co to za chmiel? Czym charakteryzuje się dana odmiana? Inne ciekawostki? O tym wszystkim, dowiecie się z poniższego filmiku. Wkrótce odsłonimy także całość tajemnicy związanej z kooperacyjnym piwem warzonym w Browarze Kormoran.
 

środa, 13 października 2021

Jubileusz Browarnika Tomka - część druga

Po niespodziance, którą szykuje wraz z Browarem Kormoran (wkrótce kolejne szczegóły), przyszedł czas na Akt II, czyli niespodziankę numer dwa. Siurpryza ta, wykuwa się w Browarze Warmia, z którym ponownie skrzyżowałem ręce i z którym ponownie wpadliśmy na genialny pomysł. Jak to się mówi, co trzy głowy, to nie jedna, więc dwaj piwowarzy browaru Daniel Duda, Daniel Górecki i ja postanowiliśmy .... Po szczegóły zapraszam na projekcję poniższego klipu.
 
 

poniedziałek, 4 października 2021

Z wizytą w Nowym Browarze Gdańskim w Gdańsku

Kilkanaście dni temu, na piwnej mapie Gdańska, pojawił się nowy browar, a dokładniej rzecz ujmując Nowy Browar Gdański.
 

Jest to siostrzany browar Nowego Browaru Szczecin, tym razem zlokalizowany nie na Pomorzu Zachodnim, ale na tym Wschodnim. Browar mieści się na terenie dawnych Browarów Gdańskich i mieści się w dawnych, odrestaurowanych, zabudowaniach browaru. Dokładny adres to dzielnica Wrzeszcz, a dokładniej Jana Kilińskiego 7E.
 
 
Głównym piwowarem Nowego Browaru Gdańskiego jest Tomek Biegański, którego wszyscy trójmiejscy i nie tylko, fani dobrego piwa, doskonale znają. To jego właśnie zaproszenie, było głównym pretekstem do złożenia wizyty w tymże nowym gdańskim piwnym miejscu.
 
Browar, od samego początku robi wrażenie, głównie rozmiarem. Tak jest naprawdę duży, szczególnie gdy mamy na myśli browar restauracyjny. Główna hala, zlokalizowana na parterze, jest pokaźnych rozmiarów. To tutaj mieszczą się: warzelnia, główny bar, większość stolików oraz kuchnia. Obok głównej sali, jest tez mniejsza, jakby oddzielona od głównej, w której w spokoju, można spędzić czas, z dala od gwaru sali głównej. Powyżej mamy antresolę, gdzie mamy kolejny bar i miejsca siedzące. Na parterze oraz antresoli, dodatkowo, zamontowanych jest kilkanaście telewizorów, na których można śledzić różne sportowe relacje, takie jak mecze piłki nożnej, siatkówki, żużla i inne.
 



Sercem browaru jest dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu 20 hektolitrów. Dostawcą sprzętu, jest znana niemiecka firma Schulz. 
 
 

Poniżej parteru, w podziemiach, mamy resztę browaru, czyli magazyn surowców, śrutownik oraz zbiorniki fermentacyjno-leżakowe oraz wyszynkowe. Tych pierwszych jest 6, każdy o pojemności 40 hektolitrów. Z kolei zbiorników wyszynkowych jest 13, cztery o pojemności 40 hektolitrów oraz dziewięć dużych o pojemności 80 hektolitrów. 
 



Wizyta na leżakowni, to oczywiście okazja skosztowania czegoś, czego jeszcze w menu browaru (na kranach) nie ma i tak też było tym razem. Piwem, które jeszcze nie zagościła na barze, a jest już prawie gotowe, to IPA, które to okazało się świetnym wywarem. 
 



 
Poza tym, w piwnym menu browaru, mamy także jasnego lagera, pilsa, pszeniczne, ciemne oraz APA. W trakcie wizyty, mieliśmy okazje skosztować pilsa o APA i oba piwa, były naprawdę dobre, ale spod ręki Tomka, piwa zazwyczaj wychodzą bardzo dobre. 
 
 

Jako, że Nowy Browar Gdański, to browar restauracyjny, więc w tym miejscu, oprócz delektowania się piwem, można też nieźle się posilić. Jako, że byliśmy w porze lunchu, to zamówiliśmy żeberka po amerykański oraz kawałki żeberek. Oba dania okazały się dobre, jakkolwiek i tak uważam, że w browarze lepiej się warzy, niż gotuje. Kuchnia musi się jeszcze dostroić.
 
 
Początek Nowego Browaru Gdańskiego, uważam za dobry, szczególnie pod względem piwnym i jestem pewien, że na piwo będę wpadał, tak często, jak tylko będę mógł, jak tylko będę w Trójmieście. Natomiast wszystkim mieszkańcom Trójmiasta i okolic oraz osobom przyjezdnym, polecam wizytę w nowym gdańskim browarze. Wasze zdrowie!

piątek, 1 października 2021

Z wizytą w Пивоварна Пилигрим (Browar Pielgrzym) w Burgas

Jadąc do Burgas, wiedziałem o istnieniu dwóch piwnych miejsc w tym mieście. O istnieniu trzeciego, w ogóle nie miałem pojęcia, a właśnie to miejsce, jak żadne inne w tym bułgarskim mieście portowym, zaskoczyło mnie najbardziej i wywarło na mnie ogromne wrażenie. Mowa o Browarze Pielgrzym (Пивоварна Пилигрим).
 

Browar, a właściwie mikrobrowar, znajduje się w samym centrum miasta, niedaleko głównego deptaku oraz dworców autobusowego i kolejowego. Znajduje się w tak zwanym 'piwnym trójkącie Burgas', gdyż w odległości kilkunastu (kilkudziesięciu) metrów od niego, zlokalizowane są jeszcze browar restauracyjny oraz lokal z piwem kraftowym, ale o nich w następnych odcinkach.
 
Browar istnieje od 2018 roku i został założony przez rosyjskiego Kazacha z Almaty, pana Wiaczesława. Szczerze mówiąc, na samym początku, po wejściu do lokalu, nie zauważyłem, że to browar i gdy stwierdziłem, że lokal jest pusty, wyszedłem. Jednakże wróciłem, gdyż opuszczając lokal, zauważyłem przez szybę warzelnię, wtedy do mnie doszło, że przede mną stoi naprawdę ciekawy przybytek. 
 
Wnętrze lokalu, utrzymane w klimacie piwnych knajp rodem z PRL'u, ale to wcale nie przeszkadza, a do tego pozwala przenieść się w przeszłość. 
 

 
Pan Wiaczesław wita uśmiechem, a jako, że jest Kazachem, wiec można rozmawiać swobodnie po rosyjsku, co bardzo mnie ucieszyło. Z początku nasza rozmowa zeszła na temat Kazachstanu, w którym byłem trzy razy i miałem okazję mieszkać w największym mieście tego kraju, z którego pan Wiaczesław właśnie pochodzi. To przełamało wszystkie lody i po chwili gospodarz zaprosił do browaru. Sercem tego malutkiego browaru jest dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu 10 hektolitrów. Browar wyposażony jest także w trzy tanki fermentacyjno-leżakowe, także o pojemności 10 hektolitrów.
 



Pan Wiaczesław, jako właściciel, piwowar, barman i kucharz w jednym, warzy tylko dwa rodzaje piwa, a są nimi jasny i czerwony lager. Wybór, jak widać nie jest duży, ale piwo warzone jest z pełnym zaangażowaniem i pasją. Piwa, oczywiście można napić się na miejscu, w dwóch pojemnościach, 300 i 500 mililitrów. Bar w lokalu, wyposażony jest tylko w dwa krany. Ja miałem okazję, napić się także piwa prosto z tanku, którym z uśmiechem na twarzy poczęstował mnie pan Wiaczesław. 
 



Piwa warzone w Browarze Pielgrzym, były na tyle w porządku, że odbywaliśmy wizyty w tymże miejscu, każdego dnia podczas pobytu w Burgas. Oprócz napicia się żywego piwa, jak o nim mówi pan Wiaczesław, można także dobrze zjeść. W ciągłym jadłospisie są czebureki i pielmieni, a od czasu do czasu można trafić też na ryby, szaszłyki i inne specjały. Pan Wiaczesław wszystko sam przygotowuje. Po zamówieniu jedzenia, gospodarz udaje się do kuchni, by po około dziesięciu minutach wrócić z gotowymi daniami, które naprawdę są smaczne. 
 
Browar Pielgrzym, odwiedzany jest przez lokalsów, a także w dużej liczbie, przez turystów z Rosji i innych krajów także. Wizyta w tym miejscu, to naprawdę niesamowite przeżycie. Takie zgoła inne o tych, których doświadczamy odwiedzając polskie browary kraftowe, czy restauracyjne. Miejsce wszech miar nostalgiczne. Jedyne czego brakuje w Browarze Pielgrzym, to muzyka. Cudownym by było, gdyby w tym lokalu rozchodziły się dźwięki muzyki, chociażby takiego Wiktora Coja i jego grupy Kino. Może pan Wiaczesław, w przyszłości, na taki ruch się zdecyduje. 
 

Będąc w Burgas, warto odwiedzić Browar Pielgrzym, poznać pana Wiaczesława i skosztować jego piw oraz jedzenia. Naprawdę przeżycie niezapomniane. Ja nie zapomnę tego nigdy i mam nadzieję, że jeszcze uda mi się w przyszłości odwiedzić Burgas i zawitać w gościnne progi Browaru Pielgrzym. Polecam serdecznie i na zdrowie!