czwartek, 27 lutego 2020

Pekiński piwny przewodnik - część druga

Nawiązując do mojego wpisu sprzed kilku miesięcy, gdzie opisałem kilka ciekawych piwnych miejscówek w Pekinie, tym razem zapraszam was na część drugą wędrówki po pekińskim szlaku kraftowym. Tym razem pięć ciekawych miejsc.

Zacznijmy od Lark Brewpub. Ten mały pub piwny zlokalizowany jest przy 277 Dongzhimen Neidaije, nieopodal wyjscia 'B' stacji metra Beixinqiao. Czynny codziennie od 17:00 do północy. 


Pub, niby mały, jak wspomniałem powyżej, oferuje jednak naprawdę dużo. Tuż po przekroczeniu progu, po lewej stronie ukazuje nam się bar oraz tablica z menu piwnym serwowanym w lokalu. Tu, od razu, zaznaczę, że lokal serwuje własne piwa, warzone przez właściciela Hana Xiaopinga, który wszystkie swoje piwa warzy na swojej pięćdziesięciolitrowej warzelni. Niestety, nie udało mi się dowiedzieć, czy sprzęt znajduje się na miejscu, czy piwo warzone jest w innej lokalizacji. A pan Han warzy naprawdę nieźle. Dość powiedzieć, że na kranach dostępne były takie rarytasy, jak: Pale Lager, Pale Ale, ESB, Double IPA, Passionfruit Lambic, Imperial Stout, czy dość intrygujące owocowe 'ejle', jak chociażby: Strawberry Ale, Blackberry Ale, Cherry Ale oraz Hawthorn Ale, Gingel Ale i Pepper Ale. Jak można zauważyć, dzieje się na piwospisie. Wszystko w cenach od 30 do 60 juanów, czyli od 16,50 PLN do 33 PLN. No, tanio nie jest, ale to już wiecie, że w Chinach kraft jest bardzo drogi. 



Jak widać, na fotce powyżej, krany na barze ozdabiane są rączkami różnych browarów, głównie z USA, ale tym proszę się nie sugerować, piw tych browarów na kranach nie ma. Można za to kupić zagraniczny kraft w butelach, który jest w dość szerokim asortymencie. Jako, że jak wcześniej wam wspominałem, Chińscy piwowarzy mają wspaniałą skłonność do warzenia genialnych IP dubeltowych, to od razu zamówiłem to piwo. Także w przypadku Lark Brewpub okazało się to strzałem w przysłowiową dziesiątkę i piwo okazało się naprawdę fenomenalne (na jednym się nie skończyło). Oprócz tego, w szkle pojawił się także Pale Ale, który także trzymał wysoki poziom. 



Ale Lark Brewpub, to nie tylko wyśmienite, różnorodne piwo, ale także bardzo dobra kawiarnia, oferujące szeroką gamę dobre kawy z różnych stron świata, a także miejsce, gdzie właściciel robi swoje, wysokoprocentowe owocowe i ziołowe nalewki. No, muszę wam powiedzieć, że sztosowe to rzeczy. Będąc kiedyś w Pekinie, polecam koniecznie skosztować tychże. 


Te piwne miejsce, to także fenomenalna obsługa z bardzo dobrym angielskim, znająca się na piwie, nalewkach, kawie, świetnie opowiadająca o tychże trunkach i w ogóle o krafcie w Pekinie i Chinach. Atmosfera picia w tymże miejscu jest naprawdę genialna. Miejsce godne polecenia. 



Kolejnym piwnym miejscem, które dane mi było odwiedzić, jest Panda Brewery & Kitchen. Ten browar lub piwny pub (ciężko było dojrzeć instalację warzelną, tanki, itp.) zlokalizowany jest około dwustu metrów od Lark Brewpub, a dokładnie przy 14 Dongsi Bei Dajie. Muszę przyznać, że ciężko jest nie zauważyć tego miejsca, gdyż jasno świecące neone od razu informują gdzie się ten lokal znajduje, a poza tym, przy wejściu, za szybą wita nas wielka panda, informująca, ze należy wpaść na piwo lub kilka. 


Lokal jest czynny codziennie od 10:00 do 02:00. To, co od razu rzuca się w oczy, po przekroczeniu progu pubu, to cała masa lodówek z piwem z całego świata oraz wielki bar z dwudziestoma kranami. Co podłączone do nich wszystkich było? Nie wiem. Piw browaru Panda było tylko sześć (Golden Ale, Honey Ale, IPA, Witbier, Coffe Stout i herbaciany ale) i jeden ich własny cydr.



Wszystko w cenach od 36 do 58 juanów, czyli od około 19,80 PLN do 32 PLN. Na pierwszy strzał wybrałem sobie deskę próbek, na które składały się cztery trunki - cydr i trzy piwa, a dokładniej IPA, Coffee Stout i to piwo z herbatą. Wszystko wlane, do sympatycznych małych firmowych kieliszków, z okrągłą, papierową metryczką owiniętą wokół nóżki szkiełek. Te trzy piwa i cydr, okazały się poprawnymi trunkami, jakkolwiek nie rzuciły na kolana. To samo, jeśli chodzi  miejscowego witbiera, którego zamówiłem na dokładkę. 






Obsługa w lokalu, hmm, no taka trochę, jak w amerykańskich barach i kawiarniach sieciowych. Niby miło, ale tak trochę sztywno i sztucznawo. Konkludując, nic szczególnego. Poza tym, wieczorową porą, w lokalu panują mroki. Ciężko jest focić, więc proszę wybaczcie za słabą jakość zdjęć. Mi, tak do końca, ten lokal nie przypadł do gustu. 

Jako trzeci lokal, do którego chciałbym was zaprosić to NBeerPub. Na to miejsce miałem wielką chrapkę, gdyż przed przyjazdem do Pekinu, czytając o piwie w tejże aglomeracji, ten lokal był uważany za najlepsze miejsce na spotkanie z chińskim kraftem. Trzeba było się przekonać zatem samemu. Pub mieści się przy F1-6, 1F Huguo Xintiandi, 85 Huguosi Dajie. Czynny jest codziennie od 15:00 do ostatniego klienta. 



NbeerPub to kraft i sztuka piwowarska pełną gębą. Nie dość, że bar oferuje ponad dwadzieścia piw własnych, czyli ze stajni NBeer Brewing Company, to jeszcze w lokalu, jedna ze ścian opanowana jest przez lodówki, w której dostępne są piwa NBeer w butelkach i puszkach oraz piwa z innych chińskich i zagranicznych browarów. Na kranach, dzieje się bardzo wiele. Wśród ponad dwudziestu piw, dostępne takie smakołyki, jak: Pilsner, IPA, Black IPA, Champage IPA, Sour IPA, Brett IPA, Gose, Berliner Weisse, Red Ale, Vanilla Coffee Stout i pare innych. 



Każde piwo ma swoją metryczkę, w postaci karty, coś na kształt wizytówki, która zawiera opis piwa po chińsku i angielsku. 


Podczas wizyty, zamówiłem Vanilla Coffee Stout, Black IPA oraz Brett IPA. Wszystkie piwa wyśmienite, co powoduje, że jestem przekonany, że reszta prezentowała równie wysoki poziom. Potwierdzali to też towarzysze broni, którzy mieli okazję spróbować innych. Wszystko wlane do bardzo ładnych 'szejkerów'. Konsumpcja piwa odbywa się w lokalu oraz w ogródku piwnym leżącym nieopodal.




Wszystko to, oczywiście, w cenach typowych dla chińskiego kraftu, czyli pomiędzy 30 a 60 juanów (16,5-33 PLN), ale naprawdę warto wydać taką kwotę, by skosztować tych naprawdę dobrze warzonych piw. Klasę piw, potwierdzają liczne nagrody, które browar zdobywał na przestrzeni lat.



W NBeerPub oprócz dobrego piwa, możemy się także nieźle posilić. Nie jest to kuchnia chińska, ale typowa pubowa, znana z tego typu miejsc rozsianych po całym świecie, czyli burgery, skrzydełka barbecue i tym podobne. Miejsce naprawdę godne polecenia i patrząc na jakość piw, nie dziwie się, że jest najwyżej oceniane wśród pekińskich piwnych lokali.

Tuż obok NBeerPub, znajduje się mały browrek, o którym przewodniki po pekińskich browarach i lokalach, raczej bardzo mało wspominają. Mowa o Hu Guo Si Brewery. Mały lokalik z instalacją, gdzie można napić się kilka rodzajów piwa i gdzie można też zakupić piwo na wynos, które jest sprzedawane w ... plastikowych torbach z napisem 'Craft Beer'. Mając w zanadrzu wizytę w NBeerPubie, nie skorzystałem z oferty Hu Guo Si Brewery, czego, niestety, bardzo teraz żałuję.




Ostatnim lokalem, który chciałbym wam przedstawić, jest firmowy pub Slow Boat Brewery, który udało mi się odwiedzić dwa razy, za dnia i wieczorem, a to ze względu na to, że znajdował się w bliskiej odległości od hotelu. Lokal zlokalizowany jest przy 6 Sanlitun Nan Jie i jest czynny w następujących godzinach: niedziela - czwartek 11:00-00:00 oraz piątek-sobota 11:00-01:00. 


W swojej ofercie ma kilkanaście piw oraz cydr i tylko w wersji lanej. Menu piwne to takie chociażby smakołyki, jak: Rice Lager, Pilsner, Doppelbock, Witbier, Honey Ale, Blonde, kilka piw pod szyldem IPA, miedzy innymi Double, Brut, Session i inne. Jak widać, jest w czym wybierać. Ceny od 40 do 55 juanów, czyli od 22 do około 30 PLN. 





Jako, że dane mi było wizytować dwa razy ten piwny przybytek, to parę piw udało mi się skosztować, między innymi Pilsnera, Witbiera, Session IPA i Double IPA. Oczywiście, najlepszym piwem okazała się podwójna IPA, ale to w przypadku chińskich browarów już standard. Chyba nawet kilka sztuk tego wypiłem podczas wieczorno-nocnego biesiadowania. Jakkolwiek, wszystkie wypite przeze mnie piwa stanowiły bardzo wysoki poziom.






Tak, jak w przypadku NBeerPub, w Slow Boat można posilić się typowo knajpianym, typowo pubowym jedzeniem, a bardzo miła obsługa w polecaniu jedzenia też jest pomocna. Zresztą bardzo miłe, otwarte, uśmiechnięte towarzystwo za barem wita klientów lokalu każdego dnia.Podsumowując to wszystko, lokal do koniecznego odwiedzenia. 

Kończąc wpis, chciałbym nadmienić, że spośród pięciu opisanych pięciu piwnych miejsc, ponownie chciałbym wrócić do czterech z nich, z naciskiem na NBeerBeer. Jedynie do 'pandy' jakoś mnie nie ciągnie ponownie, jakkolwiek, by samemu wyrazić swoją opinię, wszystkim odwiedzającym Pekin, polecam sprawdzić samemu. Wasze zdrowie!

sobota, 15 lutego 2020

Vinyl Pub w Olsztynie - nowe otwarcie

Tak się złożyło, że w tym samym czasie, kiedy trwał remont gdańskiej Pułapki, najlepszy olsztyński pub, także przechodził małą metamorfozę. Najbardziej widoczną i najważniejszą zmianą, jaka zaszła w lokalu, to nowy bar, nowe krany, których obecnie jest więcej. Można powiedzieć, że oferowanie wzrosło o 25%, gdyż przybył jeden kran i obecnie jest ich pięć, a wszystko wygląda bardzo schludnie. Wcześniej każdy kran był z innej mańki, a teraz wszystko w jednym stylu. Ładnie.




Piwa podpięte pod każdy z kranów, mają różną temperaturę. Jarek i Rafał (właściciele Vinyl Pubu), zdecydowali się na to rozwiązanie, po to, by w zależności od ekstraktu, piwa były lane w odpowiednich temperaturach. Na jednym z kranów zawsze będzie czeska klasyka (obecnie Holba Pils) oraz piwa z olsztyńskiego Browaru Ukiel (przyjacielska umowa między podmiotami). Pozostałe trzy rotacyjnie. 


 
Większa liczba kranów, a także więcej przestrzeni za nim, pozwoli, już w niedalekiej przyszłości, robić w lokalu mini kranoprzejęcia (pierwsze rozmowy już się toczą) oraz inne tematyczne imprezy, o szczegółach których, ekipa Vinyl Pubu będzie informować na bieżąco. Ja sam, także planuję jedne ciekawe wydarzenie w tym roku, ale na razie cicho sza.


Oprócz baru, odświeżono także nieco wnętrze lokalu, choć zmiany nie są widoczne na pierwszy rzut oka. 

Jeśli chcielibyście sami sprawdzić, jak obecnie prezentuje się nowy bar i jak smakuje piwo lane z nowych kranów, to czym prędzej planujcie wizytę na olsztyńskiej starówce, przy Piastowskiej 4A. Wasze zdrowie!

wtorek, 4 lutego 2020

Z wizytą w Browarze Port w Gdyni

Tym wpisem, chciałbym zabrać was w podróż na północ naszego kraju, do Trójmiasta, a dokładniej do Gdyni, gdzie mieści się Browar Port. Byłem w tym browarze już kilka razy, jakkolwiek nigdy nie miałem okazji porobienia zdjęć i zrobienia relacji na blogu. Ta relacją chciałbym nadrobić ten błąd. 



Browar Port zlokalizowany jest przy Bulwarze Nadmorskim im. Feliksa Nowowiejskiego 2, tuż przy samej plaży miejskiej. Z okien oraz tarasu browaru rozpościera się fenomenalny widok na wody Zatoki Gdańskiej oraz Molo Południowe, gdzie królują maszty cumujących Daru Pomorza i Daru Młodzieży. Mając to na uwadze, jesteśmy świadomi faktu, że późną wiosną i latem, orzeźwienia dostarczać, w tym miejscu, będzie nie tylko morska bryza, ale także i piwa z miejscowego browaru. Browar Port czynny jest codziennie w godzinach: poniedziałek-czwartek 16:00-23:00, piątek 16:00-01:00, sobota 11:00-01:00 oraz niedziela 11:00-23:00. Głównym piwowarem z browarze jest, mój krajan z Olsztyna Wojtek Piasecki, mistrz i miłośnik piwnej klasyki. 

 
Browar Port, to jednokondygnacyjna budowla, która na swym dachu posiada także sezonowy taras. Jego wnętrze podzielone jest na dwie sale. Jedna główna z warzelnią i barem, to ta gdzie codziennie możemy cieszyć się wiktuałami piwnymi i kulinarnymi oraz ta zlokalizowana po lewej stronie od wejścia, gdzie często często odbywają się imprezy zamknięte. Poniżej widok na salę główną.


Serce browaru, to dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu 20 hektolitrów. Jak wspomniałem powyżej, machinarium to znajduje się w sali głównej, na widoku wszystkich odwiedzających. 


W pomieszczeniu za barem, zlokalizowana jest hala, w której umiejscowione zostały zbiorniki fermentacyjno-leżakowe. Jest ich obecnie jedenaście i tak jak zbiorniki warzelni, mają pojemność dwudziestu hektolitrów. W leżakowni, możemy podziwiać także beczki, w których dojrzewają sztosy.





W dniu odwiedzin w browarze, na kranie dostępne były cztery piwa: Jasne (Pils - 12,5 Blg, 5,0% alk.), Pszeniczne (Hefeweizen - 12,5 Blg, 5,0% alk.), Ciemne (Doppelbock - 20,0 Blg, 8,0% alk.) oraz Specjalne (West Coast IPA - 14,0 Blg, 6,0% alk.). Jak zawsze, na początek w ruch poszła deska degustacyjna, która zawierała cztery powyższe piwa o pojemności 125 mililitrów każde. Taki zestaw kosztuje 15 złotych. Poza tym, piwa dostępne są w pojemnościach 400 mililitrów (12 złotych) i jednego litra (25 złotych). 



Wszystkie cztery, serwowane tego dnia, piwa były bardzo dobre. Super pils (ulubiony piwny styl Wojtka), bardzo rześka i pysznie bananowa pszenica i fenomenalnie nachmielona, owocowa IPA. Doppelbock też bardzo dobry, ale to nie do końca moja bajka. 


W Browarze Port warzy się nie tylko klasykę, ale także i sztosy. To tutaj powstaje słynny na cały kraj porter bałtycki, który leżakuje w wodach Zatoki Gdańskiej. To tu możemy napić się Flandersa, Barley Wine oraz kilka piw leżakowanych w beczkach. Gro z tych specjałów dostępnych jest w butelkach, które można zakupić na wynos. 



Kilka tygodni temu, w browarze zainicjowano także chyba najmniejszy komercyjny barrel aging w kraju, a być może i na świecie. Firmowego Doppelbocka wlano do pięciolitrowej beczki (wybaczcie, nie pamiętam po jakim alkoholu).


Piwa warzone przez Wojtka i jego załogę, były wielokrotnie nagradzane w krajowych i międzynarodowych konkursach piwnych, między innymi podczas KPR, czy Iberian Awards.


Ale Browar Port to nie tylko znakomite piwo, ale także wyborne jadło. Podczas pobytu, miałem okazję skosztowania super kremu paprykowego oraz pysznej, pikantnej fasolki po bretońsku. Do tego, dostępnych jest wiele dań, wykonanych na bazie piwa i słodu, chociażby pizza piwna. 

Jak widzicie, Browar Port, to bardzo fajne miejsce na wypad na dobre piwo i pyszne jedzenie i to o każdej porze roku. Ja serdecznie polecam. A poniżej zapraszam także na wywiad z Wojtkiem, który udało mi się przeprowadzić podczas wizyty w browarze. Od razu przepraszam za brak ostrości filmu, jakkolwiek zorientowałem się dopiero po nagraniu i opuszczeniu browaru.


Wasze zdrowie!