Mimo, iż nie udało się, będąc na Łotwie, odwiedzić wszystkich zaplanowanych browarów, to ostatni dzień w Rydze, przyniósł dwie przyjemne wizyty w dwóch browarach zlokalizowanych dość blisko siebie. Pierwszym na piwnym szlaku był Nurme Brewery & Taproom (Nurme alus darītava).
Browar powstały w 2016 roku, mieści się w starych zabudowaniach produkcyjnych (wyglądających na dawny browar), przy Vagonu iela 21. Dla swoich klientów otwarty jest od wtorku do niedzieli w godzinach 17:00-23:00.
Widok zewnętrzny browaru determinuje to, co mamy w jego wnętrzu, to co widzimy po przekroczeniu progu firmowego wielokranu. Czyli surowe, wysokie pomieszczenie lokalu piwnego, w którym główne skrzypce grają cegły. Do tego jasne drewno, czarny metal i luksfery. Przyznam szczerze, że bardzo mi się podoba.
Patrząc w stronę baru, po lewej stronie mamy duże przeszklenia, przez które goście mogą podziwiać browar i to, co się w nim dzieje. Już samo przywitanie z obsługą wielokranu, oddaje bardzo miłe konotacje. To samo tyczy się ekipy pracującej w browarze, która zaprasza do obejrzenia miejsca gdzie warzy się piwo, od środka, Dokładnie, moim przewodnikiem po zakamarkach browaru był Jurgis - asystent głównego piwowara.
Serce browaru, to trzynaczyniowa warzelnia o wybiciu 600 litrów. W jej skład wchodzi kocioł zacierny, wanna filtracyjna oraz kocioł warzelny. Szczerze, pierwszy raz coś takiego w życiu widziałem. Z tego, co zrozumiałem, jest to stara (poprzednia) warzelnia innego łotewskiego browaru Labietis.
Do tego, browar posiada tanki fermentacyjno-leżakowe o pojemności 600 litrów (4 sztuki), 1000 litrów (3 sztuki) oraz dwa o pojemności 2000 litrów. By zapełnić jeden tank z tych dwóch największych, piwowarzy Nurme, muszą wykonać trzy warzenia. Grubo.
Obejrzeliśmy browar, więc wróćmy do wielokranu i zobaczmy co się warzy w Nurme. Lokal wyposażony jest bar, którego działami jest dwanaście kranów. Na kranach mamy 10 piw warzonych na miejscu oraz 2 z zaprzyjaźnionych browarów.
Piwa można zamawiać w trzech pojemnościach: 150 ml, 300 ml oraz 500 ml. Można zaserwować sobie także piwne sety degustacyjne: 4 razy 150 ml oraz 6 razy 150 ml. By spróbować wszystkich miejscowych piw, zamówiłem dwa sety, ten mniejszy i ten większy, czy 10 razy 150 mililitrów. W skład tego setu weszły: Calamansi Gose, dwa różne West Coast IPA, Berliner Weisse, Pilsner, Helles Lager, APA, IPA, DDH Pale Ale, Cactus Pear Sour oraz Lime & MInt Witbeer. Jak widać, dość ciekawy zestaw piw. Co jednak ciekawe, wśród dwunastu piw na kranach, nie było ani jednego ciemnego piwa. Dziwne, ale prawdziwe. Ciemne można było zakupić w butelkach i puszkach, które dostępne były w lodówce. Pośród tych piw, były piwa miejscowe oraz piwa z innych łotewskich i zagranicznych browarów. Ale wróćmy do tego, co na krach. Zestaw dziesięciu piw wygląda tak.
No i cóż można powiedzieć o tych piwach? Hmm, no powiem tak. Poza pilsem i 'sałerami', reszta piw jakby wyjęta ze stajni. Mocno dzikie i derkowe. Dotyczy się wszystkich poza tymi, które wypisałem powyżej. Oczywiście, lubię dzikusy bardzo, ale jednak IPA, czy West Coast IPA, mają być chmielowe i mocno goryczkowe, ale nie konne. W przypadku piw kwaśnych, one są naprawdę dobre i do przyjemnego picia. Pils, o dziwo, też całkiem prawilny. W przypadku tych piw dzikich, jak usłyszałem w piwowarskich kuluarach, ekipa Nurme podobno ma problem z bakterią w browarze. Chyba faktycznie coś w tym jest. Niemniej, wszystkie próbki zostały wypite do końca.
Dla tych, co do piwa chcieliby coś przekąsić, to przy browarze jest jedzeniowóz, który oferuje 'gorące psy'. Ci jednak, którzy chcieliby zjeść więcej, powinni udać się do drugiego baru Browaru Nurme, gdzie oprócz serwowania firmowego piwa, można jako akompaniament wrzucić na ruszt coś bardziej treściwego, jak chociażby wielkie hamburgery. Bar ten, zlokalizowany jest Avotu iela 53.
Słowem końca, Nurme Brewery & Taproom, to bardzo przyjemne miejsce, do spotkania i posiedzenia, jakkolwiek serwowane piwa, mogą miłośnika dobrego piwa, mocno zaskoczyć. Na zdrowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz